W czwartek po godz. 17 jamnik wszedł pod tramwaj linii numer 1 na pętli przy ulicy Strykowskiej i za nic nie chciał opuścić swojego schronienia. Próby negocjacji z opornym psem trwały ponad kwadrans. Przez ten czas ruch tramwajów był wstrzymany.
Dopiero po kwadransie udało się wywabić psa, który cały i zdrowy wrócił do swoich właścicieli, a pasażerowie odetchnęli z ulgą.