Kasa nie jest problemem, czy PZPN przystanie na długość kontraktu Nawałki? Kulesza nie ustaje w grze pozorów...

Adam Godlewski
Adam Godlewski
Prawnicy Adama Nawałki mają pełne ręce roboty, ale opracowali już konkretne rozwiązania. Czy do przyjęcia dla PZPN? Cezary Kulesza nie ustaje w grze pozorów, w weekend miał rozmawiać z Janem Urbanem...
Prawnicy Adama Nawałki mają pełne ręce roboty, ale opracowali już konkretne rozwiązania. Czy do przyjęcia dla PZPN? Cezary Kulesza nie ustaje w grze pozorów, w weekend miał rozmawiać z Janem Urbanem... fot marek szawdyn/polska press
Wiele wskazuje, że prezes PZPN Cezary Kulesza jest już na finiszu procesu, w którym wyłania selekcjonera reprezentacji Polski. Procesu dobrze odbieranego przez specjalistów od marketingu, ale lekko dłużącego się już kibicom. A i mediom chyba także, bo przestały krytycznie spoglądać na wrzutki o – rzekomych – kandydatach do poprowadzenia Biało-Czerwonych. I dały się nawet nabrać, że notowania Marcela Kollera mogły być w piątek wyższe niż Adama Nawałki...

Po mocno egzotycznym Fabio Cannavaro, w miniony piątek faworytem do najbardziej intratnej posady w polskim futbolu – w PZPN wychodzą z założenia, że selekcjoner musi zarabiać więcej niż najlepiej opłacany szkoleniowiec w PKO BP Ekstraklasie – okrzyknięto Kollera. Nie bardzo wiadomo na jakich podstawach, ale wiadomość szybko się „wyklikała”. A z jakiego powodu 61-letni Szwajcar w ogóle zaistniał w procesie rekrutacji?

Do czego Kuleszy potrzebny był Koller? Z Urbanem w tle...

Otóż sprawa nabrała publicznego charakteru po rozmowie Cezarego Kucharskiego – czyli byłego agenta m.in. Roberta Lewandowskiego i Grzegorza Krychowiaka – ze menedżerem szwajcarskiego szkoleniowca, Dino Lambertim. Drugi z Helwetów poinformował „Kucharza”, że jego klient także jest zainteresowany poprowadzeniem reprezentacji Polski. Co nasz rodak potwierdził u Kollera i poinformował o tym fakcie prezesa Kuleszę. Szef PZPN miał nawet z radością przyjąć tę wiadomość, ale o numer do pana Marcela – nawet nie poprosił.

Dlaczego zatem Kulesza ucieszył się z akcesu zgłoszonego przez Kollera? Otóż - potrzebował straszaka w negocjacjach z Nawałką. W przestrzeni publicznej pojawiła się - po nocnym czwartkowym spotkaniu panów Cezarego i Adama, podczas którego nie uniknięto rozbieżności – wiadomość, że kandydatów na selekcjonera reprezentacji Polski jest nawet trzech. Czyli, wedle mediów, które nie odczytały prawidłowo gry pozorów i polityki dezinformacji prowadzonej przez Kuleszę: 1. Koller, 2. Nawałka i trzeci – tajemniczy.

W rzeczywistości, nawet w otoczeniu Kuleszy nikt nie słyszał nazwiska tego ostatniego (choć w kuluarach pojawiło się info o weekendowej rozmowie prezesa z... Janem Urbanem). Czyli nie można wykluczyć, że szef PZPN – swoim zwyczajem – blefował. Potrzebował nacisku na Nawałkę, którego postanowił medialnie postraszyć. Jest bowiem, jak twierdzą jego długoletni współpracownicy, samcem alfa, który uwielbia dyktować warunki w negocjacjach.

Kasa nie jest kością niezgody. Raczej warunki rozstania

A tu sprawa w pewnym momencie zaczęła wymykać się spod kontroli Kuleszy. Nawałka także grał znaczonymi kartami – wspólnie z Pinim Zahavim, którego w Regent Warsaw Hotel reprezentował Jerzy Kopiec – i ten ostatni również wypuszczał balony medialne. W zasadzie tylko z tego powodu zostało upublicznione nazwisko Kollera, który tak naprawdę do piątkowego popołudnia nie zdążył nawet wejść do rozgrywki.

Gra toczy się o miesięczną pensję w wysokości 200 tysięcy złotych (początkowo oczekiwania Nawałki dotyczyły podobno takiej kwoty, ale – netto). To sporo mniej niż inkasował Paulo Sousa (ponad 300 tysięcy PLN), ale wcześniej żaden polski trener prowadzący naszą reprezentację nie pobierał takiej sumy. Rozbieżności dotyczyły także długości trwania umowy i ewentualnego „zagospodarowania” Nawałki przez związek po ewentualnie przegranych barażach. Początkowo agenci 64-letniego szkoleniowca mieli optować za przesunięciem go - w takim przypadku – na stanowisko koordynatora związkowych trenerów.

Nawałkę proponowano już... na dyrektora sportowego. Kulesza nie chciał

Najwyraźniej nie wiedzieli, że w trakcie kampanii wyborczej Nawałka był rozważany przez otoczenie Kuleszy na posadę… dyrektora sportowego PZPN, ale ostatecznie prezes-elekt uznał, że w tej roli były selekcjoner nie będzie mu potrzebny. Zatem, jak donoszą nasze źródła, w terminowej umowie przygotowanej przez prawników trenera nie ma takiego zapisu. Kres pracy z Biało-Czerwonymi ma wyznaczyć koniec mundialu w Katarze, o ile oczywiście na te warunki zgodzi się związek. Zapowiada się zatem na kolejny rok Nawałki w naszej kadrze. A przynajmniej taką długość ma mieć kontrakt...

Adam Godlewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

MKOL dopuszcza Rosjan do startów, są jednak warunki

Materiał oryginalny: Kasa nie jest problemem, czy PZPN przystanie na długość kontraktu Nawałki? Kulesza nie ustaje w grze pozorów... - Portal i.pl

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tańcujące Kurwy
Policyjne.Pieniędzy Przywłaszczacze..

youtu.be/3wL43RTvXj4
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki
Dodaj ogłoszenie