Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jąka się? To do mopa ją!

Między półkami
Alicja Zboińska
Alicja Zboińska Grzegorz Gałasiński
Zdała maturę, skończyła kursy księgowości, komputerowe. Pani Jola z Łodzi ma 47 lat, tzw. dobre CV, po lekturze którego pracodawcy chętnie zapraszają ją na rozmowy o pracę i ani jednej dobrej oferty zatrudnienia. Gdy pani Jola dotrze już bowiem na rozmowę i zacznie odpowiadać na pytania, szybko okazuje się, że kobieta się jąka. Jąkająca się księgowa? Skandal dla porządnej firmy! A na dodatek ma astmę. To mop w rękę, a nie podatkowa książka przychodów i rozchodów.

Pani Jola szuka pracy w charakterze sprzątaczki. Z taką myślą wybrała się na giełdę pracy dla osób nie w pełni zdrowych, którą zorganizowała Polska Organizacja Pracodawców Osób Niepełnosprawnych. Łodzianka ominęła szerokim łukiem stanowiska pracodawców, oferujących pracę biurową i skierowała się do do tych potencjalnych szefów, którzy szukają sprzątaczek.

- I tak mnie nikt nie zatrudni w biurze - mówiła, wyraźnie skrępowana.

Pani Jola jest inteligentna, stosunkowo dobrze wykształcona, posiada umiejętności niezbędne do pracy w biurze. Oczywiście, telefonów raczej nie powinna odbierać, gdyż rozmowa może się nieco przedłużyć, ale czy jej jedynym powołaniem ma być ścieranie kurzu i mycie podłóg?

Czy nie można krzywić się na górnolotne stwierdzenie, czy państwo polskie jest tak bogate, by zapłacić za naukę w szkole średniej, a następnie opłacić kursy podnoszące kwalifikacje kobiety, by wreszcie skazać ją na pracę, która nie wymaga żadnych kwalifikacji? Można się krzywić, pomijając jednak cały patos, trudno nie zauważyć, że coś tu nie gra.

Szwed, Norweg czy Duńczyk pomyśleliby zapewne, że państwo polskie musi być bardzo bogate, skoro stać je na wydawanie pieniędzy na kształcenie ludzi, którzy nigdy nie wykorzystają zdobytej wiedzy. Może nieco zdziwiliby się, gdyby wybrali się do naszego hipermarketu i podali kartę kredytową kasjerce z dwoma dyplomami wyższych uczelni (takie sytuacje wbrew pozorom wcale nie należą do rzadkości), a następnie odebrali od niej paragon.

Mogłoby ich zastanowić, dlaczego dla polskiego pracodawcy jąkanie się jest tak poważnym upośledzeniem, że uniemożliwia pracę, która wymaga umiejętności rachowania i poznania obowiązującego prawa dotyczącego księgowości. Dlaczego bowiem w Skandynawii (i wielu krajach cywilizowanej Europy) osoba na wózku/poruszająca się o kulach/upośledzona psychicznie jest potencjalnym pracownikiem, a u nas niemal pewnym klientem opieki społecznej?
Alicja Zboińska

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki