Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Moskal, trener ŁKS: Nigdy byśmy sobie tego nie wybaczyli

R. Piotrowski
Trener Kazimierz Moskal jest zadowolony z pracy wykonanej przez drużynę w Side [Fot. ŁKS Łódź]
- Powiedziałem zawodnikom, że minął rok, a my znaleźliśmy się w tym samym miejscu, bo znów walczymy o ekstraklasę. Nikt z nas nigdy by sobie nie wybaczył, gdybyśmy nie powalczyli teraz o utrzymanie – powiedział po ostatnim w Turcji wygranym 4:1 sparingu z Proleter Nowy Sad trener ŁKS, Kazimierz Moskal.

- Rozpoczęliśmy ten obóz od korzystnego rezultatu i kończymy go korzystnym. W trakcie tego zgrupowania znaleźliśmy się w małym dołku, ale to normalne, bo wykonywaliśmy wówczas ciężką pracę. Podsumowując pobyt w Side, jestem bardzo zadowolony z tego, że miałem możliwość pracy w tak dobrych warunkach – stwierdził opiekun beniaminka. - Wyniki osiągane w ekstraklasie pokażą, co to zgrupowanie nam dało, bo dla nas liczą się teraz tylko punkty zdobywane w lidze – dodał Kazimierz Moskal.

W ostatnim rozegranym podczas pobytu w Side meczu sparingowym w wyjściowej jedenastce znalazło się miejsce dla aż dwóch młodzieżowców, a w drugiej połowie na boisku pojawili się kolejni. Jak zatem trener ŁKS ocenia postawę młodych zawodników w Side?
- Duży plus postawiłbym przy nazwiskach Adama Ratajczyka oraz Przemysława Sajdaka, a i Artura Sójki, który w kilku meczach wystąpił na nietypowej dla siebie pozycji i tak jak pozostali młodzieżowcy spisał się nieźle. Najmniej szans otrzymał w Turcji Jakub Piela i dlatego najtrudniej go ocenić, bo dopiero teraz dostał szansę na to, żeby „zaistnieć” w tej drużynie – wyjaśnił Kazimierz Moskal.

Jeszcze więcej w rundzie wiosennej powinno zależeć od pięciu sprowadzonych w trakcie przerwy zimowej zawodników.
- Rywalizacja robi swoje i każdy z nich chciał się pokazać z jak najlepszej strony, na czym oczywiście bardzo nam zależało. Liga da nam wszystkie ważne odpowiedzi, natomiast myślę, że cała piątka dużo wniosła do tej drużyny, bo i Maciej Dąbrowski, i Carlos Moros Gracia, i Tadej Vidmajer, i w końcu napastnicy Samuel Corral oraz Jakub Wróbel byli zawodnikami, których naprawdę było widać w sześciu rozegranych przez nas sparingach – ocenił postawę „nowych” szkoleniowiec beniaminka ekstraklasy.

Wiele wskazuje na to, że wygrany 4:1 sparing z Serbami był swego rodzaju próbą generalną przed wznowieniem rozgrywek ligowych. Pozostaje zatem zapytać o to, czy jedenastka, która rozpoczęła mecz z ekipą z Nowego Sadu rozpocznie także 9 lutego starcie z Legią przy Łazienkowskiej?
- Myślę, że to nie będzie ani ta jedenastka, która rozpoczęła ten ostatni sparing, ani ta która mecz zakończyła. Teraz wracamy do Polski, we wtorek rozpoczynamy przygotowania do meczu z Legią Warszawa i zobaczymy, kto w jakiej dyspozycji będzie się znajdował w tygodniu poprzedzającym spotkanie w stolicy – zdradził Kazimierz Moskal.

Wszyscy w ŁKS zdają sobie sprawę z tego, jak trudne zadanie czeka drużynę „Rycerzy Wiosny”, tym niemniej ełkaesiacy na czele ze swoim szkoleniowcem zapewniają, że nie zamierzają składać broni.
- Powiedziałem zawodnikom, że minął rok, a my znaleźliśmy się w tym samym miejscu, bo przecież znów walczymy o ekstraklasę. Nikt z nas nigdy by sobie nie wybaczył, gdybyśmy nie powalczyli teraz o utrzymanie. Wiemy, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, ale nie boimy się wyzwań – powiedział Kazimierz Moskal.

Źr. lkslodz.pl / ŁKSTV

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki