Rok temu kilka osób z mojej klasy skrzyknęło się, żeby pomóc koleżance przykutej do wózka. Ktoś wziął się za papierki, ktoś wykonał projekt, jak dostosować mieszkanie dla osoby na wózku, znalazł się wykonawca. Na koniec kompletne dokumenty trafiły do PFRON. W tym roku okazało się, że wszystko na nic. Oddział PFRON nie dostał pieniędzy. Wiadomo, kryzys.
A teraz słyszę, że PFRON wywalił górę pieniędzy na wyborcze spoty! Nawet w telewizji zachęcali inwalidów do udziału w wyborach. Zupełnie, jakby człowiek na wózku, głuchy czy niewidomy był baranem, któremu trzeba mówić, co ma robić!
Ile kasy PFRON utopił w tę zabawę? Setki tysięcy, milion? Ilu inwalidom za te pieniądze można było ułatwić życie? Ilu usprawnić?
Szastanie nie swoimi pieniędzmi weszło w krew władcom III RP. Ministerstwo edukacji za pomocą reklam TV zachęcało uczniów do uczenia się matematyki! Teraz z publicznej kasy jest opłacany spot o "innowacyjnym" facecie, który tak się natężył, że "wynalazł" rzep do zapinania. Notabene znany od lat; w Łodzi był produkowany przed ćwierćwieczem.
Czy reklamowanie czegoś, co reklamy nie wymaga, to tylko głupota i bezmyślność, czy coś jeszcze gorszego? Nie wiem, ale jak widać, każdy sposób jest dobry, żeby wywalić nasze pieniądze w błoto.
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?