Ostre słowa prezydenta dotknęły radnych opozycji. Tomasz Kacprzak z Platformy Obywatelskiej powiedział, że jego partia nigdy niczego prezydentowi nie obiecywała, więc oskarżenia o obłudę są "delikatnie mówiąc, bezpodstawne".
Bardziej zdecydowany był Jarosław Berger. Radny Lewicy stwierdził: - Te słowa jasno dowodzą, że referendum było potrzebne naszemu miastu. Wypowiedź pana Kropiwnickiego była poniżej pasa.
Prezydent wyglądał na przygnębionego i rozdrażnionego wynikami niedzielnego referendum. Łodzianie pokazali mu w nim czerwoną kartkę. Do urn poszło 132 tys. 825 osób. Za odwołaniem Kropiwnickiego opowiedziały się 127 tys. 874 osoby. Przeciw było zaledwie 4951 łodzian.
W najbliższych dniach premier Donald Tusk ma wskazać komisarza, który do jesiennych wyborów samorządowych będzie rządził Łodzią. Niemal pewne jest, że będzie nim przedstawiciel PO.
Wyniki niedzielnego referendum były tematem dnia w łódzkim magistracie. Magistraccy urzędnicy niższego szczebla od rana zadawali sobie pytanie: Co teraz? Kto po Kropiwnickim? Wiadomo, że wraz z odejściem Jerzego Kropiwnickiego magistrackie gabinety opuści wielu jego zaufanych pracowników. Wczoraj w urzędzie aż huczało od plotek, kto pierwszy "poleci".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?