Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak się nie powinno uczyć jazdy samochodem [LIST]

Czytelnik DŁ
DziennikŁódzki/archiwum
Prawo jazdy posiadam od 35 lat. Zmieniłem w tym czasie kilkanaście samochodów i o dziwo nie płacę mandatów. Obserwuję z konieczności watahy pojazdów tzw. NAUKI JAZDY. I wszystko rozumiem. Przyszli posiadacze prawa jazdy jeżdżą tak jak ich uczą, a uczą gorzej niż fatalnie.

Mnie nauczono jazdy w Polskim Związku Motorowym na samochodzie Moskwicz. Do tej pory prowadziłem najróżniejsze pojazdy w kraju oraz za granicami, nie wykluczając Anglii, Turcji itp. Nigdy w swojej karierze kierowcy nie tłumaczyłem się, że sprzęgło jest inne - "inaczej bierze". Sprzęgło jak sprzęgło. Trzeba je na postoju parę razy wcisnąć i to wszystko. Na egzaminach kursanci powinni prowadzić wylosowane pojazdy, a nie jeden i tylko jeden typ. Bo przecież i tak będą jeździć innym samochodem.

Pierwsza sprawa to wykształcenie instruktorów. To muszą być fachowcy pierwszej klasy! Druga sprawa to sam proces kształcenia przyszłych kierowców. Oni muszą samochód poznać, potem próbować na poligonie i dopiero po opanowaniu podstaw wyjeżdżać na ulice z normalnym ruchem. Kilka godzin na ulicach tzw. bocznych, a potem minimum 20-30 godzin w mieście. Że to kosztuje? No oczywiście, ale nie wszyscy muszą mieć prawo jazdy. Mam kilku znajomych, którzy prawa jazdy mają od lat, a jeździć nigdy się nie nauczyli. To ma się w głowie.

Jeżdżąc w szeroko pojętym rejonie łódzkim zawsze dawniej obawiałem się kierowców ze Skierniewic, a obecnie ze Zgierza i Sieradza. To są wspaniali antykierowcy popełniający te same błędy. Za absolutnie bzdurne uważam manewry na tzw. placu: górki, parkowanie tyłem-bokiem, a silnik i tak stale gaśnie. Zaś jazda z prędkością ok. 10km/godz. to strata czasu i paliwa.

Nikt z taką prędkością w praktyce się nie porusza! Delikwent otrzymuje (w końcu) prawo jazdy, kupuje samochód i dalej gaz do dechy - ale tego nie uczono i klops!

W innych, bardziej cywilizowanych krajach adepta uczy albo ktoś z rodziny mający od lat prawo jazdy, albo wynajęty instruktor i potem pozostaje jedynie zdanie egzaminu z instruktorem-egzaminatorem. Może ci kierowcy nie umieją robić sztucznego oddychania, czy innych zbędnych czynności, ale umieją prowadzić samochód w warunkach realnych.

Pozdrawiam

Czytelnik Dziennika oraz posiadacz umiejętności prowadzenia pojazdów i oczywiście Prawa Jazdy.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki