Zmiana negatywnego wizerunku fabrykanta Juliusza Kunitzera i prezentacja jego "dziedzictwa", jakim są tramwaje, to główne przesłanie "Roku Kunitzera". Obchody zainaugurował w ubiegły weekend (28 lutego - 1 marca) Klub Miłośników Starych Tramwajów w Łodzi.
- Obchody podzieliliśmy na dwa etapy. Pierwszy, który jest finansowany ze środków Fundacji Banku Zachodniego WBK, będzie trwał do końca czerwca. Przewidujemy "drzwi otwarte" Zajezdni Muzealnej Brus, pierwsze zorganizowaliśmy w ostatni weekend. Odwiedziło nas aż 1650 osób. Pierwszy raz oprowadzaliśmy zwiedzających z przewodnikiem i zorganizowaliśmy warsztaty dla dzieci. Rozdawaliśmy też broszurę poświęconą Kunitzerowi - mówi Jakub Tarka, prezes KMST w Łodzi.
Kolejne drzwi otwarte planowane są 3 maja i 28 czerwca. W planach jest też kwietniowa wycieczka tramwajowa śladami Kunitzera. Co jeszcze KMST planuje w tym roku? - Zastanawiamy się jeszcze, bo nie będziemy mieć zewnętrznego finansowania. Plany trzeba dostosować do możliwości - mówi Jakub Tarka.
"Rok Kunitzera" wiąże się ze 110. rocznicą jego śmierci. Dlaczego warto o niej pamiętać? To ważny element rewolucji 1905 roku. Ówczesne ugrupowania lewicowe przedstawiały Kunitzera jako symbol kapitalistycznego wyzysku, zaś w PRL ten wizerunek się utrwalił - mówi Tarka. - Rocznica śmierci Kunitzera jest okazją, by ten wizerunek zmienić i przywrócić dobre imię fabrykantowi. Owszem, warunki pracy u Kunitzera nie były za dobre, ale wielu fabrykantów "miało coś za uszami".
Kunitzer miał udział w budowie szpitali im. Korczaka i im. Babińskiego. - Zostawił po sobie takie budynki, jak Collegium Anatomicum, w którym znajdował się przytułek dla starców i kalek, czy Szkołę Zgromadzenia Kupców w Łodzi, do której będzie się teraz przenosił rektorat UŁ - mówi Jakub Tarka. - Jego dziełem są łódzkie tramwaje, które po 117 latach nadal są nowoczesnym środkiem komunikacji.
"Ojciec" łódzkich tramwajów przyjechał do Łodzi w połowie lat 60. XIX w. i zatrudnił się jako robotnik w fabryce wyrobów wełnianych Edwarda Hentschla. Szybko awansował na stanowisko kierownicze, a wkrótce był postrzegany jako elita gospodarcza Cesarstwa Rosji.
Przebieg jego kariery prezentują Jakub Tarka, Jerzy Wojtowicz i Wojciech Źródlak (prezes wiceprezes i członek zarządu KMST), którzy przygotowali broszurę o fabrykancie. Jak podkreślają, Kunitzer zaczął prowadzić własny biznes po tym, jak ożenił się z siostrą Ludwika Meyera. Właśnie z nim odkupił w 1875 roku fabrykę Hentschela, a cztery lata później zainwestował w fabrykę w podłódzkim Widzewie. Tym razem z Juliuszem Heinzlem. W 1901 roku Towarzystwo Akcyjne Wyrobów Bawełnianych Heinzel i Kunitzer zatrudniało aż 3 tysiące robotników.
Razem z fabryką na Widzewie powstało osiedle robotnicze "domki kunitzerowskie" (przy ul.Józefa, św. Kazimierza, Niciarnianej). Działał na nim żłobek, który mógł przyjąć 300 dzieci, szpital fabryczny oraz sklep. W 1882 roku Kunitzer otworzył nawet szkołę dla dzieci pracowników fabryki. Nie miał jednak na to zgody władz oświatowych, więc razem z Heinzlem otrzymali kary pieniężne.
- Najważniejszy interes Kunitzera to fabryka, w której powstała później "Wi-MA". Zainwestował też w pierwszą na ziemiach polskich fabrykę nici (obecnie Ariadna) - mówi Jakub Tarka.
Kunitzer był też jednym z fabrykantów, którzy w 1895 roku utworzyli "Konsorcjum dla budowy w Łodzi sieci tramwajowej". Dwa lata później podpisali z władzami Łodzi umowę koncesyjną, a tramwaje zaczęły kursować 23 grudnia 1989 roku. Były to pierwsze tramwaje w Królestwie Polskim. Zarówno widzewska fabryka jak i tramwaje wiążą się ze śmiercią Kunitzera.
- Gdy w 1905 roku doszło do brutalnej pacyfikacji strajku w fabryce Kunitzera, ugrupowania lewicowe niesłusznie obarczyły za to winą Kunitzera. Fabrykant przypłacił to oskarżenie życiem. Zginął 30 września 1905 roku zastrzelony w tramwaju na Piotrowskiej - mówi Tarka.
Fabrykant został postrzelony (w klatkę i szyję) przez Adolfa Szulca, robotnika i członka PPS.
Lepiej losy Kunitzera można poznać zwiedzając Zajezdnię Muzealną Brus. Można tam obejrzeć nie tylko 30 historycznych tramwajów i autobusów, ale również wystawy tematyczne, które pokazują komunikację miejską od mniej znanej strony. W ubiegłym roku miłośnicy komunikacji zakończyli ekspozycję tablic przystankowych.
- W tym roku postanowiliśmy pokazać gościom Zajezdni Muzealnej Brus między innymi trochę techniki sterowania ruchem tramwajów. Co to będzie? Nie byłoby niespodzianki, dlatego zapraszamy na premierę nowych wystaw w Noc Muzeów, czyli w noc z 16 na 17 maja - zachęca Daniel Siwak, sekretarz KMST.
W budynku administracyjnym nadal będzie można obejrzeć cieszącą się sporą popularnością wystawę tablic kierunkowych - przednich i bocznych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?