Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamienice w Łodzi. Wojewoda łódzki: nim zapadną decyzje o pomocy dla Łodzi konieczny jest audyt

Sławomir Sowa
Tobiasz Bocheński został wojewodą łódzkim 25 listopada. Wcześniej był asystentem i doradcą wojewody Zbigniewa Raua.
Tobiasz Bocheński został wojewodą łódzkim 25 listopada. Wcześniej był asystentem i doradcą wojewody Zbigniewa Raua. Krzysztof Szymczak
W debacie „Dziennika Łódzkiego” na temat możliwości zawarcia ponadpartyjnego Paktu dla Łodzi rozmawiamy z nowym wojewodą łódzkim Tobiaszem Bocheńskim. Wojewoda nie mówi „nie”, ale też zaznacza, że nie jest przywiązany do formalizowania takiego paktu. I stawia warunki rozpoczęcia rozmów.

Rozmowa z Tobiaszem Bocheńskim, wojewodą łódzkim, rozmawia Sławomir Sowa.

Nie ma pan wrażenia, że Łódź jest jak zając z bajki Krasickiego? Prezydent miasta apeluje do rządu o pomoc, bo kamienice się walą, wicepremier Gliński mówi, że ze strony rządu jest wola pomocy, a pan mówi, że najpierw trzeba zrobić audyt. Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły - kończy się bajka... Każdy mówi swoje, ale co z Łodzią?

Aż tak źle nie jest. Jest - oczywiście - problem, od którego trudno uciec. Mamy stan obecny, który trzeba zdiagnozować, i mamy przyszłość. Część osób zabierających głos w debacie publicznej mówi tylko o przyszłości, a przeszłość zostawia i odcina się od niej. Część, w tym ja, chce audytu, rozliczenia dotychczasowej polityki. Przecież do tej pory ktoś za te kamienice odpowiadał. Zdaję sobie sprawę, że słowo „rozliczenie” może być źle odebrane, ale w tym, co mówię, nie ma założenia, że działo się coś karygodnego, jakieś nadużycia. Potrzebny jest raport otwarcia.

Ze strony rządu nikt nie powiedział „nie”, ale miasto próbuje narzucić swoje zasady. Jeśli ma być dialog, nie może zaczynać się od narzucenia zasad - mówi wojewoda łódzki

Kto miałby go zrobić?

To powinien być raport zewnętrzny, bo nikt nie może być sędzią we własnej sprawie. Mogłaby go przygotować na przykład jakaś prywatna firma. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby różne działania toczyły się równolegle. Audyt swoją drogą, prace nad projektem specustawy dla Łodzi prowadzone przez komisję Rady Miejskiej swoją, a jednocześnie mogą trwać rozmowy z panem premierem Morawieckim czy panem wicepremierem Glińskim.

Więc ten proponowany przez pana audyt nie jest warunkiem wstępnym do rozpoczęcia rozmów, które mogłyby się zakończyć jakimś ponadpartyjnym paktem czy też porozumieniem dla Łodzi?

Dla mnie audyt jest warunkiem koniecznym przed podjęciem jakichś strategicznych decyzji, w tym finansowych. Ale póki jesteśmy na etapie debaty, gdzie głos zabierają zarówno politycy, jak i społecznicy, nic nie przeszkadza, że to wszystko dzieje się równolegle. To jest twórcze.

Rozmawiał pan z prezydent Zdanowską na temat proponowanego przez pana audytu?

Nie, z panią prezydent jeszcze nie rozmawialiśmy. Na razie zgłosiłem to w przestrzeni publicznej. Rola wojewody jest tu dość niezręczna. Jest organem nadzorczym w stosunku do samorządu i nie chciałbym, aby to wyglądało tak, że roszczę sobie prawo, aby wejść do Urzędu Miasta i coś narzucać. Taki audyt mogłaby przeprowadzić prywatna firma zewnętrzna, a jego wnioski wszyscy otrzymamy do analizy. A pytań na temat stanu kamienic w Łodzi jest bardzo wiele. Choćby tak zasadnicze jak sposób liczenia kamienic. Czy jest to jeden budynek na danej działce, czy oficyny są liczone oddzielnie. Ja takie pytania także zamierzam postawić. W tej chwili jesteśmy jakby we mgle.

Przez ostatnie lata nie brakowało różnych uszczypliwości i starć między urzędem wojewody a władzami miasta. Nie dziwiłbym się podejrzliwości miasta, bo najpierw mówi pan, że specustawa grozi rzezią łódzkiej secesji, teraz domaga się pan audytu. Nie sądzi pan, że w tej chwili najbardziej brakuje zaufania dla zawarcia porozumienia dla Łodzi? Może powinniście się najpierw spotkać, dokonać jakiegoś przełamania?

Ja się bardzo chętnie spotkam, jeśli będę wiedział, o czym mam rozmawiać. Problem polega na tym, że zarządzanie kamienicami jest wyłączną kompetencją miasta, zatem tylko ono ma informację, w jakim stanie są kamienice. Siadając do stołu, będę zdany tylko na dane, których zechce mi udzielić miasto. W sensie odpowiedzialności za Łódź problem kamienic dotyczy nas wszystkich: polityków, społeczników, mieszkańców, ale w sensie administracyjnym odpowiada za to samorząd. Żeby znaleźć wspólną płaszczyznę, musimy najpierw mieć rzetelną wiedzę. Ja o stanie kamienic nie wiem nic. Wojewoda Rau, nakazując przeniesienie mieszkańców, też opierał się tylko na danych miasta.

W sensie odpowiedzialności za Łódź problem kamienic dotyczy nas wszystkich.

Czyli jednak audyt jako punkt wyjścia?

Tak. Ponieważ z jednej strony wiceprezydent Wojciech Rosicki rzuca ogromnymi kwotami dotyczącymi rewitalizacji, z drugiej mamy głos byłego wiceprezydenta Włodzimierza Tomaszewskiego, który podaje zupełnie inne liczby i mówi o zaniedbaniach ze strony miasta. Mamy też głos Urszuli Niziołek-Janiak, która ujmuje problem od zupełnie innej strony, wskazując na możliwość wykorzystania zmian w podatkach i opłatach lokalnych. Te wszystkie głosy trzeba połączyć i znaleźć dla nich wspólny mianownik, którego w tej chwili absolutnie nie ma. Ze strony rządu nikt nie powiedział „nie”, ale miasto próbuje narzucić swoje zasady. Dlatego stanowisko strony rządowej jest takie, że jeśli ma być dialog, nie może zaczynać się od narzucenia zasad i ucieczki do przodu.

Ile mieszkań komunalnych zbudowano w Łodzi w ciągu ostatnich 10 lat, a ile można było zbudować, ile osób można byłoby do nich przeprowadzić, a kamienice, zgodnie z doktryną konserwatorską, przeznaczyć na inne cele. - Tobiasz Bocheński, wojewoda łódzki.

Ucieczki do przodu?

Tak, bo specustawa to jest ucieczka do przodu. A przecież trzeba zadać pytania, ile mieszkań komunalnych zbudowano w Łodzi w ciągu ostatnich 10 lat, a ile można było zbudować, ile osób można byłoby do nich przeprowadzić, a kamienice, zgodnie z doktryną konserwatorską, przeznaczyć na inne cele. Przedstawiciele miasta twierdzą, że to są zbyt ekskluzywne kamienice dla niektórych mieszkańców. Nie będę z tym teraz polemizował, ale można było szukać jakiegoś rozwiązania sytuacji, zamiast mówić, że trzy kamienice się zawaliły i mamy dramat. To nie jest odpowiedzialne podejście.

Kiedy Łódź ubiegała się o organizację tzw. małej wystawy Expo, władze miasta i strona rządowa szły ręka w rękę. Współpraca była modelowa i sukces był bardzo blisko. Teraz nie można zastosować tamtego modelu współpracy?

Oczywiście, że można. Byłem przy tym, obserwowałem to współdziałanie przy Expo. W przypadku kamienic trzeba jednak najpierw zakreślić pole współpracy. Na razie miasto samo sobie określiło, czego chce i czego domaga się od rządu, a pan premier Gliński wyraził swoje oczekiwania i uwagi. Dlaczego mówię o audycie czy raporcie otwarcia? Projekt specustawy dla Łodzi przedstawiony przez władze miasta wymaga uzasadnienia, tak jak każda ustawa, a trudno za uzasadnienie uznać emocjonalne wystąpienie pani prezydent Zdanowskiej.

Nie mniej emocjonalne niż pańskie stwierdzenie, że specustawa grozi „rzezią łódzkiej secesji”.

Och, to była figura retoryczna, ale absolutnie się z niej nie wycofuję.

Nie obawia się pan, że audyt będzie trwał i trwał, a w tym czasie będą się walić kolejne kamienice?

Nietrafiony argument. Prace nad specustawą też będą trwać i w tym czasie też mogą się walić kamienice. Ja wyrażam nadzieję, że służby miejskie, takie jak nadzór budowlany, czuwają nad stanem budynków i bezpieczeństwem mieszkańców. Ja ze swojej strony także monitoruję te kwestie.

Czy łódzcy radni nie mają jednak trochę racji w sprawie uproszczenia procedur związanych z remontami i ewentualnymi wyburzeniami zabudowy pofabrycznej i pofabrykanckiej? W Łodzi liczba takich obiektów jest ogromna, gołym okiem widać, ile jest zaniedbanych i w ruinie. Czy nad każdym budynkiem należy się pochylać z jednakową troską?

Ale jeśli mamy rozmawiać, to rozmawiajmy o szczegółach. Ile takich obiektów jest w poszczególnych kwartałach? W jakim są stanie? Jaka jest ich wartość? Przecież nie wszystko jest objęte ochroną konserwatorską. Zasadą powinna być ochrona łódzkich zabytków, bo Łódź jest miastem wyjątkowym, trochę niezrozumianym przez resztę Polski. Żeby zachować wyjątkowość, nie możemy podejmować pochopnych decyzji pod wpływem choćby bardzo dramatycznych wydarzeń.

Rozmawiamy o kamienicach, ale czy można myśleć o jakimś szerszym, ponadpartyjnym porozumieniu dla Łodzi, które obejmowałoby nie tylko kamienice?

Moim zdaniem, powinna się toczyć bardzo szeroka rozmowa na temat wizji dla Łodzi, z udziałem wielu środowisk. To, co zaprezentowano w Radzie Miejskiej, czyli wyburzenie części oficyn w tkance śródmieścia i wzniesienie tam nowych budynków, jest wprowadzaniem tylnymi drzwiami zupełnie nowej wizji miasta. Centrum straciłoby wtedy swój dotychczasowy charakter. A to wymaga bardzo poważnych konsultacji i rozmów, bo to jest decyzja strategiczna, dotycząca charakteru miasta. Są różne opcje. Miasto może, oczywiście, obstawać przy swoim i nie brać pod uwagę innych głosów, ale można też wejść w dialog z różnymi środowiskami, reprezentowanymi na przykład przez takich społeczników jak Agnieszka Wojciechowska van Heukelom i Urszula Niziołek-Janiak. Można też pomyśleć o rodzaju okrągłego stołu z udziałem polityków, ale zorganizowanego przez społeczników. Wtedy uniknęlibyśmy zarzutów, że to jest próba manipulacji z czyjejkolwiek strony.

Kto miałby przy nim zasiąść do takiej debaty?

Rząd, samorząd, społecznicy i czwarta władza.

Politolodzy, którzy wypowiadali się na naszych łamach, powątpiewają, czy wobec tak silnych podziałów politycznych takie ponadpartyjne porozumienie dla Łodzi jest możliwe. Co pan o tym sądzi?

Ja nie przywiązywałbym się do formalizowania jakichś rozwiązań. Może niekoniecznie trzeba siadać ze złotymi piórami i podpisywać pakt. Wszystko może dziać się jednocześnie i przynieść efekt synergii: coś zostanie zrobione przez rząd, samorząd przeanalizuje swoją politykę i ją zmieni, włączą się społecznicy. Sama debata może spowodować takie zmiany w polityce, że Łódź w widoczny sposób na tym skorzysta.

WYWIAD Z PREZYDENT ŁODZI O RATUNKU DLA ŁÓDZKICH KAMIENIC

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki