Czasy mamy takie, że wielbienie rozumu i prawdziwych cennych wartości ludzkiego żywota, odeszło w zapomnienie, trafiło do lamusa. Teraz liczy się wyłącznie tzw. fit gwiazdy, czyli kult ciała. Większość internautów lubi oglądać pośladki i bicepsy znanych ludzi. To rozpala wszelkiego rodzaju dyskusje w sieci. Jednym słowem, ciało opanowało social media.
Influencerzy, celebryci i zwykli użytkownicy portali społecznościowych prześcigają się w używaniu filtrów zmieniających wygląd. Bez użycia tego narzędzia nie ma już w sieci zdjęcia. Te, na pozór niewinne opcje edycji zdjęć, pozwalają poprawić wygląd, stać się kimś „lepszym”.
Jednak celebryci idą dalej, oni nie tylko zmieniają własne fotki, ale też swoje ciało, bo przecież cała rzesza chirurgów plastycznych czeka, by spełnić zachciankę tej czy innej gwiazdy.
W sprawie medycyny estetycznej głos zabrała Julia Wieniawa. Okazuje się, że 23-latka już rozważała pewne „poprawki” w swoim wyglądzie.
- Przez wiele lat miałam ogromne kompleksy na punkcie swojego nosa - mówi. - Przeczytałam na jakimś portalu, że jest krzywy, że mam „nos jak klamka”(...). Myślałam wtedy: kurczę, powinnam go zrobić.
Posłuchała taty
Na szczęście celebrytka posłuchała taty, który zdołał odwieść ją od tego pomysłu. Rodzic opowiedział jej historię zagranicznej ikony kina, Jennifer Grey. Aktorka znana z „Dirty dancing” po wykonaniu zabiegów estetycznych stała się podobna do innych i straciła na oryginalności.
To przemówiło do wyobraźni Julii.
Badania
spędzamy w sieci
Według ostatnich badań Hootsuite, Polacy spędzają w internecie średnio 6 godzin 44 minuty na dobę, z czego 2 godz. przeznaczają na media społecznościowe. Pandemia pogłębiła naszą zależność od internetu.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?