Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kapitan Rusłana: To samolot jak każdy inny, tylko większy [WYWIAD]

Sławomir Sowa
Rusłan wylądował w Łodzi w poniedziałek, 27 listopada.
Rusłan wylądował w Łodzi w poniedziałek, 27 listopada. Krzysztof Szymczak
Z Dmytro Antonowem, kapitanem An-124 Rusłan, jednego z największych samolotów transportowych świata, rozmawia Sławomir Sowa.

Jak się Panu lata takim gigantem? Czy skala trudności jest dużo większa niż w przypadku innych samolotów?
Latam już dosyć długo, najpierw byłem pilotem wojskowy, z wojska odszedłem w 1993 roku i zacząłem pracować dla linii Antonov Airlines. Na Rusłanie latam od 1995 roku. Tak naprawdę pilotowanie takiego dużego samolotu nie różni się aż tak bardzo od pilotowania innych maszyn. Jeśli już umiesz latać, nie robi wielkiej różnicy, jaki to samolot. Rusłanem kieruje się bardzo łatwo, trzeba jednak cały czas pamiętać jak wielki jest ten samolot. Jest to szczególnie ważne podczas kołowania na lotnisku, tak jak teraz kiedy przylecieliśmy do Łodzi. Są ludzie, pojazdy, trzeba uważać.

Dmytro Antonow: Tak naprawdę pilotowanie takiego dużego samolotu nie różni się aż tak bardzo od pilotowania innych maszyn
Dmytro Antonow: Tak naprawdę pilotowanie takiego dużego samolotu nie różni się aż tak bardzo od pilotowania innych maszyn Jacek Sowa

A na czym Pan latał w wojsku?
Także na samolocie transportowym - An-26.

W porównaniu z Rusłanem to dość mała maszyna.
Tak, ale dobrze wspominam te czasy i samolot. Latania nauczyło się na nim naprawdę wielu pilotów.

Wracając do Rusłana. To samolot transportowy. Jaki najcięższy ładunek miał Pan na pokładzie?
Około 190 ton. To rzeczywiście dużo, ale rekord należy do An-225 Mrija, który zabrał kiedyś 254 tony.

CZYTAJ TEŻ: Rusłan w Łodzi. Megasamolot po raz kolejny na lotnisku w Łodzi

Czy pamięta Pan jakieś trudne, ryzykowne sytuacje podczas pilotowania Rusłana?
Zdarzały się, choć nie powiedziałbym, że były to sytuacje ryzykowne. Miałem na przykład awarię jednego z silników, ale jeśli lata się tak długo i zna się samolot, to wiadomo jak sobie z takim problemem poradzić.

Nie marzy Pan, żeby polatać innym samolotem?
Nie, latanie w naszej firmie na Rusłanie, to naprawdę ciekawa praca. W przeciwieństwie do pilotów samolotów pasażerskich, którzy obsługują stałe połączenia, ja właściwie latam po całym świecie. Czasem mnie pytają, gdzie byłem, a mnie łatwiej powiedzieć, gdzie jeszcze nie byłem.

A gdzie Pan nie był?
Chyba tylko na Antarktydzie.

Nosi Pan nazwisko Antonow, tak jak konstruktor Rusłana. Rodzina?
Akurat nie, ale ze swojej rodziny też jestem dumny. A że noszę takie nazwisko jak konstruktor samolotu i linie, dla których pracuję, to sympatyczna zbieżność.

Ile czasu spędza Pan w powietrzu? Kiedy spojrzy się na historię lotów, pański Rusłan niemalże bez przerwy jest w powietrzu.
Ogółem przelatałem do tej pory około 17 tysięcy godzin.

Ma Pan rodzinę?
Tak, oczywiście. Mam żonę, syna, córkę i wnuki.

Często Pan ich widuje?
Prawie codziennie. Teraz to bardzo łatwe. Można się połączyć przez połączenie wideo, porozmawiać.

Ale to nie to samo co kontakt osobisty.
To prawda, ale już za cztery, pięć dni będę w domu w Kijowie i zostanę tam do następnej niedzieli. No i święta też spędzę w domu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki