Wczoraj podczas proekologicznej akcji na pl. Kościuszki w Tomaszowie Mazowiecki został zaprezentowany dron, który będzie badał dym wydobywający się z kominów mieszkańców.
O pomyśle wykorzystania drona do poprawy jakości powietrza mówiło się od dawna. Na razie badaniami zajmie się firma zewnętrzna, do której należy dron. Miasto podpisze z nią umowę na określoną ilość przeprowadzonych badań. Od jakości i skutków tych badań będzie zależało, czy miasto zadecyduje o zakupie drona, czy też zrezygnuje z pomysłu.
Również wczoraj tomaszo-wianie mogli się dowiedzieć, jak prawidłowo powinno się palić w piecu, jak pozyskać dotację na wymianę starych pieców, jak segregować śmieci i jakie alternatywne źródła ciepła wybrać przy budowie czy remoncie domu. Odbył się również konkurs dla dzieci promujący proekologiczne działania.
Tymczasem łódzka straż miejska testuje w tym sezonie dwa urządzenia do mierzenia wilgotności drewna. To rodzaj elektronicznego młotka z dwoma zębami, które wbija się głęboko w szczapę drzewna, uzyskując na ekranie wynik pomiaru jego wilgotności. Zgodnie z przepisami nie powinna ona przekraczać 20 proc.
Koszt jednego urządzenia to 2,5 tys. zł, ale już dziesięć razy udało się dzięki nim namierzyć nieodpowiednie drewno.
Kontrole pieców przeprowadza w Łodzi ekopatrol łódzkiej straży miejskiej. Pracuje w nim osiem osób, które reagują na zgłoszenia o nieprawidłowościach od mieszkańców.
W sumie w ciągu dwóch miesięcy tego sezonu grzewczego eko-patrol łódzkiej straży miejskiej przeprowadził 551 kontroli. W 164 przypadkach okazało się, że paliwo, którego używali było nieprawidłowe. Dwie sprawy zostały skierowane do sądu.
Monika Kobierska z łódzkiego ekopatrolu podkreśla, że niewiele rzeczy wrzuconych do pieca może jeszcze ją zaskoczyć. Łodzianie palą bowiem stolarkę okienną, płyty meblowe i inne przedmioty.
- Dziwią mnie jeszcze tylko spalane ubrania. Ostatnio na kontroli znaleźliśmy człowieka, który palił w piecu kurtkę puchową - opowiada.
Wbrew powszechnej opinii to nie seniorzy wrzucają do piecy śmieci i odpadki.
- Najczęściej u starszych osób do palenia przygotowany jest węgiel i czyste drewno, a u młodszych bywa różnie - przyznaje Kobierska. - Jednak z roku na rok jest nieco lepiej. Często wracamy na powtórne kontrole i widzimy, że mieszkańcy palą już prawidłowo - dodaje.
Mandat za spalanie zakazanych substancji wynosi od 20 do 500 zł.
W województwie łódzkim od ubiegłego roku obowiązuje tzw. uchwała antysmogowa, która zabrania palenia opałem najgorszej jakości, m.in. niskoenergetycznego miału, odpadów węglowych, mieszanek i wilgotnego drewna.
- Warto o tym pamiętać, żebyśmy spalali to, co jest zgodne z przepisami - mówi Joanna Prasnowska z łódzkiej straży miejskiej.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?