Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Flis: Los Schetyny rozstrzygnie się przed wyborami europejskimi [WYWIAD]

rozm. Marcin Darda
Dr Jarosław Flis
Dr Jarosław Flis Andrzej Banaś/Polskapresse
Z doktorem Jarosławem Flisem, politologiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego, rozmawia Marcin Darda.

Grzegorz Schetyna przegrał walkę o przywództwo w PO na Dolnym Śląsku. I co będzie z nim dalej?

To zależy przede wszystkim od tego, co się stanie z jego stronnikami, którzy w paru okręgach jednak wygrali wybory i pozycje obronili. Jest to oczywiście osłabienie jego frakcji w PO i osłabienie Schetyny jako samodzielnego polityka. Ale najwięcej zależy oczywiście od Donalda Tuska: czy będzie go chciał wypchnąć poza Platformę, tak jak swego czasu chciał wypchnąć Jarosława Gowina i de facto do tego go zmusił, czy też będzie chciał tylko sprowadzić Schetynę do parteru i pozbawić złudzeń, jeśli chodzi o jego podmiotowość w PO. To pytanie do Tuska oraz do stronników Schetyny, jak się zachowają w obliczu tego, co się stało.

Tusk w niedzielę w Gdańsku powiedział, że miejsca i pracy w PO jest dosyć dla każdego. Ale dlaczego miałby nie dokończyć tego, co zaczął, dymisjonując Schetynę z rządu w 2009 roku?

Oficjalne deklaracje Tuska nie są jakąś przesłanką tego, co się będzie działo w Platformie. Trzeba czekać na decyzje, które zapadną w najbliższych miesiącach, czyli na przykład na układanie list do wyborów do Parlamentu Europejskiego. Chodzi o to, czy na tych listach znajdzie się miejsce dla ludzi, kojarzonych z Grzegorzem Schetyną, czy te miejsca się nie znajdą. Jeśli się nie znajdą, będzie to znak, że rok później w wyborach parlamentarnych, które są kluczowe dla życia politycznego w kraju, też może tych stronników Schetyny zabraknąć. Oczywiście, to będzie zależeć również od tego, jak Platforma będzie wypadać w sondażach. Gdy atmosfera jest pesymistyczna, to może trzeba zewrzeć szeregi, by poprawić nastrój. Z drugiej strony, jak wszystko idzie dobrze, to faktycznie może być tak, jak deklaruje Tusk, że "miejsca starczy dla wszystkich", by nie zepsuć tego, gdy sanie pędzą. Jak będzie, to ciągle wielka niewiadoma. Idzie taki czas, że przez półtora roku będzie cała seria wyborów, a między tymi wyborami sytuacja będzie się zmieniać dynamicznie. Jednego można być pewnym - na pewno nie będzie stabilnie. Na razie mamy do czynienia z budowaniem pozycji wyjściowych, natomiast jakie będą strategie w trakcie, będzie to zależeć od konkretnych wydarzeń.

Skoro wspomniał Pan o sondażach, to w ostatnim autorstwa TNS OBOP Platforma odwraca trend i zaskakująco ogrywa PiS o całe 9 punktów procentowych. I to w momencie braku stabilności, o którym Pan wspomniał.

Z tego co wiem, na wynik tego sondażu mogła mieć wpływ zmiana metodologii, poczekałbym więc na następne. Natomiast może to oznaczać, że bitwa warszawska, która miała rozpocząć serię triumfów PiS, okazała się jednym wielkim potknięciem PiS. Do tego dochodzą inne czynniki, czyli ostatnie poczynania Antoniego Macierewicza czy wpadki Adama Hofmana. To pokazuje, że obie dominujące partie mają podobne mocne strony i podobne słabości, a walka jest wyrównana i za każdy błąd się płaci. Wszystko, co można pokazać jako sukces się opłaci. Ale z drugiej strony, każda fala wznosząca może się rozbić o jakąś rafę, z kolei każda równia pochyła ma jakąś cumę.

Czy Schetyna może się jeszcze jakoś odbić? W sobotę po jego porażce zwolennicy Tuska mieli nadzieję, że nadejdzie prawo serii i w Wielkopolsce przegra "schetynowiec" Rafał Grupiński. Ale ograł przeciwnika bezlitośnie.

To tylko potwierdza, że te wybory nie są główną bitwą, a tylko starciem w całej ich serii. Na pewno to bolesna porażka, ale czy cały obóz Schetyny pójdzie w rozsypkę? Ciągle mamy za mało danych.

Ale Platformy raczej to nie wzmacnia, biorąc też pod uwagę nikłą przewagę koalicji nad opozycją w Sejmie.

To zależy od tego, jaką strategię ma Donald Tusk. Jeśli chce mieć Platformę "ciasną, ale własną", to i tak jest to osłabienie Platformy. Bo jeśli się nie potrafi dogadać ze Schetyną, a jedyną metodą, jaką widzi, jest wycięcie go, to nie jest to coś, co przynosi chwałę, bo to metoda kojarzona ze strategiami Jarosława Kaczyńskiego, który przez to musi się zadowalać tylko tymi, których ma, bo reszty już się pozbył i ona gdzieś się tam marnuje.

A scenariusz pt. "Gowin i Schetyna razem" jest możliwy?

O tyle byłoby to zadziwiające, że Gowin ostatnio idzie drogą partii zwartej ideowo, a nie Platformy bis, czyli takiej, która łączy szerokie spektrum. Musiałaby się zatem Gowinowi zmienić koncepcja, aczkolwiek trudno przesądzać, że tak się nie stanie w dalszej przyszłości.

Rozmawiał Marcin Darda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki