Joanna Kopcińska reprezentuje Łódź w Związku Miast Polskich

Ale jest w tym też drugie dno. To stopniowe pozbawianie radnych z PO eksponowanych stanowisk. Ich miejsce chcą zająć radni z SLD, PiS i klubu Łódź 2020 (wyrzuceni z PO). Niebawem odbędą się głosowania dotyczące odwołania radnych PO z funkcji przewodniczących trzech komisji Rady Miejskiej. Mają ich zastąpić radni z trzech opozycyjnych klubów.

Bartosz Domaszewicz, radny PO mówił w środę, że odwołanie Kacprzaka i powołanie Kopcińskiej jest "zamontowaniem koleżanki na eksponowanym stanowisku". Radny Mateusz Walasek (PO) przekonywał, że odwołanie Kacprzaka oznacza, iż Łódź straci miejsce w zarządzie ZMP. Kopcińska będzie tylko szeregowym członkiem ZMP bez głosu w ważnych kwestiach. W dodatku nie będzie mogła wejść do zarządu ZMP, bo obowiązuje tam klucz polityczny. Za osobę z PO może wejść tylko osoba z PO. Wiele wskazuje na to, że miejsce Łodzi zajmie burmistrz Kościerzyny (PO).

- ZMP to ważne forum, które walczy o większe pieniądze dla samorządów - mówi Kacprzak. - W przyszłym roku Łódź ma być organizatorem posiedzenia Komitetu Politycznego Europejskiej Rady Gmin i Regionów CEMR. Brak przedstawiciela Łodzi w zarządzie ZMP może te plany skomplikować. A to okazja wypromowania kandydatury Łodzi na organizatora Expo w 2022 r. Przyjedzie do nas 150 burmistrzów i prezydentów z Europy.

Łódź płaci rocznie na ZMP 130 tys. zł. Utrata miejsca w zarządzie oznacza brak wpływu na wydatki ZMP. - Gdyby moje odwołanie nie niosło negatywnych skutków dla Łodzi, to bym zrezygnował i zarekomendował na swoje miejsce Joannę Kopcińską - przekonywał Kacprzak.

Dlaczego radni Łodzi 2020 chcieli odwołania Kacprzaka? - Zależy nam, aby Łódź była reprezentowana przez osobę na wysokim stanowisku. Jest tradycja, że miasto reprezentują przewodniczący rady, ich zastępcy lub prezydent Łodzi - tłumaczy radny Łukasz Magin.