Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy kobieta jest mordercą. Wstrząsające historie dzieciobójczyń [ZDJĘCIA]

Anna J. Dudek
Katarzyna W.
Katarzyna W. FOT. MIKOLAJ SUCHAN / POLSKAPRESSE
Procesy, w których oskarżonymi o zabójstwo są kobiety, zawsze przyciągają uwagę społeczeństwa. Jeśli ich domniemanymi ofiarami były dzieci, jak w przypadku Katarzyny W., sprawa wzbudza jeszcze więcej emocji. Oto wstrząsające historie niektórych dzieciobójczyń.

Katarzyna W. stanęła przed katowickim sądem oskarżona o zabójstwo swojej córki, półrocznej Magdy. Przez 13 miesięcy, które minęły od tragicznej śmierci dziewczynki, sprawą, wciąż umiejętnie podsycaną przez media, żyła cała Polska. Nastroje Polaków ewoluowały od współczucia dla matki, której dziecko zostało porwane, przez szok, jaki wywołała informacja, że dziewczynka została zamordowana, do całkowitego potępienia zachowania Katarzyny W. i zmęczenia ciągłą obecnością tej sprawy w mediach. Te, zadowolone, że mają newsa, na okrągło nadają informacje o procesie. Newsem pierwszego dnia procesu była fryzura Katarzyny W. Jedna ze stacji wysłała helikopter, który śledził trasę przejazdu oskarżonej z aresztu do gmachu sądu. Relację na żywo, którą nadała stacja TVN 24, oglądało prawie pół miliona widzów. TVP Info - zaledwie o kilkadziesiąt tysięcy osób mniej. Wniosek? Ta sprawa, mimo że wielokrotnie przeżuta i wypluta przez media, nadal interesuje ludzi.

To jednak żaden ewenement. Tego typu procesy, w których oskarżonymi o zabójstwo są kobiety, zawsze przyciągają uwagę społeczeństwa. Jeśli ich domniemanymi ofiarami były dzieci, sprawa wzbudza jeszcze więcej emocji.

"Zabiłam swoje dzieci"
Tak było w sprawie Amerykanki Andrei Yates, która w 2001 r. utopiła w domowej wannie piątkę swoich dzieci. Kobieta poczekała aż jej mąż Russel Yates wyszedł do pracy. Wtedy pojedynczo zamordowała dzieci, po czym po jednym ułożyła ich ciała na łóżku. Zadzwoniła na policję i powiedziała: "Właśnie zabiłam swoje dzieci". Później zadzwoniła do męża i powiedziała mu, co się stało.

Proces kobiety, u której zdiagnozowano depresję poporodową i psychozę, trwał trzy tygodnie. 12 marca 2002 r. uznano ją za winną zabójstwa pięciorga dzieci. Obrona wniosła apelację i w lipcu 2006 r. Yates uniewinniono, uznając ją za niepoczytalną. W North Texas State Hospital jej współlokatorką w celi była Dena Schlosser, inna dzieciobójczyni.

Yates mówiła, że dokonała zbrodni, ponieważ była złą matką i chciała uchronić dzieci przed potępieniem. Wierzyła, że "Bóg weźmie je do siebie". Jej proces wywołał debatę nie tylko na temat kary śmierci (której domagała się część opinii publicznej; Andrea Yates została zamknięta w placówce psychiatrycznej), ale także depresji poporodowej, która występuje w Ameryce u 20 proc. kobiet, oraz psychozy poporodowej, która zdarza się znacznie rzadziej. - Tylko w jednym przypadku na 500 zdarza się psychoza poporodowa - mówił dla portalu CrimeLibrary.com psychiatra Michael Welner. "W USA ludzie nie potrafią zrozumieć, że zmiany hormonalne potrafią powodować gwałtowne halucynacje i myśli. Takie kobiety mogą zachowywać się w sposób niespójny, irracjonalny i paranoidalny. Mogą targnąć się na swoje życie lub stanowić zagrożenie dla dzieci, zwłaszcza dla »ich własnego dobra«" - czytamy na portalu.

Najbardziej znaną morderczynią z XIX wieku była Mary Ann Cotton, Brytyjka, która zabiła około 20 osób. Wszystkich otruła przy pomocy arszeniku. Zabiła w ten sposób matkę, czterech mężów, kilkoro swoich dzieci i pasierbów. Cotton została skazana na karę śmierci.

Anioły śmierci
Genene Ann Jones była pielęgniarką w należącej do dr Kathleen Holland klinice w Teksasie. Była odpowiedzialna za śmierć od 11 do 46 dzieci. Swoim małym pacjentom wstrzykiwała kombinację leków, które miały wywołać u nich poważne problemy zdrowotne. Jej plan zakładał, że będzie w stanie im pomóc, dzięki czemu zyskałaby wdzięczność rodziców i swojej szefowej.

Wiele dzieci nie przetrwało jednak silnych ataków, które zostały wywołane przez podawane dożylnie leki.

Zanim zaczęła pracować w klinice dr Holland, pracowała na oddziale intensywnej terapii w szpitalu w Kalifornii. Już tam padły na nią podejrzenia, zamiast jednak wyjaśniać sprawę, dyrekcja szpitala w San Antonio podjęła decyzję o zwolnieniu Jones.
Dopiero w klinice Holland została oskarżona o otrucie sześciorga dzieci. W 1984 r. została skazana na 99 lat więzienia za zabójstwo 15-miesięcznej Chelsea McClellan . W tym samym roku skazano ją na dodatkowe 60 lat za usiłowanie zabójstwa Rolando Jonesa. W 2017 r. będzie mogła ubiegać się o zwolnienie warunkowe.

Wybaczcie mi
Pielęgniarką była także Jane Toppan. Liczba jej ofiar to 31 osób. Kiedy uczyła się, żeby zostać pielęgniarką, jej profesorowie zauważyli niezdrowe zainteresowanie dziewczyny zdjęciami z sekcji zwłok.

Podobnie jak Jones, podawała pacjentom leki, które sprawiały, że ich stan się gwałtownie pogarszał, reanimowała ich, po czym truła. W trakcie tych czynności miała molestować ich seksulanie, kiedy pacjenci kurczowo trzymali się życia. Swój morderczy proceder rozpoczęła w 1885 r.

Kiedy ją zatrzymano, wyznała, że przyczyniła się do śmierci 31 pacjentów. Mówiła ponoć, że chciała przejść do historii jako kobieta, która zabiła więcej osób niż ktokolwiek inny. Nie została uznana za winną swoich czynów ze względu na stwierdzoną niepoczytalność. Resztę życia spędziła w Taunton Insane Hospital.

Inną pielęgniarką, która miała szczególne wyobrażenie o dbaniu o dobro pacjentów, była Brytyjka Beverly Allitt. Jej ofiarami były dzieci do piątego roku życia. Psychiatrzy, którzy ją badali, uznali, że cierpi na zastępczy zespół Münchhausena - rodzaj schorzenia, które sprawiało, iż krzywdziła dzieci, by zwrócić na siebie uwagę. Za zabójstwo czworga dzieci została skazana na 13-krotne dożywocie. Wyrok odbywa w Rampton Maximum Security Hospital.

Potwory w skórze kobiet
Kobiet, które na kartach historii zapisały się krwawymi literami, jest wiele więcej. Do najbardziej znanych należą Aileen Wuornos, amerykańska prostytutka, która w sumie zamordowała ośmiu mężczyzn (skazana na karę śmierci) czy Rosemary West, matka ośmiorga dzieci, która wraz z mężem zamordowała przynajmniej 10 młodych osób, w tym swoją córkę Heather i pasierbicę Charmaine. Okrutną królową seryjnych morderczyń jest jednak Belle Gunness-Sorenson, znana jako "Czarna Wdowa".

Pozbawiła życia przynajmniej 42 osoby, w tym dwójkę własnych dzieci i prawdopodobnie męża. Zabijała dla pieniędzy, jej ofiarami byli głównie mężczyźni.

O życiu i zbrodniach tych kobiet powstawały filmy dokumentalne, książki i publikacje naukowe. Wiele kładło nacisk na trudne dzieciństwo i młodość, jakie miały kobiety, które w późniejszym życiu dopuszczały się niewyobrażalnych zbrodni.

O Katarzynie W. powstała na razie jedna książka: "Wybaczcie mi" autorstwa Izabeli Bartosz. Czas pokaże, czy ta sprawa i jej niesławna bohaterka doczekają się kolejnych, rzetelnych dziennikarsko publikacji. Na razie wiadomo jedynie, że opinia publiczna, w dużej mierze dzięki nieustającemu spektaklowi medialnemu, już dawno wydała wyrok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kiedy kobieta jest mordercą. Wstrząsające historie dzieciobójczyń [ZDJĘCIA] - Portal i.pl

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki