Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Moos: zakochałem się w sformułowaniu „uczenie się prze całe życie”

Paweł Patora
Rolą nauczyciela nie jest przekazywanie gotowej wiedzy, ale odpowiednie sterowanie procesem samodzielnego uczenia się - mówi Janusz Moos. Rozmowa z Januszem Moosem, dyrektorem łódzkiego centrum doskonalenia nauczycieli i kształcenia praktycznego

Jak wspomina Pan początki Łódzkiego Centrum?

Zanim ono powstało, już pracowaliśmy jako Zespół Wizytatorów Metodyków Kształcenia Zawodowego, a później jako Zespół Kształcenia Zawodowego w Instytucie Kształcenia Nauczycieli. Gdy powstało Wojewódzkie Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego (w 2001 r. przemianowane na Łódzkie Centrum - red.), nasz zespół został do niego włączony. I w sposób naturalny to, co robiliśmy jeszcze jako zespół metodyków, przeniosło się na działalność Łódzkiego Centrum. A były to bardzo ciekawe prace.

Jakie?

Na przykład tworzyłem, wraz z moim zespołem metodyków, nowy typ szkoły - liceum techniczne. Była to szkoła ogólnozawodowa, przygotowująca młodych ludzi do osiągania później kwalifikacji zawodowych w krótkich cyklach kształcenia, po ukończeniu liceum zawodowego, w szkołach policealnych nowego typu. Przygotowaliśmy kilkuset nauczycieli i dyrektorów szkół do rozumienia tej formy edukacji prozawodowej. Szkoda, że liceum techniczne nie przetrwało. Według tego modelu funkcjonują szkoły techniczne w wielu krajach, np. w Finlandii, Szwecji i w Niemczech. Bardzo ciepło wspominam też „UPET-IMPROVE - modelowanie kształcenia w zawodach szerokoprofilowych”. To był bardzo interesujący projekt.

Dlaczego interesujący?

Ponieważ podjęliśmy w nim próbę opracowania programów w systemie modułowym, który polegał na likwidacji w planie kształcenia przedmiotów na rzecz modułów umiejętności zawodowych. Byłem jednym z koordynatorów tego projektu. Wiele szkół wdrażało go do praktyki. To była wielka przygoda edukacyjna dla nauczycieli i uczących się.

Łódzkie Centrum zajmuje się nie tylko kształceniem zawodowym, ale też ogólnym. Po co ten dodatkowy kłopot?

Dość wcześnie włączyliśmy do naszej działalności doradców metodycznych kształcenia ogólnego. Rozpoczął się wtedy bardzo wartościowy ruch ukierunkowany na likwidację dychotomii „kształcenie ogólne - kształcenie zawodowe”. Ja o to bardzo walczę. Nie może być tak, że tu jest szkoła ogólnokształcąca, a tam ta gorsza - zawodowa. Szkoła zawodowa jest po prostu inna. Udowadniam, poprzez praktykę edukacyjną, że edukacja przedzawodowa powinna zaczynać się już w przedszkolu. Natomiast szkoła zawodowa jest miejscem osiągania tu i teraz określonych kwalifikacji zawodowych.

W jaki sposób prowadzona jest edukacja przedzawodowa i doradztwo zawodowe?

To są specjalne laboratoria i zajęcia dla dzieci. Stworzyliśmy łódzki model doradztwa zawodowego. Polega on na tym, że badamy predyspozycje zawodowe, włączyliśmy pracodawców do opisu czynności pracowniczych w firmach, organizujemy wycieczki zawodoznawcze dla uczniów i nauczycieli wszystkich typów szkół oraz spotkania z rodzicami, utworzyliśmy punkt konsultacyjny dla rodziców itd. Dzięki naszym działaniom każde gimnazjum miało wewnątrzszkolny system doradztwa edukacyjno-zawodowego i swojego lidera tego doradztwa. Już wiele lat temu utworzyliśmy Obserwatorium Runku Pracy dla Edukacji. Prowadzi ono badania tego rynku, aby odpowiedzieć na pytanie, jakie kwalifikacje zawodowe są najważniejsze dzisiaj, a jakie będą ważne jutro i pojutrze.

Chlubą instytucji, którą Pan kieruje jest Regionalny Ośrodek Edukacji Mechatronicznej. Kiedy powstał?

Wiele lat temu, gdy mechatronika dopiero wchodziła do przemysłu. Zaczęliśmy współpracować z firmą Festo i zrobiliśmy wszystko, żeby stworzyć sprzyjające warunki do rozwijania edukacji mechatronicznej. Zorganizowaliśmy pierwszą w kraju ogólnopolską konferencję dotyczącą edukacji mechatronicznej. Wtedy obcy był nawet sam termin „mechatronika”. Doszliśmy do wniosku, że wobec postępującej mechatronizacji musi zmienić się cała filozofia kształcenia zawodowego. Dlatego zdecydowaliśmy się utworzyć w Łódzkim Centrum Regionalny Ośrodek Edukacji Mechatronicznej. Mamy w nim bardzo dobre wyposażenie, które odwzorowuje najnowsze technologie stosowane w przemyśle. Patronat nad tym nowo powstałym ośrodkiem objął wtedy prof. Sławomir Wiak, obecny rektor Politechniki Łódzkiej.

Co jeszcze należy do najważniejszych osiągnięć Łódzkiego Centrum?

Akademia Młodych Twórców, którą utworzyliśmy jeszcze wtedy, gdy byliśmy zespołem metodyków kształcenia zawodowego. Wyszukiwaliśmy wtedy uczniów szczególnie uzdolnionych informatycznie i stwarzaliśmy warunki do rozwoju ich talentów. Jeden z konsultantów - Sławomir Szaruga został ich opiekunem i stał się dla nich wielkim autorytetem. Członkowie Akademii Młodych Twórców, która działa do dziś, i obejmuje już nie tylko informatykę, ale też mechatronikę, elektrykę i inne obszary, odnoszą wielkie sukcesy. Są autorami programów komputerowych i poradników dotyczących nowości informatycznych i technologicznych. Jeden z absolwentów tej akademii prezentował swoje osiągnięcia w Dolinie Krzemowej, a teraz jest specjalistą w Łódzkim Centrum.

Akademia Młodych Twórców ma też swą „młodszą siostrę”...

Od kilku lat prowadzimy Dziecięcą Akademię Młodych Twórców. Zbadano, że najbardziej kreatywne są dzieci. 97 procent cztero- i pięciolatków wykazuje najwyższy poziom kreatywności. Z upływem lat, zwykle tę ich kreatywność zabijamy. My staramy się ją rozwijać. Jakże cieszymy się, gdy małe dzieci rozwiązują złożone zadania, wyrażone w postaci bajki czy baśni. Na drugim krańcu jest Akademia Seniora, w której osoby starsze mają możliwość twórczego działania praktycznego.

Akademia Seniora wykracza już chyba poza formalne zadania Centrum. Dlaczego Pan ją utworzył?

Bo zakochałem się w sformułowaniu „uczenie się prze całe życie”. Wiadomo z badań, że gdy człowiek w późniejszym wieku nie uczy się, to komórki umierają. Jeżeli uczy się, to powstają nowe. W ten sposób przedłuża swoje życie.

Jakie jest główne przesłanie działalności Pana i zespołu, którym Pan kieruje?

Bardzo zależy mi na tym, żeby pracownicy Centrum, doradcy metodyczni kształcenia ogólnego i konsultanci kształcenia zawodowego wdrażali do praktyki edukacyjnej założeń edukacji konstruktywistycznej. Polega ona na minimalizacji przekazywania wiedzy przez nauczyciela i traktowania nauczyciela jako podstawowego zasobnika wiedzy, na rzecz wytwarzania wiedzy przez uczących się w wyniku odpowiedniego sterowania procesem samodzielnego uczenia się. Temu służą różnego rodzaju spotkania i warsztaty. Robimy wszystko, żeby nauczyciele rozpoznali te metody twórczego myślenia i działania i żeby stosowali je w praktyce. Stąd nauczycielskie zespoły innowacyjne, programowe i Nauczycielski Zespól Postępu Pedagogicznego, który działa już 30 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Janusz Moos: zakochałem się w sformułowaniu „uczenie się prze całe życie” - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki