Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilka przykładów na to, że jednak można zmieniać Łódź

Marek Diehl
Marek Diehl: Nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć, że centrum jest obszarem najważniejszym dla identyfikacji i tożsamości miasta, a ulica Piotrkowska jest symbolem Łodzi, takim jak Rynek Starego miasta dla Krakowa
Marek Diehl: Nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć, że centrum jest obszarem najważniejszym dla identyfikacji i tożsamości miasta, a ulica Piotrkowska jest symbolem Łodzi, takim jak Rynek Starego miasta dla Krakowa Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Na szczęście zmieniło się podejście do działań zapobiegających upadkowi centrum - pisze łódzki architekt, Marek Diehl. - A problemy z wyludnianiem się śródmieścia są prozaiczne.

Zpunktu widzenia architekta i mieszkańca Łodzi, ubiegły rok był bardzo interesujący, można nawet powiedzieć, że przełomowy. Pewne wydarzenia dają szansę naszemu miastu na poprawę sytuacji w skali całego miasta czy z punktu widzenia mieszkańca, a inne powodują, że tracone są siły środki co powoduje, nie tyle niemożliwość co oddala w czasie szansę odmiany na lepsze.

Na początek ulica Piotrkowska. Nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć, że centrum jest obszarem najważniejszym dla identyfikacji i tożsamości miasta, a ulica Piotrkowska jest symbolem Łodzi, takim jak Rynek Starego miasta dla Krakowa. Dlatego ukończenie remontu północnej, lepszej części ul. Piotrkowskiej, uważam za najważniejsze wydarzenie. Jeszcze w trakcie remontu (wystarczyło, że zniknęła poprzednia paskudna nawierzchnia) ruch pieszych wyraźnie wzrósł. Ludzie zaczęli chętniej się spotykać na Piotrkowskiej. Manufaktura straciła monopol na urządzoną przestrzeń publiczną, pozostała atrakcją dla małomiasteczkowej klienteli. Można mieć zastrzeżenia do poszczególnych elementów wystroju ulicy, najgorsze są latarnie, ale nastąpiła zmiana jakościowa. "Dziadostwo" zostało zastąpione jakością. Ulica nabrała charakteru, kamienice wypiękniały, tak jak obraz w dobrej ramie. Niestety monopol na handel wciąż mają centra handlowe. Wygląd ulicy bez sklepów jest smutny. Konsekwencją, jak sądzę, nowej nawierzchni i nowego wystroju, był dobry jak nigdy dotąd, świąteczny kiermasz i świąteczne dekoracje. Wydaje się to nieistotne przy wielkich inwestycjach i wielkich projektach, ale dzięki tym drobnym z pozoru wydarzeniom udowodniliśmy sobie, że nie trzeba wydawać więcej by było dużo lepiej. Wystarczy chcieć i myśleć. Następny krok to świecące nocą witryny, których brakuje.

Drugie najważniejsze wydarzenie jest smutne. Remont i przebudowa trasy WZ na lata uniemożliwi naprawę Łodzi w tym rejonie. Sprowadzenie ruchu tranzytowego pod ziemię dawało szansę na spokojny normalny ruch na poziomie terenu, wprowadzenie gabarytów normalnej ulicy na alejach Piłsudskiego i Mickiewicza.Nie powstanie nowa zabudowa mieszkaniowa i komercyjna. Nie powstaną zorganizowane przestrzenie publiczne w miejscu poszarpanej krawędzi trasy WZ i, na koniec, nie będzie przejazdu z północy na południe ulicami Targową i Wodną. Tak się już raczej nie stanie w najbliższej przyszłości. Wydano ponad pół miliarda złotych i prawie żadnych korzyści z tego nie będzie. A konkurs urbanistyczny zorganizowany przez magistrat pokazywał coś innego.

Następne ponad pół miliarda wydano na trasę Górna. Może kiedyś, za kilkanaście lat się przyda, ale dzisiaj, kiedy nie ma połączenia między miastem a autostradami jest tylko fanaberią i skrótem dla tirów, które chętnie pojadą przez Łódź bez opłat autostradowych. A niech sobie bidulki pojadą tam gdzie tanio i łatwo. W cywilizowanych państwach tiry nie mają prawa wjazdu do miast. U nas można i trzeba im to ułatwić. W imieniu kierowców tirów dziękuję prezydentowi Radosławowi Stępniowi. Mam wrażenie,że został wsadzony do władz miasta, by pilnować interesów wykonawców drogich inwestycji drogowych.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Po dziesiątkach lat marazmu, nierobieniu niczego, wyraźnie widać, że kamienice są remontowane. Przez dziesięciolecia śródmieście było traktowane jako źródło zła oraz jako zło samo w sobie. Jeszcze kilka lat temu słyszałem z ust projektantów obowiązującego Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Łodzi, że centrum to "zaszczane rudery", a niektórzy z moich kolegów architektów na pytanie po co jest miasto odpowiadali i odpowiadają, żeby przez nie łatwo i szybko przejechać. Mimo tego braku zrozumienia dla roli zwartego sprawnego i komfortowego miasta Łódź podjęła się wielu inwestycji w centrum. Dotyczy to nie tylko programu Mia100 kamienic. Również wielu prywatnych właścicieli remontuje całe posesje. Poprawia się wygląd śródmieścia, poprawiają się warunki życia. Może się to wydawać dziwne, ale problemy związany z wyludnianiem się śródmieścia są bardzo prozaiczne. Często brakuje kanalizacji i wody. Luksusem są windy, centralne ogrzewanie, gaz i miejsce parkingowe. Wiele ulic poddano remontowi. Ulice dostały nowe nawierzchnie, granitowe chodniki, zasadzono drzewa oraz krzewy. Większość ulic w Łodzi nie ma drzew. Jest to kolejny element luksusu miejskiego, który zaczyna być dostrzegany.

Niestety w tym roku dezintegracji uległy kolejne narożniki ważnych skrzyżowań, a kolejne narożne budynki nie zostały zabezpieczone przed rozbiórką bądź zawaleniem. Dla przykładu, wyburzono róg Zielonej i Gdańskiej, róg Zielonej i Strzelców Kaniowskich. Do wyburzenia szykuje się róg Kilińskiego i Tuwima oraz róg 6-ego Sierpnia i Wólczańskiej. Brak każdego budynku frontowego, a narożnego szczególnie, wpływa na odczucie braku zabudowy charakterystyczne dla działań wojennych. Bardzo przykre doznanie. Pozostaje aktualne pytanie zadawane od jakiegoś czasu; czy zdążymy z ratowaniem Śródmieścia zanim się zawali.

Na szczęście zmieniło się podejście do działań zapobiegających upadkowi centrum. W odróżnieniu do projektu MIA100 kamienic, który był zbiorem rozrzuconych, pojedynczych działań, planuje się rehabilitację większych fragmentów Miasta. Zaczęło się od ul. Włókienniczej, a mają wkrótce powstać plany przekształcenia całych kwartałów. Upubliczniono już wstępne projekty fragmentów kwartałów, które zostały wytypowane jako pierwsze do rewitalizacji.

Łódź ewidentnie wypiękniała i zaczęła skutecznie konkurować z centrami handlowymi. Nie tylko północna część Piotrkowskiej stała się atrakcyjna. Ulice Tuwima, Kopernika i fragment 6-go Sierpnia nabrały życia. Nawet w tak wydawałoby się beznadziejnych miescach jak Nawrot przy ZUS czy Struga przy Balatonie udało się w prosty i niedrogi sposób, wprowadzić porządek. To są dowody na to, że się da.

Wydaje się, że nastąpiła zmiana mentalności w różnego rodzaju instytucjach, od których coś zależy, prawdopodobnie spowodowana zmianami personalnymi. W Miejskiej Pracowni Urbanistycznej powstają nowe plany uwzględniające potrzeby mieszkańców, a Prezydent Komorowski, Sejm i Senat podzielili moje poglądy dotyczące Izby Urbanistów i ją rozwiązali.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki