Katalizatory na wagę złota
W ostatnich miesiącach w całym kraju nasiliły się kradzieże katalizatorów samochodowych. We wtorek, 27 lipca, w Łowiczu zatrzymano 3 mężczyzn, którzy tego samego dnia ukradli aż 3 katalizatory.
– Do zatrzymania mężczyzn doszło tuż po godzinie 14. Mieli przy sobie 3 kradzione katalizatory. Dwa z nich zostały zdemontowane z pojazdów, które były zaparkowane w Łowiczu. Jeden pochodził z terenu gminy Nieborów – mówi komisarz Urszula Szymczak, oficer prasowa łowickiej policji.
Sama kradzież katalizatora, dla specjalistów, nie przedstawia większego problemu.
– Kradzieży złodzieje dokonują często w biały dzień na ulicach miast. Wystarczy, że mają szlifierkę i dosłownie na kilka minut wejdą pod auto. Przechodnie mogą się nawet nie zorientować, że obok nich dochodzi do kradzieży – mówi jeden ze skierniewickich mechaników.
Czemu są tak cenne?
Katalizator, a prawidłowo reaktor katalityczny, przypomina tłumik samochodowy, choć jest od niego mniejszy i jednocześnie cięższy. Z zewnątrz wydaje się więc, że to zwykła, blaszana puszka. Jednak, w środku, jego budowa wygląda jak struktura plastra miodu. W katalizatorze znajdują się różne pierwiastki: platynę, srebro, pallad i wiele innych, stąd ich cena.
– Bardzo często zdemontowane katalizatory złodzieje sprzedają do punktów skupu złomu. Szczególnie w ostatnim okresie, kiedy ceny skupu poszły w górę, kradzież tych części samochodowych jest łakomym kąskiem – mówi komisarz Szymczak.
Co może świadczyć o utracie katalizatora?
Kradzież katalizatora nie zawsze musi być zauważona przez właściciela auta. Szczególnie w przypadku starszych modeli aut. W nowszych modelach jest nieco łatwiej. Jakie są objawy?
– Objawem wyciętego katalizatora, w przypadku nowszych modeli aut, będzie głośna praca silnika, uszkodzony układ wydechowy oraz kontrolka „check engine” wyświetlana na tablicy zegarów – mówi mechanik samochodowy. – Jeszcze kilka lat temu popularnym procederem była np. kradzież katalizatora przez mechanika. Właściciel zostawiał auto na wymianę hamulców, a pracownik warsztatu usuwał osadnik i sprzedawał go na czarnym rynku.
Teoretycznie można jeździć bez katalizatora. Istnieje bowiem możliwość zaślepienia osadnika i jego neutralizacji systemowej, tak żeby komputer sterujący pracą silnika go nie szukał. Jednak jest to rozwiązanie na krótką metę. Brak katalizatora może stwierdzić diagnosta podczas przeglądu, ewentualnie policja w czasie kontroli jakości spalin. Wycięty katalizator oznacza brak badania technicznego lub odebranie dowodu rejestracyjnego. Dopóki usterka nie zostanie usunięta, auto nie zostanie dopuszczone do ruchu.
Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?