Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice ŁKS, Widzewa, żużla, mundialu - „Kibice Orła Białego” ruszają do boju. Zaprasza Trubadur Sławomir Kowalewski

Dariusz Kuczmera
Sławomir Kowalewski jest zafascynowany żużlem i Orłem prezesa Witolda Skrzydlewskiego
Sławomir Kowalewski jest zafascynowany żużlem i Orłem prezesa Witolda Skrzydlewskiego Grzegorz Gałasiński
Znany Trubadur Sławomir Kowalewski napisał piosenkę „Kibice Orła Białego”, która idealnie wpisuje się w klimat nadchodzącego mundialu. Nie traktuje tylko o piłce nożnej, ale o pozytywnych kibicach.

O czym jest ten utwór?

Postanowiłem odejść od piłek, bramek, murawy, nazwisk. Każda z dotychczasowych piosenek dotyczyła jednego turnieju, jednych mistrzostw. A nie było takiej, która by pochwaliła kibiców. Tych w pozytywnym znaczeniu. Takich prawdziwych kibiców. Kibiców Orła Białego, kibiców biało-czerwonych.

Kiedy usłyszymy go po raz pierwszy?

Napisałem słowa i muzykę, piosenka jest nagrana, czekam tylko na materiały z Telewizji Polskiej. Chodzi o to, by pokazać te fragmenty, w których kibice pokazują swoje zaangażowanie w maksymalnym stopniu.

Ile lat minęło od pierwszej pańskiej kompozycji poświęconej sportowi?

Moja przygoda z piosenką sportową rozpoczęła się w 1971 roku, kiedy to napisałem utwór z okazji sukcesów ŁKS. Piosenka nosiła tytuł: „ŁKS to drużyna nasza jest”. Wtedy wykonaliśmy piosenkę z całym zespołem na stadionie. Śpiewali z nami Krzysztof Krawczyk i Halina Żytkowiak.

Dlaczego zaangażował się Pan w taką twórczość?

Zawsze byłem kibicem piłki nożnej, w ogóle sportu. Później napisałem taką piosenkę „Nie pojadę do Hiszpanii. Mundial 1982” do tekstu nieżyjącego już dziennikarza sportowego Zbigniewa Wojciechowskiego, który pracował w łódzkiej rozgłośni radiowej Polskiego Radia. Wtedy był okres Solidarności. Była sytuacja napięta. Słowa tamtej piosenki brzmiały: Nie pojadę do Hiszpanii, bo krótko mówiąc nie mam za co. Za robotę dolarami mi nie płacą”. Od razu wiedziałem, że cenzura dolarów nie przepuści i musieliśmy zamienić tę walutę na dewizy. Zbyszek się zgodził. Kolejną frazę „Nie wyrosły mi dolary na klepisku” zamieniliśmy na: „Nie wyrosły mi dewizy na klepisku”. W 1981 roku reżyser łódzkiej telewizji Tadeusz Worontkiewicz zrobił teledysk na stadionie ŁKS. Teledysk pojechał do telewizji do Warszawy na Woronicza, był wielokrotnie emitowany, ale w pewnym momencie został nasz teledysk zdjęty przez cenzurę. Pan Wojciechowski przestał pracować w radiowej rozgłośni, a ja nie mogłem się pokazać na Woronicza chyba przez pół roku.

Kibice oglądający TVP Sport niedawno mieli przyjemność przypomnieć sobie ten utwór.

Piosenkę moją wykorzystał duet reżyserski, który dwa czy trzy lata temu nakręcił film dokumentalny o internowanych w czasie stanu wojennego i w czasie mundialu w Hiszpanii. Wykorzystanie tej piosenki w tak ważnym filmie bardzo mnie podbudowało.

Młodsi kibice muszą pamiętać napisaną później przez Pana uwerturę z okazji 100-lecia Widzewa.

Do dzisiaj z sentymentem wspominam tę uwerturę. Za jej napisanie w podziękowaniu otrzymałem od ówczesnego prezesa Widzewa Sylwestra Cacka piękną paterę, która wisi w szczególnym miejscu w moim domu. Tekst napisał były wybitny piłkarz Mirosław Tłokiński. W czasach Sylwestra Cacka uwertura była często emitowana na stadionie Widzewa. Nowy RTS Widzew niechętnie sięga po ten utwór, ale mam nadzieję, że to się zmieni.

Później były mistrzostwa Europy. I kolejny utwór?

Tak. Napisałem piosenkę „Europo graj” i wykonałem ją z dawnym solistą Teatru Wielkiego i La Scali Mirosławem Niewiadomskim. Nasza piosenka znalazła się w najlepszej czwórce, ale do finału nie doszła, bo ktoś sobie zażartował z polskiej kultury i wsadził na piedestał koko, poko, koko, spoko.

O ŁKS Pan wspomniał, a była chyba taka piosenka RTS dziś gra mecz?

To były lata siedemdziesiąte. Widzew był mistrzem Polski i wywróżyłem w tej piosence, że będzie miał wielokrotność sukcesów. Piosenkę ozdobił komentarz redaktora Marka Madeja, dzięki temu piosenkę napędzała jeszcze większa dawka emocji.

Śpiewał Pan też z wybitnymi polskimi piłkarzami.

Stworzyłem piosenkę „Graliśmy w mundialach”. I śpiewali ze mną Janek Tomaszewski, Mirosław Bulzacki, Marek Dziuba i Józef Młynarczyk.

Zakochał się Pan też w żużlu?

Włodek Jachman zaprosił mnie do komitetu obywatelskiego Orła, a ja tak zafascynowałem się żużlem, że dla prezesa klubu Witolda Skrzydlewskiego, którego bardzo cenię, napisałem w prezencie piosenkę „Orzeł Łódź”, który jest hymnem naszego klubu. Moja nowa piosenka „Kibice Orła Białego” może współbrzmieć z piosenką „Orzeł Łódź”.
============04 BS Autor Czoło (34903656)============

Dariusz Kuczmera

[email protected]
============11 BS Zdjęcie Autor (34903657)============
fot. krzysztof szymczak
============06 BS Zdjęcie Podpis (34903660)============
Sławomir Kowalewski jest zafascynowany żużlem i Orłem prezesa Witolda Skrzydlewskiego
============25 BS Cytat Sport (34903658)============
Czekam na materiał TVP. Nowej piosenki posłuchamy, gdy nakręcimy teledysk. Pokażemy kibiców

Trubadur Sławomir Kowalewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki