To jednak koniec dobrych wiadomości dla pasażerów MPK. W czwartek podczas spotkania z radnymi przewoźnik po raz kolejny podkreślił, że dostaje od miasta za mało pieniędzy i jeżeli nie otrzyma ich na wymianę tramwajów, to wkrótce trzeba będzie wycofać 47 składów kursujących po łódzkich torach.
- Zarząd dróg planował, że do 2020 r. wszystkie tramwaje będą niskopodłogowe, ale to oznacza, że co roku musielibyśmy wymieniać po 12 tramwajów. Ze środków własnych nie damy rady tego zrobić - mówi Radosław Podogrocki, wiceprezes MPK.
W ciągu najbliższych 4 lat MPK chce kupić 60 tramwajów.
- A to oznacza, że miasto musi znaleźć co roku 20 mln zł na te inwestycje - zaznacza Zbigniew Papierski, prezes MPK.
Do takiego "przymusu" nie przekonała się spora część radnych z Komisji Finansów, Budżetu i Polityki Podatkowej oraz Komisji Rozwoju i Działalności Gospodarczej. To właśnie oni odpytywali władze MPK z wpływów i wydatków. Spore zainteresowanie wzbudziła kwota, jaką MPK ma dostać ze sprzedaży swoich udziałów w trzech spółkach na południu Polski. Wczoraj minął termin składania ofert w tej sprawie.
- Po sprzedaży udziałów na konto MPK pewnie wpłynie spora kwota. Być może uda się za nią wymienić część tramwajów - zaznacza Witold Rosset , przewodniczący komisji finansów.
Władze MPK podkreślają, że na razie nie wiedzą, jaka będzie to kwota.
- Nie wiemy czy zamiast zysku nie wyjdzie strata - zaznacza Zbigniew Papierski.
Jeżeli nie znajdą się pieniądze na zakup nowych tramwajów, pozostanie ich modernizacja. Co roku "lifting" przechodziłoby 20 składów. Na razie MPK testuje zmodernizowany tramwaj z Poznania, przymierza się też do testów składu z Gdańska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?