Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Juliusz Kunitzer: budował szpitale i przytułek, ale też jako pierwszy tkał w Łodzi nici

Agnieszka Magnuszewska
Klub Miłośników Starych Tramwajów prezentuje łodzianom dziedzictwo Juliusza Kunitzera
Klub Miłośników Starych Tramwajów prezentuje łodzianom dziedzictwo Juliusza Kunitzera Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Rocznica śmierci "ojca" łódzkich tramwajów jest okazją do zmiany złego wizerunku Juliusza Kunitzera. Wykreowano go na symbol kapitalistycznego wyzysku, ale był także filantropem.

Zmiana negatywnego wizerunku fabrykanta Juliusza Kunitzera i prezentacja jego "dziedzictwa", jakim są tramwaje, to główne przesłanie "Roku Kunitzera". Obchody zainaugurował w ubiegły weekend (28 lutego - 1 marca) Klub Miłośników Starych Tramwajów w Łodzi.

- Obchody podzieliliśmy na dwa etapy. Pierwszy, który jest finansowany ze środków Fundacji Banku Zachodniego WBK, będzie trwał do końca czerwca. Przewidujemy "drzwi otwarte" Zajezdni Muzealnej Brus, pierwsze zorganizowaliśmy w ostatni weekend. Odwiedziło nas aż 1650 osób. Pierwszy raz oprowadzaliśmy zwiedzających z przewodnikiem i zorganizowaliśmy warsztaty dla dzieci. Rozdawaliśmy też broszurę poświęconą Kunitzerowi - mówi Jakub Tarka, prezes KMST w Łodzi.

Kolejne drzwi otwarte planowane są 3 maja i 28 czerwca. W planach jest też kwietniowa wycieczka tramwajowa śladami Kunitzera. Co jeszcze KMST planuje w tym roku? - Zastanawiamy się jeszcze, bo nie będziemy mieć zewnętrznego finansowania. Plany trzeba dostosować do możliwości - mówi Jakub Tarka.

"Rok Kunitzera" wiąże się ze 110. rocznicą jego śmierci. Dlaczego warto o niej pamiętać? To ważny element rewolucji 1905 roku. Ówczesne ugrupowania lewicowe przedstawiały Kunitzera jako symbol kapitalistycznego wyzysku, zaś w PRL ten wizerunek się utrwalił - mówi Tarka. - Rocznica śmierci Kunitzera jest okazją, by ten wizerunek zmienić i przywrócić dobre imię fabrykantowi. Owszem, warunki pracy u Kunitzera nie były za dobre, ale wielu fabrykantów "miało coś za uszami".

Kunitzer miał udział w budowie szpitali im. Korczaka i im. Babińskiego. - Zostawił po sobie takie budynki, jak Collegium Anatomicum, w którym znajdował się przytułek dla starców i kalek, czy Szkołę Zgromadzenia Kupców w Łodzi, do której będzie się teraz przenosił rektorat UŁ - mówi Jakub Tarka. - Jego dziełem są łódzkie tramwaje, które po 117 latach nadal są nowoczesnym środkiem komunikacji.

"Ojciec" łódzkich tramwajów przyjechał do Łodzi w połowie lat 60. XIX w. i zatrudnił się jako robotnik w fabryce wyrobów wełnianych Edwarda Hentschla. Szybko awansował na stanowisko kierownicze, a wkrótce był postrzegany jako elita gospodarcza Cesarstwa Rosji.

Przebieg jego kariery prezentują Jakub Tarka, Jerzy Wojtowicz i Wojciech Źródlak (prezes wiceprezes i członek zarządu KMST), którzy przygotowali broszurę o fabrykancie. Jak podkreślają, Kunitzer zaczął prowadzić własny biznes po tym, jak ożenił się z siostrą Ludwika Meyera. Właśnie z nim odkupił w 1875 roku fabrykę Hentschela, a cztery lata później zainwestował w fabrykę w podłódzkim Widzewie. Tym razem z Juliuszem Heinzlem. W 1901 roku Towarzystwo Akcyjne Wyrobów Bawełnianych Heinzel i Kunitzer zatrudniało aż 3 tysiące robotników.

Razem z fabryką na Widzewie powstało osiedle robotnicze "domki kunitzerowskie" (przy ul.Józefa, św. Kazimierza, Niciarnianej). Działał na nim żłobek, który mógł przyjąć 300 dzieci, szpital fabryczny oraz sklep. W 1882 roku Kunitzer otworzył nawet szkołę dla dzieci pracowników fabryki. Nie miał jednak na to zgody władz oświatowych, więc razem z Heinzlem otrzymali kary pieniężne.

- Najważniejszy interes Kunitzera to fabryka, w której powstała później "Wi-MA". Zainwestował też w pierwszą na ziemiach polskich fabrykę nici (obecnie Ariadna) - mówi Jakub Tarka.

Kunitzer był też jednym z fabrykantów, którzy w 1895 roku utworzyli "Konsorcjum dla budowy w Łodzi sieci tramwajowej". Dwa lata później podpisali z władzami Łodzi umowę koncesyjną, a tramwaje zaczęły kursować 23 grudnia 1989 roku. Były to pierwsze tramwaje w Królestwie Polskim. Zarówno widzewska fabryka jak i tramwaje wiążą się ze śmiercią Kunitzera.

- Gdy w 1905 roku doszło do brutalnej pacyfikacji strajku w fabryce Kunitzera, ugrupowania lewicowe niesłusznie obarczyły za to winą Kunitzera. Fabrykant przypłacił to oskarżenie życiem. Zginął 30 września 1905 roku zastrzelony w tramwaju na Piotrowskiej - mówi Tarka.

Fabrykant został postrzelony (w klatkę i szyję) przez Adolfa Szulca, robotnika i członka PPS.

Lepiej losy Kunitzera można poznać zwiedzając Zajezdnię Muzealną Brus. Można tam obejrzeć nie tylko 30 historycznych tramwajów i autobusów, ale również wystawy tematyczne, które pokazują komunikację miejską od mniej znanej strony. W ubiegłym roku miłośnicy komunikacji zakończyli ekspozycję tablic przystankowych.

- W tym roku postanowiliśmy pokazać gościom Zajezdni Muzealnej Brus między innymi trochę techniki sterowania ruchem tramwajów. Co to będzie? Nie byłoby niespodzianki, dlatego zapraszamy na premierę nowych wystaw w Noc Muzeów, czyli w noc z 16 na 17 maja - zachęca Daniel Siwak, sekretarz KMST.

W budynku administracyjnym nadal będzie można obejrzeć cieszącą się sporą popularnością wystawę tablic kierunkowych - przednich i bocznych.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki