Już 10 tys. uchodźców z Ukrainy w województwie łódzkim. Na dworcach wciąż bez tłoku

Na dworcach Łódź Fabryczna i Kaliska działają punkty informacyjne dla uchodźców wojennych z Ukrainy. Jest też dobrze zaopatrzony punkt recepcyjny w Łódzkim Domu Kultury. Korzystają z nich już Ukraińcy, ale na razie w Łodzi nie ma tłumów przybyszów.

Do punktu informacyjnego na dworcu Łódź Fabryczna w poniedziałek cały dzień podchodzili Ukraińcy, choć kolejek nie było. Pani Oksana do punktu informacyjnego na Dworcu Łódź Fabryczna przyszła czekając na pociąg do Warszawy. Mimo braku znajomości polskiego udało jej się dowiedzieć jakie musi wypełnić formalności. Jej mąż został na Ukrainie. Ona sama wyjechała z obwodu łuckiego z trójką dzieci w wieku 5, 10 i 15 lat, gdy bomby zaczęły spadać coraz bliżej jej miejscowości. Pierwszą noc spędzili w Łodzi skierowani przez znajomych do kolejnych ludzi.

Teraz mamy na tydzień wykupiony hotel w Warszawie. Nie mamy pojęcia co będzie dalej – mówiła. Chwilę później odjechała do stolicy.

Spokojnie było też wczoraj punkcie recepcyjnym w Łódzkim Domu Kultury, gdzie na uchodźców czeka kawa, herbata, przekąski, kącik zabaw dla dzieci, a nawet łóżka polowe. Pierwsze cztery osoby przyjechały już w niedzielę, w poniedziałek rano dotarła grupa 13 osób. Część z nich miała zorganizowany nocleg i dalszy transport we własnym zakresie, ale dwie kobiety z dziećmi nie miały się gdzie podziać i trzeba było odwieźć do ośrodka Wodnik pod Bełchatowem. Kolejna grupa 40 osób miała przyjechać po południu.

Województwo łódzkie jest jednym z sześciu, które stanowi zaplecze dla województwa podkarpackiego, do którego przybywają uchodźcy z Ukrainy. Według łódzkiego urzędu wojewódzkiego do wczorajszego południa przybyło do regionu około 10 tys. uchodźców z 250 tys., którym udało się wjechać do Polski. Przygotowano dla nich miejsca noclegowe w całym regionie, m.in. w ośrodkach wykorzystywanych w czasie pandemii jako miejsca kwarantanny i izolacji.