Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesteśmy podatni na lęk i manipulację. Jak panika podnosi teraz ceny w sklepach? Te produkty drożeją najbardziej [lista]

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Niedawno klienci rzucili się na cukier, niektóre sklepy wprowadziły limity, od razu mocno podrożał.
Niedawno klienci rzucili się na cukier, niektóre sklepy wprowadziły limity, od razu mocno podrożał. Hanna Komorowska
Ponad połowa z nas boi się, że w sklepach zabraknie towaru. Wielu w panice je wykupuje, co wykorzystują sklepy i podnoszą ceny. "Klienci są bardzo podatni na lęk i manipulację".

Smaki Kujaw i Pomorza - sezon 4 odcinek 30

od 16 lat

Wszyscy pamiętamy, jak po wybuchu wojny w Ukrainie, kierowcy ustawiali się w długich kolejkach, masowo wykupywali paliwo, aż na niektórych stacjach go zabrakło.

Najbardziej boją się osoby starsze

Niedawno sytuacja powtórzyła się z cukrem. To, niestety, może zdarzyć się również z innymi towarami. W panice kupujemy produkty niepotrzebnie na zapas i po niekorzystnych cenach. Część sklepów wykorzystuje to i sprzedaje je jeszcze drożej, co właśnie wyraźnie pokazała wspomniana sytuacja z cukrem.

Ponad połowa Polaków obawia się, że z powodu inflacji czy wojny w Ukrainie będzie brakowało w sklepach różnych produktów - wynika z przekazanego PAP badania CE RESEARCH i Grupy BLIX.

Takich obaw nie ma co trzeci badany, natomiast 14,3 proc. "nie wie, co o tym myśleć". W grupie osób z obawami o braki towarów, pod względem płci przeważają kobiety (blisko 58 proc.), a w kategorii wiekowej najwięcej jest osób starszych w wieku 56 - 80 lat (54,6 proc.), najczęściej pochodzących z miejscowości liczących od 20 tys. do 49 tys. mieszkańców (58,8 proc.).

Według cytowanego przez PAP Krzysztofa Łuczaka, głównego ekonomisty Grupy Blix, obawy związane z możliwymi brakami towarów są obecnie nieuzasadnione.

"Istotne jest to, że niepokoje sygnalizują niepewność Polaków co do sytuacji na rynku. Powodami tego są m.in. szalejące ceny, które chwilowo mogą wzmagać popyt na niektóre towary, ale to nie powinno być przyczyną robienia gwałtownych ruchów w postaci zapasów" - ocenił Łuczak.

Zwrócił uwagę, że cały czas trwa wojna za naszą wschodnią granicą i duża część produktów jest tam wysyłana.

Niektórzy mają mąkę i ryż, kupione... na zapas w pandemii

Według Marty Nowak z UCE Research, wyniki badania wskazują, że nastroje konsumentów są niepokojące.

"Jako klienci jesteśmy bardzo podatni na różnego rodzaju negatywne czynniki, w tym zbiorowy lęk i manipulację. Widać to szczególnie w przypadku najstarszych osób, które jeszcze pamiętają robienie zakupów z czasów PRL-u. Dlatego istnieje realne ryzyko, że w przypadku ponownej paniki, dotyczącej jakiegokolwiek towaru, część szeroko pojętego handlu zechce wykorzystać okazję do jeszcze szybszego niż dotychczas podnoszenia cen. taką sytuacją mieliśmy do czynienia w przypadku cukru, im było go mniej na półkach, tym szybciej jego ceny rosły" - komentuje Nowak.

Jak wskazuje Łuczak, sieci handlowe, które zdążyły zrobić zapasy deficytowych produktów, mogą dodatkowo zarobić na marży i zapewne tak się już dzieje.

"Należy spodziewać się podwyżek cen towarów najszybciej znikających z półek, a nawet czasowego ich braku w części sklepów. Jednak klienci nie powinni popadać w panikę, bo wtedy podejmują zazwyczaj najgorsze decyzje, np. przepłacając i gromadząc nadmiarowe zapasy" - uważa ekonomista z Grupy Blix.

Dodał, że są osoby, które mają jeszcze zrobione na początku pandemii zapasy mąki czy ryżu. "Okazało się to zupełnie niepotrzebnym działaniem" - podkreślił.

Z badania wynika, że obaw o braki towarów w sklepach nie deklarują głównie osoby w wieku 23-35 lat (38,5 proc. wskazań), z miesięcznymi dochodami powyżej 9 tys. zł netto (41 proc.), z wyższym wykształceniem (32,8 proc.) i z miast liczących ponad 500 tys. ludności (39 proc.).

Polska jest żywnościowo samowystarczalna

"Mieszkańcy największych miast mają najszerszy dostęp do oferty wielu sklepów, a zarobki przekraczające 9 tys. zł netto pozwalają na droższe zakupy. Młodzi, dobrze prosperujący Polacy, żyjący w wielkich aglomeracjach, zazwyczaj nie robią przetworów na zimę, przez co nie interesują się cenami takich produktów jak ocet, sól czy cukier. Uwagę na to zwracają osoby mniej zamożne i zamieszkujące niewielkie miejscowości" - tłumaczy Krzysztof Łuczak.

Także cytowany przez MondayNews Marcin Luziński, ekonomista Santander Bank Polska, podkreśla, że nie należy obawiać się braków w sklepach: "Nie ma żadnego powodu, dla którego mogłoby się coś takiego wydarzyć. Prawdopodobieństwo wystąpienia niedoborów w sklepach jest niewielkie. Polska jest krajem samowystarczalnym żywnościowo." - podsumowuje Luziński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Jesteśmy podatni na lęk i manipulację. Jak panika podnosi teraz ceny w sklepach? Te produkty drożeją najbardziej [lista] - Gazeta Pomorska

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki