Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak założyć prezerwatywę w szkole? Trzeba użyć modelu [WYWIAD]

Redakcja
Aleksandra Dulas
Aleksandra Dulas archiwum prywatne
Zakładanie prezerwatywy na fallusa jest niedopuszczalne na żadnych zajęciach. Należy użyć do tego modelu i to takiego bez zbędnych szczegółów anatomicznych - mówi Aleksandra Dulas, edukatorka seksualna. O edukacji seksualnej w łódzkich szkołach z Aleksandrą Dulas, rozmawia rozmawia Joanna Leszczyńska.

Władze Łodzi unieważniły konkurs na zajęcia z edukacji seksualnej w gimnazjach i zamierzają rozpisać nowy. Sądzi Pani, że doczekamy się tego, że Łódź będzie pierwszym miastem w Polsce, w którym będą obowiązkowe zajęcia z edukacji seksualnej w szkołach?
Obowiązkowe to pewnie nie, ale mam nadzieję, że będzie pierwszym miastem w Polsce, w którym zajęcia z edukacji seksualnej będą porządnie prowadzone, według światowych standardów. Będą one niezależne światopoglądowo i częściowo będzie je finansowało miasto. My i inne organizacje pozarządowe będziemy się starać również o inne formy finansowania tych zajęć. Może wreszcie zaczniemy traktować edukację seksualną nie jako temat tabu, ale jako coś naturalnego.

Jak Pani ocenia edukację seksualną w łódzkich szkołach?
Źle, bo właściwie edukacji seksualnej w łódzkich szkołach nie ma. Owszem, jest taki przedmiot jak wychowanie do życia w rodzinie. Ale wystarczy poczytać podręczniki i od razu widać, że jest tam dużo treści homofobicznych, jednostronnych światopoglądowo, pokazujących jeden słuszny model życia i rodziny. Poza tym, przedmiot ten jest nieobowiązkowy. Wiele zależy od dyrektora szkoły, czy w ogóle jest. Bardzo często jest tak, że zamiast niego są dodatkowe lekcje matematyki czy fizyki, ponieważ młodzież akurat przygotowuje się do egzaminu gimnazjalnego czy matury. Nie ma co się dziwić dyrektorom, że jak mają wybrać dobre przygotowanie młodzieży do egzaminu czy wychowanie do życia w rodzinie, któremu, jak już mówiłam, daleko do ideału, to wybierają egzamin.

Te zagadnienia mogą być również podejmowane na lekcjach wychowawczych, choć nie każdy nauczyciel czuje się na siłach...
Znam wychowawców, którzy robią to naprawdę dobrze i chwała im za to. Pewne jest jedno: kiedy nie będziemy podejmować tego tematu, będą problemy, z którymi muszą zmierzyć się przede wszystkim młodzi ludzie. Mam poczucie, że rozmawiamy o ideologicznych kwestiach, czy uczyć tak czy inaczej. Ale najważniejsi w tym są młodzi ludzie, którzy żyją w innym świecie niż ich rodzice. W związku z tym warto jest im trochę pomóc, by mogli dokonać właściwych wyborów.

Od jakiego poziomu nauczania należy edukować młodych ludzi?
Od pierwszej klasy podstawówki. Nie nazywałabym wtedy tego edukacją seksualną, ale edukacją dotyczącą dojrzewania czy rozwoju. Powinny to być zajęcia o seksualności człowieka, o tym, że dziewczęta i chłopcy różnią się od siebie w jednych sprawach, a w innych nie, że jak dorosną budują związki. Trzeba o tym rozmawiać, tym bardziej że młodzi żyją w bardzo różnych środowiskach. Spotykają się z seksualnością, z którą nie powinni się spotykać i której nie powinni widzieć, a widzą ją. W Łodzi jest wiele dzieci, które mieszkają w jednym pokoju z piątką rodzeństwa i rodzicami. Te dzieci widzą seks swoich rodziców, a przynajmniej słyszą. Zatem trzeba rozmawiać.

Coraz częściej słyszymy o ciążach 13- czy 14-latek. Trudno o większy argument za tym, że edukacja jest konieczna...
Tak, ale te wczesne ciąże to bardzo często są ciąże z poczucia osamotnienia, z potrzeby miłości. Czasami po zajęciach, jakie prowadzimy, zostaje młoda dziewczyna i opowiada nam swoją historię i słyszymy, że w tym wszystkim jest głód miłości. Albo ojca nie ma, albo on się nie interesuje rodziną. Wiążą się często ze starszymi chłopcami. To naturalne, że chłopiec naciska, a ona jest zagubiona. Z jednej strony potrzebuje miłości, a z drugiej nie jest gotowa w wieku 13-14 lat na podejmowanie współżycia i nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji. Tu jest potrzebne nie tylko mówienie o antykoncepcji, ale także o tym, że czasami coś się wydaje wielką miłością, a nie musi nią być.

Niektórzy uważają, że edukacja seksualna to promowanie seksu i namawianie do rozpoczęcia życia seksualnego. Na środowej sesji lekarz miasta powiedział, że na takiej lekcji nie może być "wulgarnego treningu nakładania prezerwatywy na fallusa"...
Całkowicie zgadzam się z lekarzem miasta, że zakładanie prezerwatywy na fallusa jest niedopuszczalne na żadnych zajęciach. Stanowczo należy użyć do tego modelu i to takiego bez zbędnych szczegółów anatomicznych. Wulgarność na lekcji jest również nie do przyjęcia. Natomiast to, że młodzi ludzie powinni potrafić zakładać prezerwatywę, to zupełnie inna kwestia. Oczywiście dotyczy to osób z ostatnich klas gimnazjum i liceum, kiedy młodzież zaczyna myśleć o podejmowaniu współżycia. Trzeba pamiętać, że to jest wiedza, która może uratować życie i zdrowie. Jak mówić bez tego o profilaktyce HIV? Spotykamy się ze stwierdzeniem, że to może młodzież onieśmielać, powodować zażenowanie. Z naszych doświadczeń wynika, że w tym wieku już nie ma tego problemu, zwłaszcza jeśli ma się dobry kontakt z osobą prowadzącą zajęcia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki