Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzynę Dowbor zakończyła współpracę z "Polsatem". Nie poprowadzi "Naszego nowego domu"

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Katarzyny Dowbor nie zobaczymy już w popularnym programie „Nasz nowy dom”. Edward Miszczak, nowy dyrektor programowy „Polsatu” postanowił się z nią pożegnać i odmłodzić kadrę. Popularna dziennikarka nie tak wyobrażała sobie pożegnanie z telewidzami...

Katarzynę Dowbor zakończyła współpracę z "Polsatem". Nie poprowadzi "Naszego nowego domu"

Informacja o pożegnaniu Katarzyny Dowbor z programem była dla wielu osób jak żart primaaprilasowy. Jednak wydany w tej sprawie komunikat pokazał, że to jednak nie sen.

Dziękujemy Katarzynie Dowbor za ogromną wrażliwość, zaangażowanie, profesjonalizm i wkład, który wniosła w tworzenie naszego programu. - napisał Edward Miszczak, dyrektor programowy Telewizji Polsat.

Katarzyna Dowbor to jedna z najpopularniejszych polskich dziennikarek. Była znana i popularna zanim zaczęła współprace z „Polsatem”. Urodziła się w 1959 roku w Warszawie. Dzieciństwo spędziła w Toruniu. Jej tata Wiesław Kokociński był entomologiem i dyrektorem toruńskiego Muzeum Przyrodniczego Mikołaja Kopernika w Toruniu. Miała trzech mężów: Piotra Dowbora, Janusza Atlasa i Grzegorza Świątkiewicz, Jest mamą Macieja Dowbora, znanego dziś dziennikarza telewizyjnego oraz Marysi Dowbor - Baczyńskiej, która ma 24 lat. Jej ojcem jest Jerzy Baczyński, redaktor naczelny „Polityki”.

Katarzyna Dowbor jest też szczęśliwą babcią. Wnuczka Janina skończy w sierpniu czternaście lat, a Helenka w lutym pięć. Dziewczynki są dziećmi Macieja Dowbora i jego partnerki Małgorzaty Koroniewskiej, aktorki znanej głównie z roli Małgosi Mostowiak w serialu „M jak miłość”. Pasją Katarzyny Dowbor są konie. Po jej domu biegają psy i koty. Część to przybłędy.

Pierwsze pożegnanie

Katarzyna Dowbor z telewizją związała się na początku lat osiemdziesiątych. Zaczęła pracować w Telewizji Polskie. Tworzyła filmy dokumentalne, prowadziła „Studio Lato”, Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu, „Pytanie na Śniadanie” czy „Apetyt na Zdrowie”. Uznawano ją za twarz telewizyjnej „Jedynki”. Jednak w 2013 roku TVP podziękowała jej za pracę.

- Firma jest taka jak rządzący nią ludzie – mówiła nam wtedy w wywiadzie Katarzyna Dowbor. - Ja nawet nie miałam żalu o to, że się ze mną rozstano. Może nie pasowałam, byłam z innej bajki. Takie prawo mają dyrektorzy i prezesi. Zabrakło mi jednej rzeczy. Aby pan prezes z którym byłam kiedyś na ty, znał mnie, wykonał mały gest. Powiedział: Pani Kasiu czy po prostu Kasiu, nie mamy pomysłu na panią, ale zapraszam na kawę, przyniósł bukiet kwiatów i powiedział, że dziękuje za pracę. Jedynie Włodek Szaranowicz, którego spotkałam, gdy biegałam z „obiegówką”, pocałował mnie w policzek i powiedział, że chciał mi podziękować za wszystko co zrobiłam dla redakcji sportowej. Tego mi od kierownictwa telewizji zabrakło. Właśnie takiego gestu.

Oficjalnie nie podano powodów zwolnienia Katarzyny Dowbor. Ale w telewizyjnych korytarzach szeptano, że powodem jest jej wiek. Uznano, że pani Kasia jest za stara...Wtedy pomocną dłoń do Katarzyny Dowbor wyciągnęła Nina Terentiew, która była dyrektorem w „Polsacie”. W 2013 roku zaczęła prowadzić program „Nasz nowy dom”, który szybko zyskał sympatię widzów.

- Jest coś takiego jak kult młodości – zapewniała w wywiadzie udzielonym naszej gazecie Katarzyna Dowbor. - Ale moim zdaniem to czarny PR. Miejsce w telewizji prywatnej, publicznej jest dla każdego. Dla ludzi w różnym wieku. Dla osoby która ma dwadzieścia kilka lat i pięćdziesiąt parę. Na przykład program „Nasz nowy dom”, którym zajmuje się w „Polsacie”, nie mogłaby prowadzić młoda osoba, bo ma za małe doświadczenie. W tym programie dziennikarz styla się z doświadczonymi przez los rodzinami, trzeba z nimi nawiązać kontakt. Oni mnie znają z telewizji, jestem dla nich jak sąsiad. Jeszcze jako spikerka zapowiadałam dzieciom bajki. Oni się mnie mniej boją, szybciej nawiążą kontakt. Mam duże doświadczenie życiowe. Jestem mamą, babcią., wiele przeszłam w prywatnym życiu. Rozumie ich problemy, wiem jak z nimi rozmawiać. Tego doświadczenia zabrakłoby młodej osobie, która chciałaby taki program prowadzić. Natomiast ja nie muszę prowadzić pokazów mody, wyborów Miss Polonia, programów muzycznych do czego znakomicie nadają się młodzi. Tak więc każdy znajdzie swoje miejsce w telewizji. Podobnie jest w innych zawodach.

Zbudowała siedem domów

Katarzyna Dowbor prowadząc „Nasz nowy dom” pomogła zmienić życie blisko 300 rodzinom. Śmiała się, że idealnie nadawała się do tego programu. W swoim życiu wybudowała siedem domów, ale sześciu już nie ma.

- Niektóre kupiłam do remontu, inne w stanie surowym lub budowałam do początku – opowiadała nam dziennikarka. - Cały czas szukałam tego jednego, idealne miejsca na ziemi i końcu je znalazłam. Mówi się, że pierwszy dom buduje się dla wroga, drugi dla znajomych, a dopiero trzeci dla siebie. Myślę, że dłużej szuka się tego wymarzonego domu.

Dzięki programowi poznała te drugą, biedną twarz Polski o której nie zawsze się mówi. Kiedy zaczynała robić ten program do głowy jej nie przyszło, że XXI wieku w Polsce jest wiele domów, które nie mają toalety, bieżącej wody.

- Mamy rodziny w których przez lata nosi się wodę ze studni, podgrzewa, to szokuje!- dodawała.- Bywa, że to bieda wynikająca z niezaradności życiowej. Często spotykamy rodziny, które znalazły się bardzo trudnej sytuacji, ale wynika to z tego, że są mało zaradne życiowo. Za domem leży odłogiem ziemia i można coś z tym zrobić. Ale oni nie wpadli na to...Nasza pomoc polega też na tym, że podsuwamy im jakieś pomysły. Ostatnio od pewnej przeuroczej pani, w ramach wdzięczności, dostałam koszyk przetworów własnej roboty. A więc dżemy, soki. Wszystko przepyszne. Poradziłam tej pani, by zajęła się tym zawodowo. I zaczęła je sprzedawać. Gdym te przetwory spotkała na rynku to kupiłabym bez zastanowienia. Tak więc czasem tym ludziom należy dać wędkę, by potem umieli łowić ryby. Natomiast rzeczywiście bieda jest przerażająca. Zwłaszcza jeśli chodzi o rodziny posiadające niepełnosprawne dzieci. Ci ludzie, nie podejmą dodatkowej pracy, nie będą dorabiać. Muszą się zaopiekować chorym synem, córką. Taka samotna mama, która ma niepełnosprawne dzieci żyje z zapomóg, nie ma czasu, ani możliwości finansowych, by remontować dom. Takich ludzi najbardziej szkoda. Życie doświadczyło ich bardziej od innych.

Zapamiętała na przykład pana Andrzeja. Ożenił się z kobietą, która miała pod opieką niepełnosprawnego ojca, psychicznie upośledzonego brata. Była też matką syna poprzedniego związku, też trochę opóźnionego w rozwoju.

- I jeszcze z panem Andrzejem mieli wspólnego syna – wspominała nam w wywiadzie pani Kasia. - Kiedy żona zachorowała na raka i zmarła pan Andrzej został sam z ciężko chorym na serce teściem, niepełnosprawnym szwagrem, pasierbem i synem. Podejrzewam, że większość facetów zabrałaby swoje dziecko i uciekło. On tego nie zrobił. Pracując został sam z tymi czterema facetami, którymi musi się opiekować. Gotuje im, sprząta, pierze. Gdy dotarliśmy do pana Andrzeja dom w którym mieszkał był bez wody, porządnej pralki. On prał we „Frani”. To naprawdę dzielny i wiecznie uśmiechnięty mężczyzna. Pana Andrzeja nie zapomnę do końca życia. Ma fantastycznych szefów, którzy zgłosili go do programu. Już wcześniej bardzo mu pomagali. Dawali mu m.in wolne, by mógł pojechać do domu i ugotować obiad dla całej czwórki chłopaków. Podobało mi się, że w tej przecież tragicznej historii jest on uśmiechnięty, nie narzeka na swój los. A wokół niego są życzliwi mu ludzie, bo on jest dobrym człowiekiem. To bardzo budująca historia. W tym roku byliśmy u niego na święta, bo wtedy odwiedzamy niektóre rodziny. Byliśmy zachwyceni jak jest czysto, jakiej nabrał siły po naszej wizycie i remoncie. Warto dla takich chwil to robić.

Katarzyna Dowbor nie zapomniała też łodzianki, pani Ani. Jej córka zmarła na nowotwór, umarł też jej partner. Została sama z 11-letnią wnuczką Gabrysią…

Kolejne odmładzanie

Kolejne pożegnanie Katarzyny Dowbor z telewizją, tym razem z „Polsatem” było znów zaskoczeniem. Skomentowała je na swym facebookowym profilu.

- Nic nie może przecież wiecznie trwać...- napisała. - Drodzy, moja przygoda z ukochanym programem „Nasz Nowy Dom” właśnie się zakończyła. Podziękowano mi za współpracę. Ale taka jest kolej rzeczy, że coś się kończy i coś zaczyna. Dziesięć lat temu rozstała się ze mną TVP po trzydziestu latach pracy. W tym roku obchodzę czterdziestolecie pracy zawodowej i podziękowano mi za współpracę z Polsatem. Nowe szefostwo, nowe porządki... i to odmładzanie wszystkiego i wszystkich...

Po dziesięciu latach pracy muszę się pożegnać z programem, który był chyba najważniejszy w moim życiu. Programem, który był misją i miał jedno niesamowite przesłanie - po prostu pomagał ludziom. Dawał nadzieję i szansę tym, nad których losem nikt się nie pochylał. Nam udawało się to aż przez 10 lat! To mnóstwo czasu spędzonego z cudownymi ludźmi. Dlatego chcę Wam za to teraz podziękować. Dziękuję wszystkim naszym rodzinom, bo tak je nazywaliśmy. Na zawsze pozostaniecie w moim sercu! Dziękuję całej ekipie filmowej za jej zaangażowanie, talent i dobrą energię. Dziękuję naszym architektom, szefom budowy i ekipom budowlanym. Robiliście rzeczy niemożliwe od ręki, a cuda w pięć dni. Dziękuję Polsatowi za to, że na jego antenie ten program mógł się ukazywać. Dziękuję wszystkim tym, którzy przyczynili się do sukcesu tego programu. „Nasz Nowy Dom” ma fantastycznych i niezwykle oddanych mu widzów, którzy przez te wszystkie lata nas dopingowali do ciężkiej pracy i, dzięki którym wiedzieliśmy, że robimy to dobrze i, że nadal musimy pomagać ludziom. Dziękuję Wam z całego serca za to oddanie! I na koniec chcę podziękować jeszcze jednej, bardzo ważnej dla mnie osobie - Ninie Terentiew za to, że dziesięć lat temu dała mi szansę poprowadzić program „Nasz Nowy Dom” i uwierzyła we mnie, że zrobię to dobrze. – „Ninko, robiłam to najlepiej jak umiałam. Przeżywałam każdy odcinek, każdą rodzinę i jej historię. A widzowie byli tego świadkami przez dwadzieścia sezonów programu.

Katarzyna Dowbor zapowiada, że jeszcze zobaczymy ją w telewizji. Natomiast „Nasz nowy dom” nie zniknie z „Polsatu”. Ma go prowadzić młodsza gwiazda.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki