W sobotę ŁKS przegrał siódmy mecz z rzędu. Arka Gdynia zaprezentowała w Łodzi przede wszystkim solidność i tą solidnością uczciwie zapracowała z pomocą często bezradnych gospodarzy na zaskakująco wysokie zwycięstwo.
- Wygraliśmy ciężki i ważny przy tym mecz. Dla nas to moment przełomowy. Znaleźliśmy się w takiej sytuacji, że każdy inny wynik niż zwycięstwo nie mogło nas satysfakcjonować. Spisaliśmy się bardzo dobrze przede wszystkim pod względem taktycznym i motorycznym – stwierdził Jacek Zieliński, któremu w Łodzi kamień spadł z serca. - Czekaliśmy na zwycięstwo na wyjeździe pięć miesięcy. Dla nas to światełko w tunelu. Nasza sytuacja jest nadal ciężka, ale liczymy, że zdołamy z opresji wyjść obronną ręką – mówił na pomeczowej konferencji prasowej opiekun ekipy z północy.
Co zdaniem Jacka Zielińskiego zadecydowało o sukcesie gdynian? - Wiedzieliśmy, że obrona ŁKS nie jest szczelna i udało się to wykorzystać. Poza tym zagraliśmy bez nominalnych skrzydłowych tylko z czterema środkowymi pomocnikami i ten „romb” w drugiej linii zdał egzamin.
Na szkoleniowca beniaminka przyszło nam w sali konferencyjnej poczekać nieco dłużej niż zwykle. Dlaczego? Zapewne w szatni ŁKS padło tego wieczora wiele męskich słów.
- Komentarz po meczu? Nie będzie żadnego komentarza. Jedyne co mi przychodzi do głowy to kompromitacja – podsumował postawę swojego zespołu Kazimierz Moskal. Co ciekawe, szkoleniowiec zrezygnował w sobotę z pełnej kadry meczowej, bo jego zdaniem niektórzy piłkarze muszą się zastanowić nad pewnymi rzeczami. Co miał na myśli trener ŁKS po siódmej porażce z rzędu, tego chyba nietrudno się domyślić.
Na pytanie zaś o to, czy ełkaesiakom zabrakło sił w końcówce spotkania, opiekun beniaminka wskazał na swoje czoło, a potem stwierdził: - Wszystkie idzie z głowy. Jeśli tam nie jest poukładane, nie układa się mecz. W tych trzech ostatnich meczach w ogóle nie graliśmy w piłkę. To nie jest kwestia ustawienia na boisku, dodatkowego obrońcy lub napastnika z przodu – zdiagnozował problem swojej drużyny trener ŁKS. – Z całym szacunkiem dla Arki, ale nie jest to w tej chwili zespół, który powinien nas tak zdeklasować – powiedział Kazimierz Moskal.
I tutaj należy się zgodzić ze szkoleniowcem. Nie jest, a jednak zdeklasował.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?