Jestem Łodzianinem i w Łodzi czuję się najlepiej

Reprezentacja U 21 na istrzostwach Europy nie odniosła sukcesu, ale dzielnie walczyła. Był pan jedynym łodzianinem w tej ekipie?

Na pewno jedynym rodowitym łodzianinem. Ale w ekipie byli ludzie, którzy mieli epizody w łódzkiej piłce. Jak choćby Karol Świderski, wychowanek SMS Łódź. Trenerem Widzewa był też przecież Czesław Michniewicz.

Była to dla was fajna przygoda?

Na pewno tak. Mieliśmy dużą satysfakcję bycia ze sobą, ze wspólnej pracy. Już sam awans do Mistrzostw Europy był, moim zdaniem, sukcesem. Byliśmy wśród dwunastu najlepszych zespołów europejskich. Wywalczyliśmy ten awans na boisku.

Teraz jest pan w Łodzi. To pana rodzinne miasto?

Tak, urodziłem się w Łodzi. Najpierw mieszkałem na Polesiu, potem przeprowadziłem się na Bałuty, dokładnie na Teofilów. Jestem łodzianinem od zarodka. Mam wielki sentyment do Łodzi. Pracowałem w Krakowie, Poznaniu, ale zawsze z wielką radością wracam do mojego miasta. Jakie ono jest, takie jest, różnie się o nim mówi, wiele w tym racji. Ale dla tych, którzy się w nim urodzili, pozostaje najpiękniejsze. Ja również po swojemu odbieram Łódź.

Jest pan teraz związany z jakimś łódzkim klubem czy reprezentacją młodzieżową?

Jestem teraz tylko zobligowany współpracą z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Pracuję przy reprezentacji, którą tworzy Czesław Michniewicz. Tu się nic nie zmienia. Śledzę wydarzenia w łódzkiej piłce, ale z racji pełnionej funkcji muszę wiedzieć, co dzieje się też w klubach całej Polski. Szukam piłkarzy, którzy rokują nadzieję na występy w reprezentacji.

ŁKS jest już w ekstraklasie, z Widzewem na razie gorzej...

ŁKS swoją mozolną, ciężką pracą doszedł do miejsca, w którym jest. Trzeba ludziom klubu pogratulować. Przyczyniła się do tego mądra polityka kadrowa. Miejmy nadzieję, że po drugiej stronie Łodzi też się wszystko ułoży i Widzew również zagra w ekstraklasie. Tego im też serdecznie życzę.