Myślę, że dobrze wszystko przemyślał sam Janusz Palikot. Zgłaszając Annę Grodzką, nie brał pod uwagę jej potencjału i doświadczenia politycznego, ale liczy na burzę, jaką ta kandydatura wywoła. On dobrze wie, że Grodzka jako osoba transeksualna będzie łatwym celem ataków przeciwników politycznych. Wie też, a przynajmniej powinien wiedzieć, że zmiana mentalności ludzi to bardzo powolny proces.
Ale Palikot aż się rwie, by wywołać ferment w Sejmie i kolejną, nieobyczajną - biorąc pod uwagę poziom kultury politycznej posłów - awanturę. Przy okazji postawi w niezręcznej sytuacji premiera Tuska. I zbierze polityczne punkty. Grodzka jest tylko narzędziem w tej grze.
Anna Grodzka jest inteligentna i pewnie o tym wie. Sama przyznaje, że lepiej czuje się na ulicy w mieście niż na korytarzu w Sejmie. Nie ukrywa, że spotyka się tam nierzadko z chamstwem i lekceważeniem. Czy liczy teraz, że z pozycji wicemarszałka Sejmu będzie jej łatwiej zmieniać świat polityki czy robić polityczną karierę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?