1/7
W Łodzi i województwie łódzkim znów przybyło osób, które...
fot. Szymon Starnawski /Polska Press

Wojna a rynek pracy

W Łodzi i województwie łódzkim znów przybyło osób, które formalnie są bez pracy. Nie jest to jednak znaczący wzrost. Na nasz rynek pracy coraz większy wpływ wywiera wojna na Ukrainie, która - jeśli potrwa dłużej - może sprawić, że zabraknie pracowników sezonowych z tego kraju.

Pod koniec stycznia w województwie łódzkim bez pracy formalnie było 62,8 tys. osób, a miesiąc wcześniej w urzędach pracy zarejestrowanych było 1,9 tys. osób mniej.

Czytaj dalej

2/7
Stopa bezrobocia w tym czasie wzrosła z poziomu 5,6 proc. do...
fot. Jaroslaw Jakubczak/Polska Press

Wojna a rynek pracy

Stopa bezrobocia w tym czasie wzrosła z poziomu 5,6 proc. do 5,8 proc. W samej Łodzi pod koniec grudnia bez pracy formalnie było 20,3 tys. osób, a miesiąc później 20,7 tys.

- Nie jest to wyjątkowa sytuacja, bezrobocie rejestrowane z reguły rośnie w miesiącach zimowych - mówi Piotr Bors, dyrektor Departamentu Pracy, Edukacji i Kultury Urzędu Miasta Łodzi. - W Łodzi mamy do czynienia z bezrobociem o charakterze socjalnym, w czasie pandemii rejestrują się osoby, które nie pracowały od lat i nie były zainteresowane ubezpieczeniem zdrowotnym. Pandemia uświadomiła im, że warto je jednak mieć.

Czytaj dalej

3/7
Piotr Bors jest w kontakcie z właścicielami i szefami firm z...
fot. Szymon Starnawski /Polska Press

Wojna a rynek pracy

Piotr Bors jest w kontakcie z właścicielami i szefami firm z Łodzi. Twierdzi, że Ukraińcy nie porzucają na dużą skalę pracy w firmach produkcyjnych, by wrócić do ojczyzny i walczyć, dzieje się tak natomiast na budowach.

- Do Łodzi przyjeżdżają natomiast osoby, które nie są migrantami ekonomicznymi, tylko uchodźcami wojennymi - zaznacza Piotr Bors. - Większość z nich deklaruje, że nie planuje u nas pozostać, tylko chce wrócić do domu po zakończeniu wojny.

Prof. Piotr Krajewski z Katedry Makroekonomii Uniwersytetu Łódzkiego podkreśla, że mamy do czynienia z bezprecedensową sytuacją nie tylko na rynku pracy, ale i społeczną, humanitarną. Wskazuje na tragedię narodu ukraińskiego.

Czytaj dalej

4/7
- Część Ukraińców rzeczywiście wróciła do kraju, do nas...
fot. Jaroslaw Jakubczak/Polska Press

Wojna a rynek pracy

- Część Ukraińców rzeczywiście wróciła do kraju, do nas przybywają natomiast kobiety z małymi dziećmi - mówi prof. Krajewski. - Nie musi to wcale oznaczać, że zupełnie zabraknie rąk do pracy. Wydaje się, że wiele mam z Ukrainy będzie próbowało pogodzić pracę z wychowywaniem dzieci, nawet częściej niż robią to Polki. Dla dzieci uchodźców wojennych są bowiem szykowane miejsca w przedszkolach, a to także pozwoli tym mamom na podjęcie pracy. Nie zastąpią mężczyzn na budowach, ale mogą znaleźć zajecie w handlu, opiece nad dziećmi czy starszymi osobami.

Czytaj dalej

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

7 mało znanych miejsc w Tatrach na wycieczki bez tłumów. To oazy spokoju

7 mało znanych miejsc w Tatrach na wycieczki bez tłumów. To oazy spokoju

Tajemniczy adorator Sabalenki. Podobnie jak poprzedni samobójca również jest żonaty

Tajemniczy adorator Sabalenki. Podobnie jak poprzedni samobójca również jest żonaty

Największe wyjazdy kibiców w kwietniu. Gigantyczna liczba Widzewa Łódź

Największe wyjazdy kibiców w kwietniu. Gigantyczna liczba Widzewa Łódź

Zobacz również

7 mało znanych miejsc w Tatrach na wycieczki bez tłumów. To oazy spokoju

7 mało znanych miejsc w Tatrach na wycieczki bez tłumów. To oazy spokoju

Największe wyjazdy kibiców w kwietniu. Gigantyczna liczba Widzewa Łódź

Największe wyjazdy kibiców w kwietniu. Gigantyczna liczba Widzewa Łódź