Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joński: bezrobocie spadło, bo weszliśmy do Unii Europejskiej

Dariusz Joński
Dariusz Joński, radny Lewicy i wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy
Dariusz Joński, radny Lewicy i wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy fot. Krzysztof Szymczak
Spadek bezrobocia w Łodzi nie jest zasługą prezydenta Jerzego Kropiwnickiego ani działań łódzkiego samorządu. Liczba łodzian bez pracy spadła znacząco w ostatnich latach, ale tylko dzięki wejściu Polski do Unii Europejskiej i środkom pomocowym oraz otwarciu europejskich rynków pracy.

W latach 2002-2004 ponad 60 tys. łodzian było bez pracy, w roku 2005 liczba bezrobotnych spadła o 8 tys., ale w roku 2006 już 38 tys. mieszkańców nie miało pracy, a w latach 2006-2008 - 24 tys. W minionym roku zanotowaliśmy niewielki wzrost bezrobocia do 31 tys. łodzian, ale miał na to wpływ kryzys gospdoarczy na świecie i kurczące się rynki pracy w Łodzi, Polsce i Europie. Tak naprawdę od 2005 r., dokładnie od listopada, kiedy z Łodzi zaczęły latać samoloty na Wyspy Brytyjskie, zaczął się spadek bezrobocia. Dlaczego? Wielu młodych ludzi skorzystało z szansy i znalazło sobie pracę w Anglii i Irlandii, zmniejszając tym samym poziom bezrobocia w mieście.

Drugi ważny element, mający wpływ na spadek bezrobocia, to ogromne kwoty z Brukseli z tzw. środków pomocowych na aktywizację bezrobotnych. W latach 2004-2006 był to Sektorowy Program Operacyjny Rozwój Zasobów Ludzkich, a na lata 2007 - 2012 jest kolejny program "Kapitał ludzki". Z tego drugiego programu województwo łódzkie ma 2 mld zł na aktywizację zawodową bezrobotnych. I to są tak naprawdę przyczyny spadku bezrobocia.

Średnia pensja brutto w Łodzi jest niższa niż w innych dużych miastach

Co zrobił urzędujący prezydent i jego ludzie? W Łodzi działa Biuro Rozwoju Przedsiębiorczości i Miejsc Pracy, ale o zatrudnionych tam ludziach i szefowej biura wiemy tylko tyle, że lubią latać na targi i misje gospodarcze z prezydentem. Nie słyszałem, by biuro przyprowadziło do miasta jakiegokolwiek przedsiębiorcę czy inwestora. A sam przedsiębiorca - jak już przyjdzie do biura - to konkretnej pomocy nie otrzyma. Dostanie ją, ale w urzędzie pracy, czyli de facto z ministerstwa pracy. To są konkretne pieniądze, czyli bezzwrotne pożyczki na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Może też liczyć na profity w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, ale to także pomoc ministerialna, nie samorządowa. Prezydent chwalił się Philipsem i Dellem, ale pomoc w wypadku tych firm jakoś nie wyszła nam najlepiej, obu inwestorów już nie ma.

A dlaczego w 2001 r. nie było pomocy z Funduszu Pracy - zapyta ktoś? Bo w Polsce był taki kryzys, że fundusz nie miał nawet na zasiłki, a co dopiero na pomoc bezrobotnym. Funkcjonowanie funduszu zreformowano za rządów SLD i sytuacja w miarę upływu lat uległa znacznej poprawie.

Oceniając poziom bezrobocia w Łodzi, warto sięgnąć po przykłady innych dużych miast. Z danych na koniec listopada 2009 r. wynika, że w Łodzi bezrobocie było na poziomie 9,2 proc., w Sopocie - 3,2 proc., w Gdyni - 4,3, Gdańsku - 4,6, Katowicach - 3,2, Poznaniu - 3,1 i Wrocławiu - 4,8. Równie słabo Łódź wypada w porównaniu średniej płacy brutto za trzy kwartały ubiegłego roku. U nas wynosi ona 2960 zł, a w Szczecinie - 3358 zł, Poznaniu - 3656 zł, Katowicach 4420 zł, Wrocławiu 3300 zł i Warszawie - 4432 zł.

Łódzki samorząd chwali się ulgami podatkowymi dla firm, ale trudno dostrzec konkretne efekty tych ulg, czyli inwestorów i miejsca pracy. Zatem spadek bezrobocia to żaden sukces prezydenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki