Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już raz PGE Skra w Atlas Arenie rozbiła Resovię

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Nikołaj Penczew grał w przegranym przez Resovię meczu w Łodzi
Nikołaj Penczew grał w przegranym przez Resovię meczu w Łodzi Krzysztof Kapica
W listopadzie 2014 roku Atlas Arena jedyny raz w historii gościła mecz PlusLigi. PGE Skra bardzo gładko pokonała wtedy Asseco Resovię 3:0.

- Pamiętam świetnie ten mecz, bo zagraliśmy bardzo słabo wtedy. Mam nadzieję, że teraz Resovia też tak słabo zagra, a my pokażemy swoją najlepszą grę - mówi siatkarz PGE Skry Nikołaj Penczew, który wówczas był zawodnikiem ekipy z Rzeszowa.

Rzeczywiście, przewaga bełchatowskiej drużyny ani przez moment nie podlegała wtedy dyskusji. Trzy krótkie sety - do 19, 20 i 20 - spowodowały, że mecz trwał krótko, a rzeszowscy kibice i zawodnicy wracali do domów bardzo smutni.

Bardzo dobrze w tamtym spotkaniu zagrał Mariusz Wlazły, który skończył 12 z 21 ataków. Jeszcze lepszą skutecznością (67 procent) w ataku popisywał się Facundo Conte, a świetny poziom przyjęcia gwarantował Michał Winiarski. Statystyki potwierdzają też słowa Penczewa, bo rzeszowianie gorzej przyjmowali, znacznie gorzej atakowali i ani razu nie zatrzymali PGE Skry na siatce, która z kolei popisała się dziesięcioma punktowymi blokami!

Penczew sądzi, że tegoroczny mecz będzie bardziej wyrównany. - Resovia ostatnio grała bardzo dobrze z ZAKSĄ, a zawodnicy pokazali, że są w bardzo dobrej formie. Będzie to na pewno bardzo trudny mecz, a my musimy się skupić i dać z siebie wszystko, co najlepsze - dodaje bułgarski przyjmujący PGE Skry.

Bełchatowski zespół już w piątek pojawił się w Łodzi, więc zespół przed meczem - jak mówi Penczew „chyba najważniejszym w tym sezonie” - w sumie miał możliwość trzykrotnego trenowania w Atlas Arenie, więc dość sporo, by przyzwyczaić się do większej hali. Penczew nie boi się tego, że jego zespół może mieć problemy z adaptacją w łódzkiej hali. - Dwa razy w tym sezonie pokazaliśmy tu bardzo dobry poziom gry. Ja się tam dobrze czułem, bo zawsze lepiej gra się przy takiej atmosferze, gdy na trybunach jest wielu kibiców - mówi Penczew.

Dwa i pół roku temu, gdy PGE Skra pokonała w Atlas Arenie Asseco Resovię, na trybunach siedziało około jedenastu tysięcy kibiców, co jest rekordem PlusLigi. Kto wie, być może w niedzielę Atlas Arena znów będzie świadkiem nowej najlepszej frekwencji w tych rozgrywkach.

Tłumy kibiców mają pomóc PGE Skrze w osiągnięciu podobnego wyniku, jak dwa i pół roku temu. Przy obecnym systemie zwycięstwo za 3:0 lub 3:1 jest bardzo ważne w kontekście meczu rewanżowego.

- Jeśli wygramy za trzy punkty to rywale w rewanżu w Rzeszowie będą bardziej zdenerwowani - mówi Penczew. - Muszę powiedzieć, że w takim systemie wolę grać pierwszy mecz w domu. Oczywiście, gdybyśmy przegrali to w rewanżu będzie trudniej, ale nikt tak nie myśli, że przegramy.

Oprócz Penczewa, kibice w Atlas Arenie zobaczą jeszcze dwóch graczy, którzy reprezentowali w przeszłołości barwy przeciwnego obozu. W poprzednim sezonie siatkarzem Asseco Resovii był bowiem Bartosz Kurek, a z kolei w latach 2008-2012 siatkarzem PGE Skry był obecny środkowy rzeszowskiej drużyny Marcin Możdżonek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki