Płonący wagon z żywymi więźniami...
31 lipca 1944 do Skierniewic dotarł pociąg z więźniami Pawiaka, największego niemieckiego więzienia politycznego na terytorium okupowanej Polski. Niemcy załadowali więźniów dzień wcześniej. W wagonach warunki były fatalne, panowała niemiłosierna duchota i ścisk. Z powodu braku wody i wycieńczenia wielu więźniów zmarło w drodze z Warszawy do Skierniewic.
31 lipca 1944 Niemcy żywcem palą więźniów Pawiaka
W Skierniewicach Niemcy zmusili wycieńczonych więźniów do pracy. Kazali im przenosić ciała zmarłych współwięźniów do stojącego na bocznicy innego pociągu. Wielu żywych upatrzyło w tej sytuacji ratunek. Udając martwych schowali się w podstawionym wagonie licząc, że po zmroku uda im się uciec. Niemcy oblali pociąg benzyną i podpalili. Nad Skierniewicami uniosły kłęby dymu palonych ciał, słychać było przejmujący krzyk palonych żywcem. Na zdjęciu płonący wagon...
31 lipca 1944 Niemcy żywcem palą więźniów Pawiaka
Popioły i resztki zwęglonych ciał Niemcy zasypali w dole pod spalonym pociągiem. 14 września 1945 ofiary tej bestialskiej zbrodni ekshumowano. 17 trumien i dwie skrzynie ludzkich szczątków spoczęło we wspólnej mogile. W 2004, w 60. rocznicę spalenia więźniów Pawiaka, przed wejściem na dworzec kolejowy w Skierniewicach ustawiono pamiątkową tablicę.
Ponad 50 latach leżał w dnie Pilicy, pasjonatom udało się go uruchomić
31 lipca 2005 po wielu tygodniach prac prowadzonych przez tomaszowską firmę „Demobil” udało się uruchomić pojazd „Lufcik”. Miało to miejsce podczas pierwszego pikniku historyczno-wojskowego w Skansenie Rzeki Pilicy. „Lufcik” ruszył po raz pierwszy od ponad 50 lat. Z powodu braku części oryginalny silnik został zastąpiony zbliżonym silnikiem rosyjskiego kraza. „Lufcik” to unikatowy niemiecki ciągnik artyleryjskiego Luftwaffe, który 18 stycznia 1945 zatonął podczas próby forsowania Pilicy.