Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak uczeń biegł na wychowanie fizyczne

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera Grzegorz Gałasiński
Tęgie, albo raczej szczupłe i wysportowane głowy zajęły się zwolnieniami z WF, krzycząc głośno: stop. Fachowcy klepiąc się po płaskich brzuchach czują, że odwalili tym samym kawał dobrej roboty. Jak zwykle akcyjność ma zmienić świat. Tymczasem w dzisiejszych czasach, w tak trudnym temacie jak wychowanie fizyczne, nie wystarczy zakazać, trzeba zanęcić. Skutecznie obrzydzaliśmy młodzieży sport, a teraz chcemy, by nagle zapałała doń miłością.

Zamiast strategii wprowadzenia mody na sport, pojawiają się idiotyczne pomysły, m.in. taki, że nauczyciel WF musi się przebierać w dresy, by dawać dobry przykład młodzieży. A ja pytam: czy na lekcjach muzyki nauczyciele są we frakach, pod muszką i z batutami? Czy na lekcjach języka polskiego nauczyciele wyglądają jak Cześnik lub Telimena? Nie. Jak ktoś nie chce ćwiczyć, to żaden dres go nie zachęci. Biolog może przychodzić na lekcje w stroju poszukiwacza bursztynów, ale mnie i tak nie nauczy, co to jest supresja wewnątrzgenowa.

Nie łudźmy się, że Kasia z gimnazjum na Retkini, gdy zobaczy nauczyciela w dresie, podrze swe zwolnienie, założy strój, przyjmie postawę gimnastyczną i perfekcyjnie po dynamicznym rozbiegu wykona skok przez konia...

Sport musi znów stać się modny. Jak w moich szkolnych czasach. U profesora Ryszarda Felisiaka nie było ani jednego zwolnienia. Co więcej, po lekcjach lub jeszcze przed ósmą, rozgrywaliśmy mecze piłkarskiej ligi angielskiej (nie chwaląc się były to rozgrywki mojego pomysłu). 18 uczniów przystąpiło do owej ligi, rozgrywanej na boisku do koszykówki. Bramki tworzyły podpory tablic i koszy. Trzyosobowe drużyny stworzone zostały drogą losowania. Mnie los przydzielił do zespołu o nazwie Liverpool, w której grałem z Andrzejem Wolskim i Darkiem Maciejewskim. Walczyliśmy po lekcjach, wpisując wyniki do specjalnej kroniki.

Udział w takiej lidze to był prestiż. Terminarz był ważniejszy niekiedy od planu lekcji. Nigdy nie zapomnę widoku Jacka Wojtani, który nie zdążył na mecz, bodajże jego Evertonu z Leeds, ale biegł od autobusowego przystanku i w tym szaleńczym wyścigu przebierał się w strój piłkarski. Wpadł na boisko gdzieś po trzech minutach gry. I zdążył po tej niecodziennej rozgrzewce strzelić jeszcze dwa gole. Królem strzelców został jednak Jurek Karolak. Wygrał ligę Liverpool. A jakże...

Dopóki sport nie stanie się znów tak modny, jak w tamtych prehistorycznych czasach, będzie odrzucany przez młodzież. WF nie jest ponadto traktowany poważnie, bo dla wygodnej dziś młodzieży stanowi tylko kłopot - trzeba mieć strój, kąpać się, wciągać brzuch, by w miarę nieźle wyglądać. I robić rzeczy trudne i na pozór bez sensu. A ocena i tak nie jest ważna. Ale zróbmy eksperyment. Niech każdy uczeń ma prawo wyboru przedmiotu: chcesz uczyć się matematyki czy wychowania fizycznego? I tak oto skutecznie zlikwidujemy zwolnienia z WF.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki