Kiedy taniej za śmieci? [LIST+ODPOWIEDŹ]

Tomasz Trela
Przewodniczący
Sojuszu Lewicy Demokratycznej
w Łodzi

Pani
Hanna Zdanowska
Prezydent Miasta Łodzi

nowe przepisy dotyczące gospodarowania odpadami zaczną obowiązywać za kilkanaście dni. Dyskusja dotycząca stawek, które będą obowiązywały łodzian, była długa i burzliwa. Mimo wielu rozsądnych argumentów z naszej strony, wygrała propozycja Platformy Obywatelskiej. Propozycja, która od samego początku zakładała wyższe opłaty i budziła ogromny sprzeciw mieszkańców, bowiem po raz kolejny władze miasta postanowiły sięgnąć do ich kieszeni głębiej niż to konieczne. Matematyka na sesji okazała się bezlitosna i podniesione ręce radnych rządzącej partii zafundowały łodzianom opłatę w wysokości 12,69 zł. i 16,50 zł. miesięcznie. Po rozstrzygnięciu przetargów okazało się jednak, że wywożenie odpadów będzie tańsze niż zakładała podjęta uchwała. Profesjonalne firmy podzieliły zdanie opozycji, wiedząc, że wywożenie odpadów nie jest aż tak drogie.

Szanowna Pani Prezydent,
rozstrzygnięte przetargi w sposób ostateczny powinny determinować koszt usługi. Dlaczego jednak Platforma Obywatelska zwleka z obniżeniem opłat? Miasto nie może przecież zarabiać na gospodarowaniu odpadami.
Umowy podpisane z firmami powinny zawierać starannie wyliczoną ilość odbieranych śmieci. Dlaczego więc rozpowszechniane są informacje, że potrzeba kilku dodatkowych miesięcy, by to obliczyć i dopiero wtedy rozważyć zmniejszenie opłat? W jaki sposób przygotowany był przetarg? Czy firmy otrzymają wyższe, niż deklarowane w postępowaniu wynagrodzenie? Jeśli nie, to co stanie się z nadwyżką wpłaconą przez łodzian? Co stanie się z pieniędzmi, które mieszkańcy wpłacą za odbiór odpadów?

Szanowna Pani Prezydent,
nowe przepisy dotyczące gospodarowania odpadami zaczną obowiązywać za kilkanaście dni, więc to ostatni moment, by zrobić jedyną rozsądną rzecz: obniżyć opłaty za odbiór odpadów do stawek zaproponowanych przez firmy, które wygrały przetargi. W imieniu wszystkich mieszkańców apeluję, by tym razem zwyciężył rachunek ekonomiczny, a nie chęć łatania dziury budżetowej z naszych kieszeni.

Odpowiedź Marcina Masłowskiego, rzecznika prezydent Łodzi:

Pani prezydent podziela zdanie pana radnego, że stawki opłat za odpady trzeba obniżyć najszybciej, jak to będzie możliwe - mówi Marcin Masłowski, rzecznik prezydenta Łodzi. - Ale nie może być zgody na to, by umowy z firmami, które odbierają odpady zawierały starannie wyliczoną ilość śmieci. Trzeba dopiero sprawdzić, ile w rzeczywistości tych odpadów będą produkować łodzianie. Nie będziemy się bowiem rozliczać z formami ryczałtem, ale będziemy im płacić za każdą dostarczoną tonę odpadów. Informacje, jakie zbieraliśmy z rynku, przed wejściem w życie "rewolucji śmieciowej" były szacunkowe, choćby z tego względu, że cała ustawa opiera się na założeniu, że odpady nie będą podrzucane. Potrzebujemy czasu na uszczelnienie systemu, bo trzeba zakładać, że jakiś procent mieszkańców będzie próbował unikać podpisania umowy na odbiór lub w deklaracjach nie podał rzeczywistej liczby mieszkańców danej posesji. Już dziś spółdzielnie alarmują, że "ubywa" im lokatorów, a to może oznaczać mniejsze wpływy z opłat. Potrzebna jest chwila czasu, by sprawdzić, ile w rzeczywistości mamy śmieci do wywiezienia, m. in. z dotychczasowych dzikich wysypisk oraz kontrolować deklaracje śmieciowe. Ile potrzeba na to czasu? minimum kilka miesięcy. Wtedy będzie można mówić o ewentualnym obniżeniu opłat.