Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli ktoś kocha zabytkowy kościół, chce go uratować [WYWIAD]

rozm. Matylda Witkowska
Synagoga w Inowłodzu została odnowiona przez prywatnego właściciela
Synagoga w Inowłodzu została odnowiona przez prywatnego właściciela Wiktor Szkopek
Rozmowa z Małgorzatą Zdzieńkowską z firmy Mia Architekci, autorką projektu adaptacji zboru ewangelicko-augsburskiego w Poddębicach.

W jakim stanie był kościół w Poddębicach przed renowacją?
Zdecydowanie wymagał wielu prac remontowych. Konieczne było m.in. docieplenie dachu, wymiana części więźby i pokrycia dachowego, renowacja elewacji z cegły i kamienia, sygnaturki oraz dzwonnicy.

CZYTAJ TEŻ: Co lepsze: podupadły, pusty kościół czy warsztat po remoncie?

Trudno było zrobić z kościoła Teatr Integracji i Pijalnię Wód Termalnych?
Nie było łatwo, bo budynek jest pod opieką konserwatora i niewiele można było w nim zmienić. Były nawet wątpliwości, czy można w nim zainstalować toaletę dla osób niepełnosprawnych, bo przecież kiedyś kościoły nie miały toalet. Ostatecznie udało się uzyskać zgodę na przerobienie na toaletę jednego pomieszczenia za ołtarzem, naprzeciwko zakrystii.

Co jeszcze zmieniła Pani w budynku?
Ponieważ teatr przeznaczony będzie dla osób niepełno-sprawnych, musiałam usunąć bariery architektoniczne. Nie było to łatwe, bo nawet schody przed wejściem były zabytkowe. Podjazd dla osób niepełnosprawnych zaprojektowałam więc z tyłu budynku. A w środku trzeba było wyrównać częściowo posadzkę przed ołtarzem. Chociaż to teatr, nie będzie sceny. Jego funkcję pełnić będzie pusta przestrzeń przed ołtarzem.

A gdzie zmieściła się pijalnia wód?
Pijalnia to po prostu dwie kamienne misy, które zaprojektowałam pod ścianą w głównej nawie po obu stronach wejścia. Nie są duże i nie będą przeszkadzać w innych funkcjach kościoła.

Czyli architektonicznie nie mogła Pani poszaleć?
Nie, i nie żałuję. Błędem jest zmienianie budynku zabytkowego na siłę na coś nowego. Musi zachować formę i kształt historyczny. Życzeniem inwestora było przywrócenie stanu pierwotnego oraz wprowadzenie nowych funkcji, czyli teatru i pijalni wód.

CZYTAJ TEŻ: Restauracje, bary, dyskoteki... w kościołach

Nie są to duże zmiany, a wiele się słyszy o całkowitym przerabianiu kościołów - na przykład - na domy mieszkalne. Wyobraża sobie Pani coś takiego w Polsce?
Na pewno nie teraz. Po doświadczeniach z pracy przy kościele w Poddębicach myślę, że byłoby to trudne. Każdy stary kościół objęty jest opieką konserwatorską: jest wpisany do rejestru albo chociaż do ewidencji zabytków. Nie sądzę, by konserwator patrzył przychylnym okiem na zaadaptowanie takiego budynku na dom mieszkalny. Inną kwestią jest mentalność Polaków. Raczej nie zaakceptują takich projektów, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach.

Jeśli ktoś coś takiego zrobi, to nie wcześniej niż za kilkadziesiąt lat.
A skąd wzięła się moda na przerabianie kościołów za granicą?

Myślę, że z miłości do zabytków. Kiedyś budowano naprawdę ładne i trwałe budynki, stoją przecież przez kilkaset lat.
Jeśli ktoś kocha zabytki i widzi, jak kościół popada w ruinę, to rozumiem, że chce go uratować: zamieszkać w nim, albo przekształcić go, dając mu inną funkcję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jeśli ktoś kocha zabytkowy kościół, chce go uratować [WYWIAD] - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki