- W ślad za tym zdarzeniem przeprowadziliśmy czynności monitorująco-sprawdzające, które potwierdziły zgłoszenie, a że było to po raz kolejny, została wydana taka decyzja - tłumaczy Maciej Domański, rzecznik UTK.
Jak z kolei informuje zarządca stacji, czyli spółka PLK SA, ruch pociągów w Babach odbywa się bez ograniczeń, ale maszyniści muszą dodatkowo kontaktować się z dyżurnym ruchu. Po incydencie z 21 marca, jak dodaje Mirosław Siemieniec, rzecznik PLK SA, w Babach wprowadzono nadzwyczajne sprawdzanie urządzeń.
- Ruch pociągów odbywa się z zachowaniem wszystkich zasad bezpieczeństwa. Pociągi kursują bez opóźnień, nie wyłączono z eksploatacji torów kolejowych - zapewnia Siemieniec.
Rok temu, z powodu błędnych wskazań semafora w Babach, maszynista składu towarowego zatrzymał pociąg i zablokował ruch na kilka godzin. Za zachowanie czujności dostał nagrodę od ministra transportu.
Z kolei niespełna dwa lata temu w Babach wykoleił się pociąg TLK relacji Warszawa Wschodnia - Katowice. Śledztwo ciągle się toczy, ale wiadomo, że maszynista jechał 113,1 km/godz. przy dopuszczalnej prędkości do 40 km/godz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?