Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już ponad 18 tys. rodziców z Łódzkiego nie płaci alimentów swoim dzieciom. Zdecydowana większość z nich to mężczyźni. NOWE DANE

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Ponad 18 tys. rodziców z Łódzkiego trafiło do rejestru dłużników, gdyż nie płaci alimentów
Ponad 18 tys. rodziców z Łódzkiego trafiło do rejestru dłużników, gdyż nie płaci alimentów Pixabay
Mężczyzna w wieku ok. 45 lat ze Śląska lub Mazowsza - to statystyczny obraz polskiego dłużnika alimentacyjnego. W całym kraju do rejestru dłużników trafiło już prawie 282 tys. niesumiennych rodziców. W tym gronie jest ponad 18 tys. mieszkańców i mieszkanek województwa łódzkiego.

W rejestrach dłużników firmy BIG InfoMonitor znaleźć można dane dokładnie 10.082 mieszkańców i mieszkanek województwa łódzkiego. Zdecydowana większość - ok. 94 proc. z nich - to mężczyźni, ale zdarzają się także niesumienne mamy, które nie dokładają się do utrzymania swoich dzieci. Co więcej, część z tych kobiet jest poszukiwana przez policję właśnie za to, że nie płaci alimentów, przez co ich dzieci nie mają zaspokojonych podstawowych potrzeb.

W sumie rodzice z naszego województwa są winni swoim dzieciom ponad 741,3 mln zł, a zaległe zobowiązania wszystkich polskich dłużników alimentacyjnych zbliżają się do 11,4 mld zł. Średni dług polskiego rodzica wynosi niecałe 40,5 tys. zł, natomiast taty lub mamy z województwa łódzkiego jest nieco wyższy - przekracza 41,3 tys. zł. Najczęściej alimentów nie płacą mieszkańcy Śląska, Mazowsza i Dolnego Śląska, w każdym z tych regionów dług przekracza miliard złotych.

- Niepłacenie alimentów to jedno z najczęściej krytykowanych zjawisk w Polsce i problem budzący wiele negatywnych emocji - zauważa Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. - Niestety coraz większe grono rodziców, mimo prawnego obowiązku, rezygnuje z opłacania świadczenia alimentacyjnego na rzecz swego potomstwa. I choć w Polsce działa Fundusz Alimentacyjny, to tylko jedna trzecia uprawnionych spełnia kryteria pozwalające na otrzymanie takiej pomocy od państwa. Pozostali musza radzić sobie sami.

Stowarzyszenie Program Wsparcia Zadłużonych przeprowadziło badanie dotyczące wizerunku "zwykłego" dłużnika oraz tzw. alimenciarza. Okazuje się, że o ile "zwykli" nie cieszą się sympatią i szacunkiem w oczach innych, to alimentacyjni budzą niechęć, odrazę, a nawet powszechnie deklarowane potępienie.

- Zobowiązania alimentacyjne mają wyjątkowy charakter, wynikający ze szczególnego kontekstu społeczno-psychologicznego i emocjonalnego leżącego u podstaw - zaznacza Roman Pomianowski ze Stowarzyszenia Program Wsparcia Zadłużonych. - Fundamentalny jest problem relacji między dwiema stronami tego konfliktu oraz silne emocje z tym związane. Chodzi o poczucie krzywdy, żal, złość, które utrudniają znalezienie konstruktywnego rozwiązania. Rozpad związku prowadzi do powstania zobowiązania alimentacyjnego, a w konsekwencji powoduje liczne kłopoty.

Mimo dezaprobaty dla alimenciarzy deklarowanej w badaniach, nie ułatwia to uzyskania pieniędzy na dzieci. Zdaniem Romana Pomianowskiego problem narasta od lat, a bez zweryfikowania dotychczasowego podejścia trudno oczekiwać zasadniczej zmiany sytuacji. W jego opinii należy zwiększyć efektywność systemu wsparcia osób uprawnionych i walczyć z niską skutecznością egzekucji komorniczych zaległych alimentów.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki