Już trzeci pacjent z małpią ospą w Łodzi. Chory trafił do szpitala im. Biegańskiego

Już po raz trzeci w Łodzi wykryte zostało zachorowanie na małpią ospę. Badanie laboratoryjne potwierdziło we wtorek zakażenie u pacjenta, który trafił do szpitala zakaźnego im. Biegańskiego w Łodzi. Informację o trzecim przypadku przekazał wczoraj sanepid.

Wcześniej laboratorium potwierdziło zakażenie u dwóch pacjentów z regionu łódzkiego, którzy również trafili do szpitala im. Biegańskiego. Pierwsi chorzy już wyzdrowieli i opuścili szpital. Jednak ani placówka ani inspekcja sanitarna nie informują skąd pochodzą chorzy i w jakim są wieku. Nie ma też informacji jak się zarazili.

Zbigniew Solarz, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi podkreśla, że inspektorzy działają.

- W każdym przypadku zgłoszenia podejrzenia zachorowania na ospę małpią przeprowadzane jest przez państwową inspekcję sanitarną w województwie łódzkim dochodzenie epidemiologiczne, zaś osoby ze styczności są obejmowane obowiązkową kwarantanną lub nadzorem epidemiologicznym – podkreśla Solarz.

Małpia ospa to choroba wirusowa i daleka krewna ospy prawdziwej. Można zarazić się nią od zwierząt lub przez bezpośredni kontakt z chorą osobą, wydzielinami z jej ciała lub używanymi przedmiotami. Szczególne ryzyko niosą stosunki seksualne.

Objawy małpiej ospy to osłabienie, gorączka oraz charakterystyczna wysypka w formie wyprysków i dużych bąbli z płynem. Choroba ma niską śmiertelność, choć w Afryce zgony z jej powodu się zdarzają. Pacjent ma objawy przez dwa do czterech tygodni i w tym czasie zaraża. Dlatego obecnie w Polsce osoby chore muszą być obowiązkowo leczone w szpitalu, a kwarantanna wynosi aż 21 dni.

Małpia ospa wykryta została w roku 1970, ale występowała jedynie w Afryce. W tym roku zachorowania na niespotykaną dotąd skalę pojawiły się na całym świecie. W Polsce pierwszy przypadek wykryto 10 czerwca.