To była żenada. Sam czasem łapałem się za głowę – powiedział po meczu trener Witold Obarek. - Jutro zawodnicy mają wolne, ale w piątek muszę poważnie z nimi porozmawiać. Chyba niektórym poprzewracało się w głowach. Na boisku trzeba zostawiać wszystkie siły. Dzisiaj niektórym nie chciało się biegać.
Widzewiacy przystąpili do meczu w swoim najsilniejszym składzie i rzeczywiście, „na papierze” niektóre nazwiska robiły wrażenie. Szczególnie imponująco prezentowała się druga linia, w której wystąpili: Budka, Bednar, Okachi i Rachubiński, mogła robić wrażenie. Co z tego, kiedy na boisku lepsi okazali się zawodnicy, którzy na co dzień występują w klasie okręgowej.
Mecz od samego początku nie układał się po myśli łodzian. Już w 12 minucie wynik spotkania mógł zmienić Jakub Sztuka, ale uderzona przez niego piłka trafiła tylko w słupek. W międzyczasie swoich szans szukali też widzewiacy. Z dystansu strzelać próbował Okachi, ale piłka po jego strzale przeleciała wysoko nad poprzeczką. W 31 minucie było już 1:0, a na listę strzelców wpisał się aktywny na boisku Sztuka. Pierwsza połowa to zresztą zdecydowana dominacja zawodników z Koluszek. Widzewiacy w każdym elemencie gry byli o krok za swoimi rywalami.
W przerwie meczu łodzian czekała ostra reprymenda od trenera Witolda Obarka. Szkoleniowiec zarzucał im m.in., że nie wypełniają założeń taktycznych i nie są zaangażowani w mecz. Druga część gry to już nieco lepsza postawa zespołu. Zawodnicy mieli więcej sytuacji bramkowych, ale pojawił się nowy problem – skuteczność. Najwięcej szans do zmiany wyniku miał Mariusz Rachubiński, ale raz trafił prosto w bramkarza, a po jego dwóch kolejnych strzałach piłka poleciała wysoko nad bramką. Lepsze okazje mieli jednak gospodarze. Najpierw jeden z zawodników KKS trafił w poprzeczkę, a po chwili było już 2:0. Strzelcem drugiej bramki dla drużyny z Koluszek został Konrad Gicel.
Na koniec znów zawiódł Rachubiński, który po dobrej centrze od Bednara próbował strzelać głową . Niestety dla widzewiaków, znów spudłował i zespół nie zaliczył nawet honorowego trafienia.
Trener Obarek próbował tłumaczyć słabą postawę swojego zespołu. - Kolejny raz to powtórzę. Chłopaki mają ołów w nogach. Przez cały tydzień bardzo mocno trenowali. Oczywiście, to nie może być tłumaczeniem. Muszę się przespać i pomyśleć co zmienić. Cieszy mnie, że Budka na świeżości wytrzymał całe 90 minut. Na razie nie jest przygotowany, ale widać, że ma duże umiejętności – komentował.
Szkoleniowiec przyznał również, że drużynie cały czas brakuje napastnika. - Cały czas szukam kogoś, kto będzie strzelał gole dla Widzewa. Jednemu chłopakowi z Karkonoszy przyjechać nie pozwolił trener. Ta sama sytuacja jest z Burskim. Z obrony i pomocy jestem zadowolony. Brakuje tylko kogoś z przodu, kto przyjmie piłkę i rozegra kombinacyjnie. Dziś robiliśmy wszystko odwrotnie – tłumaczył.
Ciekawostką jest, że mecz prowadzili sędziowie, którzy mają za sobą przeszłość na boiskach ekstraklasy. Głównym arbitrem był Tomasz Radkiewicz, a na linii pomagał mu Arkadiusz Śpiewak, wybrany najlepszym asystentem 2013 roku.
KKS Koluszki – Widzew Łódź 2:0 (1:0)
31′ Sztuka, 80′ Gicel
Widzew:
Chachuła (46′ Sokołowicz) – Pietras, Dudała, Maczurek (62′ Polit), Fornalczyk (46′ Puchalski) – Budka, Bednar, Okachi, Rachubiński – Kasperczak (46′ Majerz), Świątkiewicz (46′ Bartos)
RTS Widzew Łódź - Żyrardowianka Żyrardów 2:1. Pierwszy sparing nowego Widzewa [ZDJĘCIA]
RTS Widzew Łódź - Stal Głowno 1:1
Awantura z policją na meczu TMRF Widzew Łódź. Mecz z Brazylijczykami przerwany [ZDJĘCIA, FILM]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?