18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy pies wyprowadza swojego pana...

Dorota Domienik
123rf
Większość Polaków nie potrafi wyprowadzać na spacer swoich psów - mówi Jacek Gałuszka, psi psycholog.

Widok biegnącego od latarni do latarni, od krzaka do krzaka, od samochodu do samochodu właściciela, ciągniętego przez czworonoga nikogo nie dziwi. Właściciele psów wciąż popełniają ten sam błąd - puszczane wolno psy zajmują się swoimi sprawami, a człowiek jest tylko breloczkiem na końcu smyczy. Wrzaski i szarpanie pogarszają tylko sytuację.

- To jest zupełnie jak z nachalną ciocią, która chce na siłę pocałować siostrzeńca: im bardziej natarczywie go do siebie przyciąga, tym bardziej chłopiec się opiera. Ciocia staje się w końcu uosobieniem potwora, przed którym chłopiec chce jak najdalej uciec - tłumaczy Jacek Gałuszka, instruktor z ośrodka szkolenia psów Wesoła Łapka. - W wielu domach członkowie rodziny zrzucają na siebie odpowiedzialność za wyprowadzanie psa, bo szalona pogoń za charczącym zwierzęciem nikomu nie sprawia przyjemności. Najczęściej pada na tego, który ma najwięcej siły w rękach. Tymczasem przestrzeganie kilku zasad może sprawić, że gdyby nie przepisy, smycz byłaby tak naprawdę zbędna.

Kolce psują spacer

Jeśli nasz pupil ma już nawyk ciągnięcia na smyczy, dobrym pomysłem jest wykorzystać rytualną zmianę obroży, tak by pies miał wyraźny komunikat nadchodzących zmian. Dla bezpieczeństwa obroża powinna mieć szerokość dwóch kręgów szyjnych psa. Najlepszym zapięciem są niezawodne metalowe sprzączki.

- Obroża nie może być traktowana jako narzędzie do wymuszania jakiejkolwiek pozycji, a jedynie jako asekuracja - mówi Jacek Gałuszka. - Niedobrym pomysłem jest także zakładanie psu kolczatki. Większość ludzi nie potrafi jej używać, co sprawia, że nie tylko można zrobić psu krzywdę, ale zburzyć jego zaufanie do przewodnika. Ponadto pies, spacerując w kolczatce, przez cały czas jest zdenerwowany, starając się unikać szarpnięcia. Paradoksalnie - aby szarpnąć - trzeba najpierw poluzować smycz. Samo więc poluzowanie smyczy, staje się dla psa zapowiedzią szarpnięcia. Trudno wyobrazić sobie bardziej stresujący spacer.

Zwykła obroża jest wygodna dla psa, ale trzeba nauczyć zwierzę, że gdy ją zakładamy, zaczynają obowiązywać pewne zasady: obroża na szyi i smycz zawsze oznaczają spacer na luźnej smyczy. Taka zmiana rytuału u psa, który wcześniej ciągnął np. na szelkach, może bardzo pomóc w treningu.

Ważną rolę na spacerze odgrywa również odpowiedni dobór smyczy. Powinna być jak najlżejsza i bez ozdobników. Jeśli nie potrafimy zapanować nad psem można awaryjnie zaopatrzyć się w halter, czyli obrożę uzdową, która pozwala fizycznie zapanować nad psem bez sprawiania mu bólu.

Nigdy jednak nie łączymy haltera ze smyczą automatyczną - to może się skończyć urazem dla psa. Smycz automatyczna zawsze jest lekko napięta i uniemożliwia przez to naukę chodzenia na luzie.

Samorządy nie wspierają

Wszystkie polskie miasta pełne są znaków "zakaz wprowadzania psów" czy "psom wstęp wzbroniony". Jednak mało kto zastanawia się, gdzie psy mogą być wyprowadzane. W krajach europejskich działa wiele programów dających psom wyszkolonym i potrafiącym się grzecznie zachować przywileje. Pies może chodzić bez smyczy w miejscach publicznych (ponieważ właściciel zawsze go może odwołać, a pies nie stanowi zagrożenia), może wchodzić do kawiarni i klubów.

- Dla mnie najbardziej zdumiewająca była informacja w londyńskiej operze: "jeśli osoba niepełnosprawna chciałaby uczestniczyć w spektaklu wraz ze swoim psem asystującym, prosimy o powiadomienie nas, abyśmy mogli usunąć jedno krzesło, robiąc miejsce dla psa!" W Polsce nie ma tak naprawdę miejsc, gdzie można by swobodnie spacerować z psem bez smyczy, nie narażając się na mandat lub przykre uwagi. W niektórych miastach są co prawda jakieś "wybiegi" ale przypominają bardziej klepisko niż park - mówi Jacek Gałuszka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki