Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeremi Mordasewicz: 100-procentowy zasiłek zachęca do ucieczki w chorobę [WYWIAD]

rozm. Joanna Leszczyńska
Jeremi Mordasewicz
Jeremi Mordasewicz K. Rainka/materiały prasowe
Rozmowa z Jeremim Mordasewiczem, doradcą Konfederacji Pracodawców Lewiatan.

Pracownicy służb mundurowych: policjanci, strażacy, strażnicy graniczni i więzienni, protestowali we wtorek przeciwko decyzji rządu, który chce im zmniejszyć o 20 procent wynagrodzenie za czas, kiedy korzystają ze zwolnień lekarskich, pozostawiając pełne wynagrodzenie tylko wtedy, kiedy rozchorują się w wyniku pełnionej służby. Podziela Pan ich niezadowolenie?
Nie, to jest typowy egoizm grupy zawodowej. Jeżeli budowlaniec spadnie z rusztowania, a w budownictwie jest więcej wypadków niż w policji, to wtedy przysługuje mu 100-procentowa pensja. Jeżeli natomiast rozchoruje się na grypę czy anginę, to wtedy dostanie 80-procentowy zasiłek chorobowy. Tak samo powinno być w przypadku policjantów i innych zawodów mundurowych. Nie widzę powodu, dlaczego policjant czy strażnik miałby być traktowany inaczej. Dla mnie jest to głęboko niesprawiedliwe i niemoralne, żeby jeden człowiek otrzymywał 80 procent wynagrodzenia w czasie choroby, a drugi 100 procent. Poza tym, popatrzmy na to od strony motywacji do pracy i czystej ekonomii. Uważam, że zawsze, kiedy tyle samo się dostaje, będąc chorym i pracując, jest skłonność do uciekania w chorobę. Kiedy wypłacamy 100-procentowy zasiłek chorobowy, wystarczy katar, by nie przyjść do pracy. Przeciętny Polak miesięcznie płaci średnio 90 złotych na zwolnienia zdrowotne. Jeżeli ktoś nadużywa zwolnień, to ktoś inny musi za to zapłacić. Gdyby osób chorujących było mniej, wszyscy płacilibyśmy mniejsze składki.

CZYTAJ TEŻ: Kontrole ZUS. Tysiące Polaków na "lewych" zwolnieniach

Mundurowi uważają, że stuprocentowy zasiłek chorobowy "to nie przywilej, tylko różnica między pracą i służbą z narażeniem życia". Ten argument zupełnie do Pana nie przemawia?
Nikt ich do tej pracy nie zmusza. Wie pani, w ten sposób można wytłumaczyć wszystko. Rolnicy też uważają, że przywileje, jakie mają za swoją ciężką pracę, też im się należą. W 90 procentach składkę zdrowotną za rolników płacą zatrudnieni poza rolnictwem. No, bo skoro rolnicy są biedni, to musimy za nich płacić tę składkę... Ale musimy ją płacić także za bogatych rolników! Proszę się nie dać nabierać na takie grupowe tłumaczenia. Każda grupa, która ma przywileje, bardzo silnie ich będzie bronić, tym bardziej że osoby cyniczne, działające w organizacjach związkowych, chcą potwierdzić to, że są potrzebne i dlatego podejmują tego typu działania, jak walka o utrzymanie przywilejów. Poza wszystkim rząd, podejmując decyzję o zmianie wysokości zasiłków chorobowych dla mundurowych, opierał się na statystyce absencji chorobowej. W zasadzie policjanci i inni mundurowi powinni chorować mniej niż reszta społeczeństwa, bo przecież do tych zawodów wybieramy ludzi wyjątkowo zdrowych. Skoro są to ludzie ponadprzeciętnie zdrowi, to dlaczego, jak wynika ze statystyk, są to ludzie ponadprzeciętnie chorowici? Coś tutaj nie gra.

Zwolennicy utrzymania przywilejów zawodowych twierdzą, że są dziedziny niezbędne z punktu widzenia interesu państwa, jak policja, wojsko, prokuratura, sądownictwo, energetycy, górnicy i konieczne jest specjalne zadbanie o tych pracowników...
W Polsce mnóstwo grup zawodowych ma przywileje. To, że te grupy zawodowe wywalczyły sobie przywileje, nie znaczy, że to jest zasadne. Jestem przeciwnikiem wszelkich przywilejów. Dlaczego, jeżeli hutnik ma możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę, to huta płaci za niego składkę, a dlaczego za górnika kopalnia nie płaci dodatkowej składki, kiedy idzie na wcześniejszą emeryturę? Dlaczego bogaci rolnicy płacą mikroskopijne składki zdrowotne, emerytalne i podatki, mimo że wielu z nich jest bogatszych niż szewc, krawiec czy stolarz? Nie widzę uzasadnienia dla przywilejów emerytalnych żadnej grupy zawodowej. Jeżeli przyjrzymy się górnikowi i lekarzowi, którzy w ciągu życia zarobili tyle samo i tyle samo składek odprowadzili, to okaże się, że przechodząc na emeryturę górnik dostanie trzy razy tyle co lekarz. Tak samo będzie z policjantem i pielęgniarką. Moim zdaniem, jest to głęboko nieuczciwe. I prowadzi do błędnego koła. Przywileje jednych grup powodują, że inni też o nie się ubiegają. To nie tylko pozostałość po komunie. W niektórych niekomunistycznych krajach przywileje też występują. Fundując je, politycy próbują pozyskać sobie różne grupy wyborców. Pojedynczym osobom przynosi to korzyści, ale płaci reszta społeczeństwa. Same przywileje emerytalne kosztują nas ponad 20 miliardów złotych rocznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki