Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Podolska: "W Łodzi brakuje stałej wystawy żydowskiej"

rozm. Matylda Witkowska
archiwum prywatne
Z Joanną Podolską, dyrektorką Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi, rozmawia Matylda Witkowska.

Była Pani na otwarciu stałej wystawy Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Warto je zwiedzić?

Oczywiście, bo to miejsce wyjątkowe. Pokazuje nie tylko historię Żydów, ale także ich związki z Polską na przestrzeni tysiąca lat.

Jak ocenia Pani część wystawy o Łodzi?

Jest to element historii polskich Żydów. Z mojej perspektywy o Łodzi oczywiście mogłoby być więcej, ale rozumiem, że trzeba było opowiedzieć w skrócie całą tysiącletnią historię. Łódź tylko sporadycznie się pojawia, aczkolwiek jest obecna. Zresztą nie mogło być inaczej, biorąc pod uwagę, że łódzka społeczność żydowska była drugą pod względem wielkości diasporą w Europie, zaraz po Warszawie. Nie może więc być historii polskich Żydów bez historii żydowskiej Łodzi.

Wystawę zwiedza wielu ludzi. Czy pomoże ona w promocji Łodzi?

Trudno w ten sposób ją traktować. Ale oczywiście ktoś, kto interesuje się XIX-wiecznym rozwojem przemysłu może zwrócić uwagę na historię rodziny Poznańskich czy Silbersteinów i przyjechać do Łodzi, by obejrzeć wciąż istniejące fabryki albo zwiedzić łódzkie Bałuty, tak bardzo związane z historią Żydów.

Jakie jest zainteresowanie historią łódzkich Żydów?

Łodzianie bardzo się interesują. Wszystkie wydarzenia, które są organizowane, cieszą się ogromnym powodzeniem.

A jeśli chodzi o turystów?

Wielu turystów przyjeżdżających do Łodzi interesuje się historią łódzkich Żydów. Dotyczy to zwłaszcza potomków byłych łodzian. Ale przyjeżdżają też grupy szkolne z Izraela czy uczniowie żydowskich szkół z USA. Często towarzyszą im ocalali z łódzkiego getta lub ich dzieci i wnuki. Łódź nie jest tak turystycznym miastem jak Warszawa czy Kraków. Trafiają tu osoby szczególnie zainteresowane filmem, architekturą i historią przemysłu, dziejami II wojny światowej i getta łódzkiego.

Co oglądają?

Obowiązkowo na trasie wycieczek jest cmentarz żydowski, Manufaktura, Księży Młyn, ulica Piotrkowska, teraz także Centrum Dialogu imienia Marka Edelmana. Zauważmy, że Łódź nie została tak zniszczona jak Warszawa. Budynki, domy, fabryki, szkoły i szpitale, które budowali przedwojenni Żydzi, nadal istnieją. Także budynki z getta przetrwały i można je pokazywać turystom, wciąż stoi kamienica, gdzie mieszkały siostry Franza Kafki, gdzie była przygotowywana kronika getta, gdzie spotykali się artyści. To jest niebywałą wartością.

Mamy oryginalne pamiątki. Ale czy nie brakuje u nas podobnego muzeum jak w Warszawie?

O muzeum Żydów łódzkich mówi się od bardzo dawna. W ciągu kilkunastu ostatnich lat powstawały różne koncepcje. Miała powstać wystawa w synagodze przy ulicy Rewolucji, w domu przedpogrzebowym na cmentarzu żydowskim, mówiło się o adaptacji na muzeum jednego z budynków na terenie getta. Ale nigdy nie wyszło to poza sferę pomysłu. Elementy żydowskiej kultury, także obrazy, różne przedmioty, znajdziemy w Muzeum Miasta Łodzi, prace artystów żydowskich eksponuje Muzeum Sztuki, niedawno w Centralnym Muzeum Włókiennictwa powstała ekspozycja odtwarzająca przedwojenne mieszkanie żydowskie pani Golbdergowej. Ale stałej wystawy skupiającej się na tym temacie nie ma.

Czy warszawskie muzeum nie zmniejszy jeszcze atrakcyjności turystycznej Łodzi?

Byłoby cudownie, gdyby takie muzeum o takiej skali i z takim budżetem powstało w Łodzi. Byłaby to wielka atrakcja. Ale nawet w Warszawie, gdzie o fundusze zabiegali wszyscy od prawa do lewa, trwało to wiele lat. Cieszę się, że to muzeum Żydów polskich powstało. Jako Centrum Dialogu już współpracujemy z Muzeum i mamy za sobą pierwsze wspólne projekty edukacyjne. Postaramy się, aby Łódź była w muzeum obecna na tyle, by zwiedzający mieli ochotę zajrzeć potem do Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki