Maszynka została wyprodukowana w Anglii, a pan Bronisław kupił ją w Peweksie pod koniec lat 50. minionego wieku.
- Zwiedziła ze mną niemal cały świat, była niezawodna. Jest sprawna i mógłbym jej używać jeszcze przez lata, gdyby nie podróż do Tunezji - mówi pan Bronisław. - Na lotnisku służba graniczna zarekwirowała mi żyletki, które miałem razem z maszynką w bagażu podręcznym. W hotelowym kiosku nie mogłem znaleźć tradycyjnych żyletek, więc z konieczności kupiłem jednorazówkę, także firmy Gillette. Nowa ma wyższy komfort golenia.
Za przekazanie eksponatu pan Bronisław otrzymał od łódzkiej fabryki zestaw najnowszych produktów, których jeszcze nie ma w sprzedaży.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?