Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeździli bez prawa jazdy, teraz ruszyli do WORD bo boją się policji

Agnieszka Jasińska
Osoby jeżdżące bez uprawnień policzyły, że zdanie egzaminu jest tańsze niż płacenie mandatów.
Osoby jeżdżące bez uprawnień policzyły, że zdanie egzaminu jest tańsze niż płacenie mandatów. Krzysztof Szymczak
Dotychczas jeździli bez prawa jazdy i niczym się nie przejmowali. Wreszcie to się zmieni. Wszystko przez policję, która zaczęła przeprowadzać zorganizowane akcje na łódzkich osiedlach i w centrum. Łodzianie jeżdżący bez uprawnień policzyli, że tańsze od mandatów będzie zdanie egzaminu i zdobycie dokumentu.

- Dowiedziałem się o tym od szkół jazdy. Instruktorzy zauważyli, że na kursy zgłasza się coraz więcej osób, które potrafią już prowadzić. Zaobserwowali to również egzaminatorzy - mówi Łukasz Kucharski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi. - Część takich osób ukrywa fakt, że jeździły wcześniej bez uprawnień. Ale to można bez problemu stwierdzić już po kilku chwilach jazdy przez nie samochodem.

Łukasz Kucharski tłumaczy, że zwiększony ruch w auto-szkołach jest efektem ostatnich akcji policji.

- Kontrole są na tyle częste, że ludzie przestraszyli się, iż wpadną wcześniej czy później. Policzyli, że nie opłaca im się za każdym razem płacić 500 złotych mandatu - uważa. - Taniej wychodzi zdać egzamin na prawo jazdy i jeździć zgodnie z prawem. Tym bardziej że potrafią jeździć i z egzaminem nie powinni mieć kłopotu.

Policyjne akcje polegają m.in. na blokowaniu wjazdów i wyjazdów z osiedli. Wtedy sprawdzany jest każdy kierowca, bez wyjątku. Funkcjonariusze kontrolowali trzeźwość i zaglądali w dokumenty.

Według dyrektora łódzkiego WORD, to mit, że egzaminatorzy są bardziej surowi dla osób, które już kierowały samochodem niż dla początkujących.

- Zazwyczaj kursanci z doświadczeniem zdają egzamin za pierwszym razem - podkreśla Ł. Kucharski. - Takie osoby jeździły wcześniej, więc dobrze radzą sobie za kierownicą w mieście. Nie mają również problemu z egzaminem teoretycznym oraz zachowaniem się na placu manewrowym. Największym kłopotem są dla nich tzw. zadania opisowe. Nie potrafią - na przykład - właściwie wskazać poziomu płynów w samochodzie.

Kucharski nie ukrywa, że kierowcy, którzy stracili prawo jazdy, często mają niewłaściwe nawyki, których bardzo trudno się pozbyć.

- Na egzaminach nie zatrzymują się, kiedy widzą zieloną strzałkę. Wymuszają pierwszeństwo. Doświadczeni kierowcy czują się pewnie, włączając się do ruchu, nowi kursanci czekają cierpliwie, nie wymuszają pierwszeństwa, czekając na lukę wśród samochodów - opowiada Kucharski.

Potwierdza to Mieczysław Karbowańczyk, instruktor z łódzkiej autoszkoły.

- Osoby, które straciły prawo jazdy, często przejeżdżają przez pojedynczą albo nawet podwójną linię. Mają problem z zachowaniem odpowiedniej prędkości - podkreśla M. Karbowańczyk. - Bez uprawnień najczęściej jeżdżą przedstawiciele handlowi. Zwykle tracili oni prawo jazdy za punkty karne. Ponieważ samochód to ich praca, jeżdżą, by zarabiać na chleb. Nie mają wyjścia. Tak naprawdę dzisiaj 90 procent zawodów wymaga jazdy samochodem.

M. Karbowańczyk przyznaje, że są osoby, które proszą instruktora o specjalne wskazówki na egzamin.

- Chcą się nauczyć tak jeździć, by egzaminator nie zorientował się, że już od dawna są kierowcami - mówi instruktor. - Ale tak naprawdę wystarczy, że do egzaminu podejdą zdroworozsądkowo i wtedy zdobędą prawo jazdy bez problemu.

Jarosław Jankowski, instruktor i właściciel łódzkiej szkoły jazdy "Efekt", uważa, że łatwiej się pracuje z osobami, które już prowadziły samochód.

- Największy problem to zmiana nawyków. Chodzi na przykład o dojeżdżanie na sprzęgle do skrzyżowania, pokonywanie zakrętów na wciśniętym sprzęgle, niewłaściwy układ rąk na kierownicy - mówi Jarosław Jankowski. - W takiej sytuacji trzeba powtarzać i jeszcze raz powtarzać właściwą technikę jazdy. Tylko tak pozbędziemy się złych nawyków.

Według J. Jankowskiego, osobie, która prowadziła bez uprawnień, wystarczy od 6 do 10 godzin jazdy, by zdobyć dokument.

- Wszystko oczywiście zależy od błyskotliwości kursanta. Na pewno jednak jedna czy dwie godziny nauki to zdecydowanie za mało - uważa Jarosław Jankowski.

CZYTAJ TEŻ: WORD w Łodzi: coraz łatwiej zdać egzamin na prawo jazdy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki