Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Józef Tazbir, były dyrektor szpitala im. Kopernika, uniewinniony od zarzutu niegospodarności

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Znany chirurg i były dyrektor „Kopernika” cieszy się z wyroku i zaznacza, że winni jego niedoli są politycy, których nazwiska wkrótce ujawni.

- Jestem szczęśliwy. Czekałem od dawna na taki wyrok i dzięki Bogu doczekałem się. Sprawa ta złamała mi życie i teraz, po uniewinnieniu, czuję się tak, jakbym życie zaczynał od nowa. Wreszcie odetchnąłem - powiedział nam prof. Józef Tazbir tuż po ogłoszeniu wyroku.

A ten jest dla niego niezwykle korzystny, ponieważ Sąd Apelacyjny w łodzi podtrzymał wczoraj werdykt Sądu Okręgowego w Łodzi, który uznał, że były dyrektor „Kopernika” jest niewinny. Nowy wyrok jest już prawomocny.

Stąd wielka ulga w głosie prof. Tazbira, który nie ukrywał, że po poważnych zarzutach prokuratorskich poczuł się tak, jakby świat zwalił mu się na głowę. Stracił pracę w szpitalu i kontakt z pacjentami. Proces sądowy sprawił, że miał problemy z nową posadą. Broniący go adwokat Marek Gumowski nie ukrywa, że było to dla niego wielką tragedią. Dziś 65-letni Józef Tazbir pracuje w poradni leczenia ran i jako konsultant w pewnej spółce w Toruniu.

Czytaj też:Łódź: były dyrektor Kopernika przed sądem

- Nie zamierzam zamieść tej sprawy pod dywan. Wkrótce do niej wrócę i wtedy ujawnię nazwiska winnych polityków - zapowiada prof. Tazbir.

Także mecenas Gumowski nie ujawnia nazwisk polityków, niemniej zaznacza: - Bardzo źle się dzieje, jeśli politycy zabierają się do rządzenia w służbie zdrowia, bo wtedy cierpią nie tylko znakomici fachowcy, jak prof. Tazbir, lecz także pacjenci.

Komentując zaś wczorajszy wyrok, Marek Gumowski stwierdził krótko: - Cóż, po wielu latach sprawiedliwości stało się zadość.

Uzasadniając wyrok sędzia Sławomir Lerman oznajmił, że apelacja prokuratury w tej sprawie okazała się całkowicie niezasadna, mimo sprytnych, a nawet desperackich zabiegów oskarżyciela.

- Sprawa ta był trudna i skomplikowana. Wymagała pogłębionych, specjalistycznych wiadomości z zakresu zarządzania placówkami służby zdrowia. Jest takie porzekadło: „Sąd najwyższym biegłym”. Okazało się, że w przypadku sądu niższej instancji porzekadło sprawdziło się całkowicie, bowiem sąd ten prawidłowo rozpoznał sprawę i wydał słuszny wyrok - podkreślił sędzia Sławomir Lerman.

W sprawie tej znany chirurg został oskarżony o karalną niegospodarność. Według prokuratury, oskarżony miał swoimi decyzjami narazić szpital Kopernika, którym kierował w latach 2003 - 2006, na szkodę w wysokości około 40 mln zł. Chodzi o umowy, za które dyrektor poręczył. Zgodnie z nimi szpital został zobowiązany do spłaty długów spółki Zakład Leczniczo-Diagnostyczny „Kopernik”, która wydzierżawiła i wzięła w leasing sprzęt medyczny. Gdyby nie była w stanie spłacać rat, szpital był zobligowany do uregulowania zadłużenia.

Józef Tazbir nigdy nie przyznał się do winy. Można było odnieść wrażenie, że czuł się jak kozioł ofiarny. Dlatego nie ukrywał satysfakcji, gdy po wcześniejszym procesie w Sądzie Okręgowym w Łodzi został uniewinniony.

- Jestem szczęśliwy, że proces wreszcie się skończył. Zwolniono mnie ze szpitala, ciągnęła się za mną opinia przestępcy, natomiast konkursy, które wygrywałem, unieważniano - mówił wówczas z goryczą.

I wyjaśniał, że nie pracuje jako chirurg i nie operuje, lecz jest konsultantem ds. medycznych, zarządzania i organizacji służby zdrowia.

Prokuratura nie pogodziła się z tamtym wyrokiem. Stąd apelacja i proces odwoławczy. Jednak także teraz zapadł wyrok uniewinniający, który prof. Tazbir - jak nam powiedział - potraktował jako postawienie kropki nad „i”.

Dla dobra pacjentów

W 2003 roku w prasie pojawiły się informacje o konkursie ofert na świadczenia medyczne w „Koperniku” z zakresu kardiologii interwencyjnej.

Zgłosił się tylko jeden kontrahent - spółka Zespół Leczniczo-Diagnostyczny „Kopernik”. Wygrała w konkursie i zawarto z nią 10-letnią umowę, w wyniku której szpital Kopernika miał płacić „Kopernikowi” 1,2 mln zł miesięcznie. „Szpital pozostał bez szans na pozyskanie środków mogących zaspokoić roszczenia wynikające z umowy” - czytamy w akcie oskarżenia. Według śledczych, dyrektor Tazbir powinien wycofać się z umowy. Nie uczynił tego i szpital zacząć popadać w długi, które wyniosły ponad 26 mln zł. Zdaniem prokuratury, Józef Tazbir poręczył też dwie umowy dzierżawy sprzętu medycznego zawarte między spółką „Kopernik” a firmą TMS Zdrowie z Warszawy, w których zobowiązał się do spłaty zadłużenia „Kopernika” wobec TMS, przez co szpital stracił 6,4 i 6,5 mln zł.

Józef Tazbir mówił wtedy, że jest niewinny i że nie złamał prawa.

- Wszystko co robiłem, robiłem dla dobra pacjentów. Chciałem zaopatrzyć szpital w nowoczesny sprzęt medyczny, co miało ogromne znaczenie dla ratowania zdrowia i życia pacjentów cierpiących na choroby krążenia i nowotwory - podkreślał wtedy. I - jak sąd wykazał - miał rację.
wp

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia
1 - 7 lutego 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki