Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa kolejowa w Babach: semafory nadal niesprawne

Karolina Wojna
Do katastrofy kolejowej w Babach doszło niemal 2 lata temu.
Do katastrofy kolejowej w Babach doszło niemal 2 lata temu. Dariusz Śmigielski
Po tym, jak semafory na stacji kolejowej w Babach koło Piotrkowa w marcu po raz kolejny wskazały sprzeczne sygnały, prezes Urzędu Transportu Kolejowego stwierdził naruszenie bezpieczeństwa na stacji i wprowadził dla niej ograniczenie eksploatacyjne. Usterkę semaforów zgłosił maszynista pociągu relacji Koluszki - Radomsko, przejeżdżającego przez stację w Babach 21 marca. Jak podkreślali maszyniści, gdyby nie przytomność kolegi, mogło dojść do wykolejenia.

- W ślad za tym zdarzeniem przeprowadziliśmy czynności monitorująco-sprawdzające, które potwierdziły zgłoszenie, a że było to po raz kolejny, została wydana taka decyzja - tłumaczy Maciej Domański, rzecznik UTK.

Jak z kolei informuje zarządca stacji, czyli spółka PLK SA, ruch pociągów w Babach odbywa się bez ograniczeń, ale maszyniści muszą dodatkowo kontaktować się z dyżurnym ruchu. Po incydencie z 21 marca, jak dodaje Mirosław Siemieniec, rzecznik PLK SA, w Babach wprowadzono nadzwyczajne sprawdzanie urządzeń.

- Ruch pociągów odbywa się z zachowaniem wszystkich zasad bezpieczeństwa. Pociągi kursują bez opóźnień, nie wyłączono z eksploatacji torów kolejowych - zapewnia Siemieniec.

Rok temu, z powodu błędnych wskazań semafora w Babach, maszynista składu towarowego zatrzymał pociąg i zablokował ruch na kilka godzin. Za zachowanie czujności dostał nagrodę od ministra transportu.

Z kolei niespełna dwa lata temu w Babach wykoleił się pociąg TLK relacji Warszawa Wschodnia - Katowice. Śledztwo ciągle się toczy, ale wiadomo, że maszynista jechał 113,1 km/godz. przy dopuszczalnej prędkości do 40 km/godz.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki