MPK prześledziło zapis z monitoringu autobusu, który przedstawiło również nam. Na nagraniu nie widać by na dach seata spadł kamień. Chociaż MPK zaproponowało naszej Czytelniczce i jej narzeczonemu obejrzenie filmu, nie skorzystała ona z propozycji.
- Po rozmowie z przedstawicielem MPK Łódź i obopólnej chęci wyjaśnienia sprawy, uznaliśmy, że zakończymy ją polubownie i nie będziemy dalej dociekać winy, gdyż nagranie z kamery autobusu nic nie wyjaśnia - mówi Marta Kucharska.
Jednak przedstawiciel MPK podkreśla, że wyjaśnione zostały wszelkie wątpliwości.
- Nagrania z zewnątrz i wewnątrz pojazdów w sposób bezsprzeczny pokazują, że prowadzący nie dopuścił się zachowania, o które został oskarżony. Stanowią one niezbity dowód w tej sprawie - podkreśla Sebastian Grochala, rzecznik MPK. - Trudno zrozumieć zatem słowa, że "nagranie z kamery autobusu nic nie wyjaśnia". Według nas wyjaśnia, bo wskazuje, że kamień nie uderzył w dach samochodu, którym podróżowała pani Kucharska.
MPK podkreśla też, że dysponuje zapisem monitoringu wskazującym na łamanie przepisów drogowych przez kierowcę seata.
- Zarówno z relacji prowadzącego jak i zapisu monitoringu wyraźnie widać, że pani Marta Kucharska oraz jej narzeczony złamali przepisy ruchu drogowego - pojechali nawprost na pasie dla skręcających w lewo oraz, co za tym idzie, wymusili pierwszeństwo przejazdu - dodaje Grochala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?