Rodzice Janowicza to byli siatkarze - Anna Szalbot grała w ŁKS. Znali sport od podszewki, wiedzieli też, że trzeba pomóc synowi. Pukali od drzwi do drzwi redakcji, sponsorów, władz. Nieskromnie stwierdzimy, że to "Dziennik Łódzki" jako pierwszy zaczął szerzej pisać o utalentowanym chłopcu, podczas gdy inni czekali w myśl powiedzenia "Niech najpierw coś zrobi na korcie".
Po raz pierwszy głośno wokół Jerzego Janowicza zrobiło się, gdy nie mógł wystąpić na korcie, bo nie miał odpowiednich... butów. Jerzyk przy wzroście 203 cm ma też słusznych rozmiarów stopy. Za naszym pośrednictwem Jerzy Janowicz senior ogłosił apel do wszystkich ludzi dobrej woli i posiadaczy obuwia rozmiar 54. Z ratunkiem pośpieszył sam Marcin Gortat.
Dzień po dniu, tydzień po tygodniu Janowicz piął się po szczeblach tenisowej hierarchii. Miał to szczęście, że na swej drodze spotkał życzliwych sobie ludzi. Jego kariera nabrała przyśpieszenia, gdy został uczniem Szkoły Mistrzostwa Sportowego im. Kazimierza Górskiego w Łodzi. Wiedział, że może liczyć na pomoc Małgorzaty Hoffmann, Romana Stępnia i Janusza Matusiaka. Janowicz dziś spokojnie włada językiem angielskim.
Później zaprzyjaźnił się z prezes MKT Ewą Nadel. Na tych łódzkich kortach w Parku Poniatowskiego talent Jerzyka eksplodował. Wiele dały mu wspólne treningi z Agnieszką Radwańską. Jerzyk trenował z Isią, a na trybunach ojcowie dyskutowali skąd wziąć pieniądze i jak pozyskać sponsorów.
Raz (tylko raz) Jerzy Janowicz został przyjęty przez władze Łodzi, otrzymał zniżkę na zakup biletów lotniczych. Dużo więcej zyskał od firmy PBG Wysogotowo. Także od dealerów znanych marek samochodowych. Dziś jeździ autem od Nordyńskiego.
Tacie udało się namówić do współpracy fińskiego trenera Kima Tiilikainena. Owocowało to sukcesami na coraz poważniejszych kortach. Za zwycięstwo nad Andy Murrayem dostał 60 tys. euro. To dopiero początek drogi łódzkiego tenisisty, który jest Księciem Paryża.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?