Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibic ŁKS Artur Ruban: Potrafimy stworzyć w Łodzi „piekło” na trybunach

Bianka Sawoniuk
Artur Ruban, kibic z wieloletnim stażem, mówi o zjawisku kibicowania ŁKS, o zbliżającym się jubileuszu wyjazdów na mecze siatkarek, a działaczy sekcji nazywa ludźmi z „przeplatanką” w sercu. To dzięki nim, kibicom Łódzkiego Klubu Sportowego, podczas meczów ŁKS Commercecon panuje niepowtarzalna atmosfera. Po meczach Pucharu CEV doceniła to nawet Europejska Federacja Siatkówki, podając, że w żadnej innej hali nie ma takiej atmosfery, jak w Łodzi. Dopingiem kibiców kieruje od lat Artur Ruban. O atmosferze przekonamy się już w czwartek, gdy o godz. 21 w Sport Arenie ŁKS Commercecon w pierwszym meczu sezonu podejmować będzie były klub trener Alessandro Chiappiniego - Legionovię.

Jak to wszystko się zaczęło, czyli początki kibicowania ŁKS-owi?

ARTUR RUBAN: Mój pierwszy mecz to 1989 rok, zaś na pierwszy wyjazd pojechałem 2 lata później… Jakoś dalej się to potoczyło i trwam w tym do dzisiaj.

Kiedy zaczęła kręcić Cię siatkówka i co sprawiło, że to właśnie ta sekcja stała się taka ważna?

Prawdę mówiąc, siatkówka nigdy nie była i nie jest moim ulubionym sportem, a jedyne, czym mogę się pochwalić, to to, że w podstawówce byłem kapitanem szkolnej reprezentacji. Cały czas nie rozumiem wielu niuansów tej dyscypliny, a jeszcze niedawno byłem na etapie „libero to taki bramkarz w siatkówce”. Siatkówka sama w sobie mnie nie jara, ale jara mnie siatkówka w wykonaniu Wiewiór i cała otoczka, jaka się dzieje wokół tej drużyny i sekcji. Po prostu żyję tym. Oczywiście mówię w swoim imieniu, bo są osoby, które całkowicie pochłonęła ta dyscyplina sportu na tyle, że nawet już sędziują mecze. A co do drugiej części pytania? Co sprawiło, że ta sekcja stała się dla mnie tak ważna? Odpowiem krótko i właściwie nie co, tylko kto: ludzie, którzy ją tworzą.

Czy prowadząc doping, czujesz odpowiedzialność za kibiców?

Zawsze odpowiedzialność jest, gdyż to na mnie skupia się pierwsza uwaga, między innymi jak wyjdzie coś nie tak. Na szczęście też są w grupie osoby, na które mogę liczyć i to głównie dzięki nim jest jak jest, czyli jest dobrze, ale zawsze może być jeszcze lepiej.

Za Tobą 500 wyjazdów na mecze ŁKS-u. Czy spośród siatkarskich wyjazdów jesteś w stanie wybrać top 3 i dlaczego to właśnie te mecze?

Fakt, trochę się tego uzbierało. W sumie jeżdżę regularnie na piłkę i od paru sezonów za Wiewiórami, to i liczba rośnie. Na siatkę mam już ponad 90 wyjazdów, więc pewnie w nadchodzącym sezonie dobiję do setki. Na szczęście cały czas mam zajawkę na jeżdżenie. Co do mojego siatkarskiego topu, to z pewnością numerem jeden jest pamiętny trzeci mecz półfinałowy w Rzeszowie 4 lata temu, któremu towarzyszył olbrzymi ładunek emocji z happy endem. Z pozostałych na pewno w topie są wyjazdy w europejskich pucharach, każdy z nich niósł jakąś przygodę, chociaż tak naprawdę z samym meczem, jako dodatkiem do tego wszystkiego, więc trudno mi wybrać jeszcze jakieś do ścisłego topu. Pewnie jeszcze dodałbym niedawny Radom w play-offach ze względu na naszą liczbę i doping oraz finał Pucharu Polski w Nysie w 2018 roku - z tych samych powodów, co Radom.

Czy czujesz dumę, że syn poszedł w Twoje ślady, kibicuje ŁKS-owi, jeździ na wyjazdy?

Cieszę się, że Patryk załapał ŁKS-iackiego bakcyla, chociaż z samą siatką na początku było mu mocno nie po drodze, ale pojechał na pierwszy wyjazd, spodobało mu się i cały czas jeździ.

Jak zachęciłbyś innych do przychodzenia na mecze Łódzkich Wiewiór? Dlaczego warto oglądać siatkówkę na żywo w hali?

Temat rzeka… Niestety argumenty do wielu osób nie trafiają, a przecież potrafiliśmy wypełnić naszą halę do ostatniego miejsca, tworząc dosłownie piekło na trybunach. Mimo wszystko powtórzę te argumenty. Czemu warto przychodzić na mecze Siatkarek Łódzkiego Klubu Sportowego? Chociażby dlatego, że sekcję tworzą ludzie z „przeplatanką” w sercu, chociażby dlatego, że Wiewióry wnikają w nasz niepowtarzalny na innych halach klimat i nie odpuszczają, walczą ku chwale magicznych trzech liter i zasługują na konkretne wsparcie i reprezentują nas najlepiej jak tylko potrafią. Chociażby dlatego, że od zawsze ŁKS jest wielosekcyjny. Chociażby dlatego, że obecnie ta sekcja jako jedyna gwarantuje walkę o najwyższe cele i co roku reprezentuje Łódzki Klub Sportowy w Europie. Chociażby dlatego, żeby przychodzić z całymi rodzinami, a dla najmłodszych najlepsza okazja na złapanie ŁKS-iackiego bakcyla, taki pomost do późniejszego kibicowania na piłce. Chociażby dla atmosfery, zwłaszcza że na nowy sezon szykujemy kilka niespodzianek na trybunach, a przy pustych trybunach słabo to będzie wyglądało. A najważniejszym argumentem jest to, że gra ŁÓDZKI KLUB SPORTOWY.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki