Pierwszy Festiwal Kultury Picia Piwa, bo tak fachowo nazywają się zajęcia dla studentów, odbywa się na Wydziale Biotechnologii i Nauk o Żywności. Organizują go koła naukowe Ferment i Kolaps oraz wydziałowa rada studentów. Patronat objął Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie. To pierwsza taka akcja na uczelni.
Czytaj więcej w serwisie JUWENALIA 2011!
Podczas festiwalu młodzi ludzie mogą zapoznać się z rodzajami piw regionalnych, wziąć udział w konkursie wiedzy o piwie, wygrać gadżety, a także zasiąść do fachowej degustacji różnych rodzajów trunku.
Festiwal nieprzypadkowo odbywa się tuż przed rozpoczynającymi się w piątek głównymi koncertami . Wiadomo, że zwykle podczas juwenaliowych imprez leją się tony piwa, a jednym z tradycyjnych, choć nieformalnych konkursów jest tzw. bieg śmierci, podczas którego studenci konkurują w liczbie wypitych piw i zrobionych przy tym okrążeń wokół akademika.
Organizatorzy są przekonani, że festiwal podniesie kulturę juwenaliowego picia. Studenci będą przynajmniej w stanie określić, czy piwo ma dużą, czy małą zawartość chmielu i jakiej jest jakości.
Ale nie tylko studenci promują w Łodzi kulturę piwa. Przez cały rok zajmuje się tym Bractwo Piwne, które szczególnie silnie działa w Łodzi - na 150 członków z całej Polski aż 60 to łodzianie. Spotykają się raz w tygodniu w pubie Peron 6 i przy szklance napoju dyskutują o piwie i omawiają plany kolejnych festiwali.
- Chodzi nam o to, by piwo nie było deprecjonowane - mówi łodzianin Marek Suliga, wielki mistrz Bractwa. - Jako jedyny napój alkoholowy zawiera pochodzącą z chmielu lupolinę, która ma działanie uspokajające. Dlatego po wypiciu piwa nie jest się agresywnym, co najwyżej można zasnąć.
Jak podkreśla Suliga, w Polsce nasila się moda na piwa z małych browarów, o charakterystycznym smaku. Nadal jednak 95 proc. całego rynku opanowane jest przez kilka dużych koncernów. W sumie w Polsce jest około 40 browarów, które oferują 250 różnych piw. To mało w porównaniu z Niemcami, gdzie browarów jest 1.250, a piw - 7,5 tys. Koneserzy twierdzą, że produkty dużych sieciowych browarów tak naprawdę niewiele różnią się smakiem i pełne są chemicznych ulepszaczy. Mówią o nich nawet "wyroby piwopodobne". Prawdziwe piwo powinno być niepasteryzowane i nie zawierać dodatków przyspieszających fermentację. Dlatego jest niestety droższe od "sieciówek", kosztuje zazwyczaj ponad 3 zł za butelkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?