We wsi Gajówka znajduje się jezioro, które nazywane jest "polskimi Malediwami". W wakacje odwiedza je mnóstwo turystów, ale nie jest to miejsce, gdzie można się kąpać, plażować czy nawet... wejść. Nie warto przyjeżdżać tu z dziećmi. Chociaż od Łodzi to godzina drogi samochodem.
- Dlaczego nie mogę się kąpać? Dlaczego nie mogę bawić się piaskiem? - pytają dzieci rodziców.
Trudno im zrozumieć, że lazurowa woda i biały piasek są szkodliwe.
Jezioro to tak naprawdę wodny zbiornik po elektrowni Adamów. Piasek to popiół z elektrowni, zaś woda ma bardzo wysoki poziom zasadowości. Kąpiel grozi poparzeniem, a podchodząc blisko brzegu, można wpaść po kolana. To szczególnie niebezpieczne dla dzieci. Stąd duża ilość butów na brzegu, która pozostała po śmiałkach, którzy nie potrafili zrezygnować z wejścia do jeziora.
Teren jest zamknięty, ale turyści i tak przedzierają się przez krzaki, aby tu wejść. Jezioro otacza płot, który wciąż jest niszczony.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?