Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kawaleria Powietrzna z Leźnicy otwiera swoją bazę cywilom

Maciej Kałach
Leźniccy piloci latają Mi-17
Leźniccy piloci latają Mi-17 Krzysztof Szymczak
Żołnierze z Leźnicy Wielkiej zapraszają do swojej jednostki. Będzie można wejść do kabiny śmigłowca i posłuchać opowieści z Afganistanu

Już za 10 dni jedna z najpilniej strzeżonych baz wojskowych w Polsce otworzy swoją bramę dla cywili z całego regionu. Żołnierze 25. Brygady Kawalerii Powietrznej zapraszają na Dzień Leźniczaka, który odbędzie się 14 sierpnia.

W programie m.in. pokaz MI-17 - śmigłowca, służącego Polakom na misji w Afganistanie. Po południu impreza ma przenieść się z koszar na osiedle w Leźnicy Wielkiej, zamieszkiwane przez oficerów i komandosów z rodzinami.

Wystąpią zespoły, które akurat z wojskiem nie mają nic wspólnego - punkowe Farben Lehre i mroczny Closterkeller. Nowy festiwal muzyczny na wojskowym osiedlu przybierze nazwę Helicopters Rock. Płk Mieczysław Orłowski, dowódca I Dywizjonu Lotniczego, zastrzega, że impreza nie ma na celu przyciągnięcia do wojska nowych kandydatów.

- Chociaż obecnie mam w jednostce 10 wolnych etatów - mówi płk Orłowski. - 75 procent kandydatów, którzy chcieliby służyć w Leźnicy, nie przechodzi testów sprawnościowych.
Ale 14 sierpnia cywili nikt do wysiłku zmuszać nie będzie.

- Chcemy pokazać mieszkańcom regionu, że do Leźnicy warto przyjechać dla czystego powietrza i rekreacji - mówi Waldemar Sobański, prezes wydawnictwa, który współorganizuje imprezę. Twierdzi, że wymyślili ją ludzie, którzy jako dzieci wychowywali się na wojskowym osiedlu, a teraz do działania prowadzi ich nostalgia za dawnymi czasami. Sobański wspomina, że w stanie wojennym jako uczeń dwukrotnie musiał pokazywać żołnierzom przepustkę w drodze do szkoły, bo przekraczał granicę województw łódzkiego, sieradzkiego i płockiego.

Za 10 dni obejdzie się bez przepustek. Będzie za to można spotkać załogi śmigłowców, którzy mają już za sobą służbę w polskim kontyngencie w Afganistanie. W Leźnicy Wielkiej służy m.in. por. Marcin Miazek, który pilotując MI-17 zawsze ma w pobliżu plecak z ulubionym śpiworkiem, bo na misji nigdy nie wiadomo, czy śmigłowiec będzie mógł poderwać się do powrotnego lotu do macierzystej bazy w prowincji Ghazni.

- Najczęściej misje polegały na dostarczeniu wody, amunicji lub paliwa we wskazane miejsce - mówi por. Miazek. - Zdarzają się też loty rozpoznawcze albo osłony konwojów. W Afganistanie załogi są w gotowości 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. Ale jest przyjęte, że jeżeli ktoś jednego dnia wykonywał ciężkie loty, drugiego raczej odpocznie od misji, jeśli warunki na to pozwolą.
Załogi śmigłowców z Leźnicy raczej nie stykają się z tubylcami.
- Chyba że trzeba przerzucić z miejsca na miejsce jakiegoś ważnego gubernatora - mówi pilot por. Magdalena Flis.
Afgańczyków leźniczanie spotykają też wśród obsługi stołówki, jednak jedzenie jest raczej amerykańskie. Jeśli do bazydługo nie przybywa konwój z żywnością, bywa, że Polacy cierpią na brak owoców, a podstawą wyżywienia nawet przez tydzień może stać się makaron.

Nie wiadomo, czy goście Dnia Leźniczanina będą mogli spotkać się z wielodzietną rodziną obywatela Iraku, który mieszka na wojskowym osiedlu, bo w czasie wojny pomagał Polakom i nie może czuć sie bezpieczny we własnym kraju. Sobański miał taki pomysł, ale nie został skonsultowany z dowództwem jednostki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Kawaleria Powietrzna z Leźnicy otwiera swoją bazę cywilom - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki